Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Miało być o Miriam...

Pod koniec lutego prezes fundacji „Estera” – a także była kandydatka do Sejmu z listy partii KORWiN – podała na swoim profilu na portalu Facebook, że chce zdelegalizować islam jako system totalitarny, oraz doprowadzić do delegalizacji świętej księgi islamskiej Koran, która jej zdaniem nawołuje do nienawiści.

„Szukam prawnika biegłego w wygrywaniu dużych spraw na terenie RP i być może UE, który pomoże mi wygrać proces w sprawie delegalizacji islamu jako systemu totalitarnego oraz Koranu, który to nawołuje do nienawiści, przemocy oraz legitymizuje przestępstwa” – napisała na facebooku Miriam Shaded, której fundacja „Estera” wcześniej sprowadziła z Syrii 60 chrześcijańskich rodzin uchodźców do Polski.

OSTRZEŻENIE:
ARTYKUŁ ZAWIERA BARDZO DRASTYCZNE ILUSTRACJE

Kim jest Miriam Shaded?

Pomimo obcojęzycznego nazwiska Miriam Shaded jest Polką urodzoną w Warszawie, w rodzinie założonej przez emigranta z Syrii.
Miriam Shaded
Jej ojcem jest Moner Shaded, który do Polski trafił za dobre wyniki w nauce jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku. Rodzinny Damaszek zamienił na szkołę w Łodzi, potem na Politechnikę w Krakowie, a później na Politechnikę Warszawską. Jednak zanim skończył studia w Polsce wiedział już, że Bóg ma dla niego innego plany. Jak sam stwierdził „poczuł powołanie” i zaczął wtedy chodzić po studenckich akademikach i głosić Słowo Boże, co było zgodne z jego rodzinną tradycją: przed Monerem było wśród Shadedów wielu protestanckich duchownych i misjonarzy...

Kilkanaście lat później Moner Shaded jest już ożenionym z Polką, szanowanym pastorem protestanckiego Kościoła Dobrego Pasterza z szóstką dzieci. Jest 1985 rok, a kolejna, siódma ciąża zagraża życiu żony. W ten właśnie sposób „problemy z Miriam” zaczęły się, zanim się jeszcze urodziła.
Lekarze zgodnie twierdzili, że jej matka może nie przeżyć ciąży, sugerując jak najbardziej uzasadnioną z ich punktu widzenia aborcję. Ojciec i przede wszystkim matka w żadnym wypadku nie chcieli na to przystać. Wbrew sugestiom lekarzy i  „rozsądkowi” w połowie 1986 roku matka nie tylko donosiła ciążę, sama przeżyła, ale też urodziła całą i zdrową dziewczynkę, której nadali imię Miriam.
– Przyszłaś na świat w szczególny sposób i Bóg ma wobec ciebie szczególne plany – powtarzała jej matka od najmłodszych lat. Być może miała rację.

Miss Egzotica

29 lat później Miriam ukończyła teologię ewangelicką, zarządza projektami informatycznymi i decyduje się na wzięcie udziału w polskiej edycji konkursu „Miss Egzotica 2015”. Wtedy to trafia do gazet po raz pierwszy - jednak nie za zdobycie korony Miss bądź Wice-Miss konkursu, do których zdobycia miała podobno bardzo wysokie szanse.
Przystępując do konkursu Miriam odpowiedziała na szereg pytań.
– Co skłoniło cię do udziału w projekcie Miss Egzotica?
– Moim celem jest chęć zwrócenia uwagi rządu i obywateli na potrzebę przyjęcia prześladowanych chrześcijańskich rodzin syryjskich do Polski [...] Chciałabym osiągnąć rozgłos w tej sprawie poprzez wzięcie udziału w projekcie Miss Egzotica. Dodatkowo uznałam, iż może być to dla mnie szansa na realizację marzenia, jakim jest efektywna walka o prawa semickich kobiet i dzieci, gdyż one same nie mogą stanąć w swojej obronie. Jeżeli by tego zapragnęły, to czeka ich surowa kara. Wewnętrznie nie zgadzam się z takim stanem rzeczy, dlatego postanowiłam wykorzystać te zasoby, które posiadam. Zdaję sobie sprawę, że jeżeli nie ja, to prawdopodobnie nikt inny się tymi problemami nie zajmie. –  odpowiedziała Miriam.
– Czy uważasz się za osobę, która czerpie wartości z dwóch kultur, a jeżeli tak, to jakie?
– Tak. Wydaje mi się że społeczeństwo polskie ocenia wartość człowieka na podstawie tego, jaką ma wiedzę, gdzie pracuje, ile ma pieniędzy i jaką ma aparycję, więc to naturalnie sprawia, że pragnę być pod tymi względami lepsza. [...] Zazwyczaj ludzi, którzy negatywnie mnie osądzali z uwagi na to, iż mój tata jest Syryjczykiem, traktowałam jako nierozumnych. Na pewno jest bardzo trudno być dobrą i wrażliwą tu w Polsce, te cechy są raczej uznawane za oznaki naiwności i słabości. Kiedy byłam w liceum, przebrałam się z koleżankami za muzułmanki i pojechałyśmy komunikacją miejską – reakcje ludzi były straszne. Spojrzenia pełne nienawiści, wyzwiska i strach w ich oczach… Pragnęłam jak najszybciej zdjąć te chusty z siebie. – powiedziała.

Nie wiemy, czy Miriam Shaded rzeczywiście „przedobrzyła” w „zwracaniu na siebie uwagi”, czy też jej uczciwe i otwarcie postawione cele nie były po prostu zgodne z celami organizatorów konkursu, w każdym razie Miriam wkrótce została... wykluczona z dalszego udziału w „Miss Egzotica 2015”. Nie podejrzewam jednak, aby miało to cokolwiek wspólnego z jej rodzącą się prywatną krucjatą przeciw islamowi, gdyż organizatorzy konkursu „Miss Egzotica 2015” sami podkreślają swój sprzeciw wobec „islamizacji świata” i nadal obowiązkowo prezentują swe kandydatki w strojach bikini; zgłosili nawet oficjalny sprzeciw wobec wprowadzonej w 2015 roku przez organizatorów Miss Świata rezygnacji z tradycyjnego pokazu kandydatek w bikini, które było oczywistym ukłonem w stronę islamu i spełnieniem żądań państw zainfekowanych islamskim średniowieczem (zamiast po prostu wykluczyć takie kraje, skoro nie odpowiada im formuła konkursu, ale to kolejna, osobna historia...)
Wracając do Miriam: przytoczmy fragmenty oficjalnego oświadczenia organizatorki konkursu:
Zdecydowaliśmy o rozstaniu się z jedną z uczestniczek projektu.
Projekt Miss Egzotica ma opierać się na pozytywnych wrażeniach i emocjach. Wzbudzanie negatywnych odczuć, przedstawianie buntowniczej, roszczeniowej postawy z okazywaniem pogardy wobec innych osób, nie licuje z przesłaniem i ideologią projektu. [...] Finał projektu ma charakter wyborów Miss – każda z uczestniczek zdaje sobie z tego sprawę przystępując do Miss Egzotica. Jakkolwiek dobre intencje nie towarzyszyłyby inicjatorce wzniecającej niepokój wśród uczestniczek i organizatorów, w projekcie Miss Egzotica nie ma zgody na takiego typu destrukcyjne zachowania. [...]
Miss Egzotica 2015:
MiriamShaded trzecia z prawej / tylny rząd
Wydawałoby się, że na tym oświadczeniu się skończy, jednak Miriam Shaded nie poddała się bez walki i ostatniego słowa. W udzielanych wywiadach stanowczo zapewniała, że nieprawdą jest, jakoby „wprowadzała ferment, roszczeniową postawę, okazywała pogardę wobec innych osób” lub „dla niej liczy[ła] się tylko ona sama”, a organizatorzy konkursu chcieli ją po prostu oszukać, tak jak inne dziewczyny:
– To absolutna nieprawda i pomówienie. Sama zrezygnowałam z konkursu, bo nie zgadzałam się ani z wartościami, ani z przesłaniem – komentowała w tabloidach. – Tam kobiety były traktowane w sposób totalnie przedmiotowy jako laleczki, jako hostessy związane umowami niewolniczymi. Zorientowałam się, co się dzieje, przychodziły do mnie dziewczyny, które żaliły się, że zostały oszukane. Postanowiłam, że zrezygnuję.

Uchodźcy

Nie jest chyba dziwne, że jako córka protestanckiego pastora, urodzona i wychowana w chrześcijańskiej Polsce i zarazem jako głęboko praktykująca chrześcijańską wiarę osoba, Miriam Shaded zainteresowała się losem właśnie chrześcijańskich uchodźców z Syrii - kraju, którego w ogóle nie znała, ale który jest ojczyzną jej ojca. Syrii nigdy nie widziała, gdyż właśnie gdy miała udać się tam na wycieczkę i w odwiedziny do rodziny ze strony ojca - w Syrii wybuchła wojna. Dlatego na przełomie roku 2012/2013 ojciec zaprosił do Polski 17 członków swojej syryjskiej rodziny i wynajął im w Warszawie dom.
        Wtedy też Miriam usłyszała ich opowieści – o zburzonych mieszkaniach, fabrykach i zabytkach, o tym, jak na trasie prowadzącej do ich kościoła wybuchła bomba, i o tym, że tylko dzięki Baszarowi Asadowi chrześcijanie w ogóle jeszcze żyją w Syrii.

Półtora roku później ci sami członkowie rodziny zadzwonili do jej ojca z Syrii z prośbą o pomoc w uratowaniu 1500 chrześcijan, którym groziła śmierć ze strony muzułman Państwa Islamskiego. Jako prezes fundacji „Estera” i właścicielka trzech spółek, Miriam zdała sobie sprawę z tego, że nikt inny nie zajmie się tą sprawą lepiej od niej. Wiedziała, że najważniejsze jest zdobycie pieniędzy i wola polityczna. Użyła wszystkich swoich kontaktów biznesowych i towarzyskich, w ministerstwach i w Platformie Obywatelskiej, aby doprowadzić do przyjęcia tych ludzi w Polsce.

        Nie było łatwo, gdyż nigdy wcześniej żadna prywatna osoba nie zgłaszała się z takim przedsięwzięciem do państwowej władzy, która do tej pory miała przecież monopol w sprawach dotyczących uchodźców. Dla urzędników było to po prostu niepojęte, nierealistyczne i – według nich – zupełnie nieprzygotowane.
Syryjscy uchodźcy chrześcijańscy w Polsce
Widząc, że z politykami nie pójdzie jej łatwo, poszła do mediów, wzięła też udział w „Miss Egzotica 2015”. Nie po to, aby „promować siebie” czy też „zwracać na siebie uwagę”, ale po to, aby sprowadzić zagrożonych śmiercią Chrześcijan syryjskich do Polski.
I to pomogło.
To właśnie dzięki tej akcji podczas jednej z debat ubiegłorocznych wyborów prezydenckich dziennikarka zadała kandydatom pytanie o poparcie dla sprowadzenia chrześcijan z Syrii, zwracając tym samym uwagę na Miriam i prowadzoną przez nią fundację „Estera”.
Pomimo, że po pewnym czasie wielu urzędników nie mogło już znieść jej natrętnych wizyt, Miriam Shaded udało się doprowadzić do sprowadzenia syryjskich chrześcijan do Polski. W maju 2015 roku ówczesna premier III RP Ewa Kopacz zadeklarowała, że Polska przyjmie 60 rodzin uchodźców. Miriam w tym czasie dotarła do brytyjskiej fundacji Barnabas Fund pomagającej prześladowanym Chrześcijanom, która pomogła finansowo. 10 lipca 2015 roku, ufundowanym przez sponsora z Wielkiej Brytanii samolotem, 174 syryjskich Chrześcijan dotarło do Polski i zostało uratowanych przed muzułmańskimi torturami poprzedzającymi zazwyczaj okrutne ucięcie głowy „niewiernym”...

Islam

Działalność Miriam nie zakończyła się na sprowadzeniu 60 rodzin z Syrii, którym prowadzona przez nią fundacja nadal wypłaca miesięczne wsparcie w wysokości 2600 zł na rodzinę. Po wysłuchaniu przeżyć, jakich ci ludzie doznali z rąk wyznawców Allaha w swym własnym kraju, Miriam zdecydowała się wkroczyć w świat polityki po to, aby powstrzymać m.in. zbliżającą się także do Polski muzułmańską nawałę pseudo-„uchodźców”. W wyborach parlamentarnych 2015 roku wystartowała jako bezpartyjna kandydatka z listy partii KORWiN.
Shaded w TV
Mandatu poselskiego nie zdobyła, ale uzyskała drugie miejsce na liście partii w swoim okręgu (więcej głosów dostał tylko Janusz Korwin-Mikke). Zwróciła jednak na siebie uwagę. W czasie kampanii wyborczej określana była jako jedna z „twarzy” partii KORWiN, a jej start w wyborach przyrównywano do udziału Magdaleny Ogórek we wcześniejszych wyborach prezydenckich w Polsce w 2015 roku. Po wyborach wskazywano, iż była jedną z nielicznych szerzej rozpoznawalnych osób startujących z list tej partii, co najprawdopodobniej było właśnie jej celem.
Dlatego też  kilka miesięcy później głośnym echem odbiło się jej oświadczenie opublikowane pod koniec lutego tego roku o poszukiwaniu prawników zdolnych do doprowadzenia do delegalizacji islamu w Polsce i wskazujące, że islam to w istocie nie religia, a system. System totalitarny.
– W Koranie jest dokładnie napisane, co mają robić muzułmanie. Mają walczyć za tą wiarę, mają ją propagować, szerzyć, mają za nią zabijać – powiedziała w rozmowie z „Super Ekspressem”.
– Osoba, która jest muzułmaninem, nie może przestać nim być dobrowolnie. W momencie, kiedy odstępuje od wiary, grozi jej śmierć. To nie jest coś dobrowolnego, to cały system. [Dlatego] Islam jest niezgodny z polską konstytucją. Mamy wolność wyznania i religii, ale islam nie daje tej wolności wyznawcom i niewiernym. Jeśli ktoś jest odstępcą od wiary, to grozi mu śmierć. Jeśli ktoś jest niewiernym, to są wersy [Koranu] nawołujące do walki z niewiernymi oraz do mordów - przekonywała.

Jej przekonanie nie wszystkim jednak odpowiadało. Jednym z głośno podważających jej słowa jest Krystian Legierski, z pewnością nietypowy, ciemnoskóry Polak (syn Polki i Mauretańczyka) i zarazem całkiem typowy liberałek–homoseksualista: propagator umyślnego ogłupiania społeczeństw pod postacią tzw. „gender studies”, działacz i kandydat kolejno Zielonych z listy Socjal-Demokracji Polskiej, następnie z listy CentroLewicy, w 2010 z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w 2014 z listy SLD–Unia Pracy, a na końcu z listy SLD–Lewica Razem. Po tylu „fail” (jak to mówią edukowane matołki polskie) mógłby już dać sobie spokój z kandydowaniem, ale to osobna historia. Trochę dziwne jest, że w wyborach prezydenckich w 2015 r. ten typowy liberał–„wykształciuch z wielkiego miasta” poparł kandydaturę Andrzeja Dudy, szybko powrócił jednak na właściwą liberałom drogę i już w wyborach parlamentarnych kandydował (znowu!) do Sejmu z listy Zjednoczonej Lewicy, ale to już całkiem osobna historia.
Legierski jest prawnikiem i (oczywiście) działaczem ruchu LGBT. Jak na podręcznikowego wręcz liberałka jest jednak nietypowo inteligentny, co udowodnił m.in. w rozmowie z Miriam Shaded na antenie TVN24:
„Uchodźcy” muzułmańscy w Niemczech
– W Europie mamy pewne wartości. Jedną z kluczowych wartości jest wolność religijna. Jeśli sami się zaczniemy ograniczać w ramach walki z islamem, to islam będzie pierwsze zwycięstwo święcił - powiedział, podkreślając także, że w Polsce od tysięcy lat mieszkają Tatarzy, którzy „nikogo nie mordują”.
– Tatarzy są uważani za sektę [odszczepieńców] przez muzułmanów - odparła na to Shaded – Myślę, że teraz jest wojna, którą toczymy z islamem. Trwa islamizacja Europy i trzeba po prostu walczyć, bo inaczej w ciągu kolejnych lat będziemy mieli dużo większe problemy.

Podobnie jak to było wcześniej w przypadku konkursu „Miss Egzotica 2015” i sprowadzenia z Syrii 60 rodzin chrześcijańskich, także i Legierski zarzucił jej na końcu, z braku innych argumentów, że Shaded promuje siebie. Czy tak jest w rzeczywistości – pozostawiam ocenie samych Czytelników.
        Faktem jest jednak, że Miriam Shaded stała się ogromnie znana w mediach i szczególnie popularna w sieci. Oczywiste jest jednak i to, że bez zwrócenia na siebie uwagi nigdy nie udałoby się jej doprowadzić do uratowania 60 rodzin syryjskich Chrześcijan.
Pomimo, że część komentujących jej wypowiedzi określiła ją jako „piękną twarz ksenofobii”, sama Shaded stanowczo odrzuca takie zarzuty:
Los chrześcijan w Syrii
– Ataki na mnie są próbą odwrócenia uwagi od tego, przed czym ostrzegam Polaków. Urodziłam się i wychowałam w Warszawie, moja mama jest Polką, a tata Syryjczykiem. Gdybym była ksenofobką, to nie mogłabym kochać siebie i swojej rodziny, musiałabym być wrogo nastawiona do mojego taty. Mogę powiedzieć za to, że rozumiem obie kultury. Nie walczę z Arabami. Mówię zdecydowanie „nie” oprawcom syryjskich chrześcijan, tym, którzy teraz przynoszą swoją krwawą ideologię do Europy. Staję po stronie ofiar i nazywam po imieniu zbrodniarzy, którzy usiłują w Europie wprowadzić koraniczny porządek. To, że możemy natrafić na liberalnego muzułmanina, nie oznacza, że Koran i szariat nie propagują nienawiści. Parlament Europejski pod koniec kwietnia wydał rezolucję, na mocy której uznał chrześcijan za najbardziej prześladowaną grupę osób. Tegoroczna World Watch List alarmuje, że największe i najbardziej drastyczne prześladowania chrześcijan mają obecnie miejsce w Syrii i Iraku. ONZ alarmuje, że w Syrii ginie około 200 osób dziennie. Tu nie ma miejsca na ksenofobię, to jest obrona przed realnym zagrożeniem.

Faktem jest także, że większość Polaków, zarówno praktykujących, jak i nie praktykujących chrześcijańskie wyznania – wbrew twierdzeniom szmatławców propagandy politycznie-poprawnego idiotyzmu z „Gazety Wyborczej” i jej podobnych polskojęzycznych tub antypolskiej propagandy – ogromna większość Polaków uważa dokładnie tak samo, jak Miriam Shaded: iż islam jest wrogiem naszej cywilizacji, a sprowadzenie do Polski tzw. muzułmańskich „uchodźców z Syrii” to praktyczne przyzwolenie na najazd Polski przez żyjących w średniowiecznych zwyczajach wyznawców Allaha. Z którymi nawet większość samych „wykształconych, z dużych miast” i wyznających polityczną poprawność polskich liberałów nie chce mieć nic do czynienia i absolutnie nie życzy sobie mieć żadnych muzułmańskich uchodźców w swoim sąsiedztwie (oczywiście nie oficjalnie).

Islamowi mówimy NIE

– Zgłaszają się prawnicy chcący pomóc w zdelegalizowaniu islamu w Polsce - niedawno powiedziała w programie "Tak jest" Miriam Shaded. Jeśli rzeczywiście tak jest, należy tylko życzyć sukcesu tymże prawnikom w doprowadzeniu do uznania islamu za szkodliwą społecznie i zagrażającą życiu obywateli sektę.

        Stanowiłoby to pierwszy i jedyny taki akt legislacyjny nie tylko w krajach Unii Europejskiej, ale w całym świecie. Jednak zasięg i reperkusje takiego aktu byłyby dalekosiężne. Z pewnością doprowadziłoby to do zerwania stosunków dyplomatycznych z co najmniej kilkoma fundamentalistycznymi państwami islamskimi, oraz przez ich wpływy może nawet doprowadzić do pewnego ostracyzmu Polski na arenie międzynarodowej. Stąd – zakładając, że w prawie polskim w ogóle istnieje możliwość doprowadzenia do delegalizacji islamu w Polsce – z pewnością pojawi się wielu przeciwników takiego projektu, gdyż czego jak czego, ale ostracyzmu ze strony obcokrajowców Polacy zawsze obawiali się najbardziej.

Syria: mali muzułmanie bawią się
głową chrześcijanina
Miejmy jednak nadzieję, że fotografie i filmy oderżniętych przez muzułmańską dzicz głów „niewiernych” z Bliskiego Wschodu, obrazy przebywających już w Europie muzułman i na razie „tylko” gwałcących Europejki (zgodnie ze średniowiecznymi prawami ich wyznania), a także w szybkim tempie następujący rozkład samej Unii Europejskiej (dzięki najazdowi „uchodźców” strefa Schengen przestała już formalnie istnieć, a wkrótce nastąpi jej oficjalne rozwiązanie) doprowadzą jednak do tego, że zdrowy rozsądek, rozwaga i chęć zapewnienia bezpieczeństwa polskim obywatelom doprowadzą przynajmniej do zamknięcia granic Polski przed muzułmańskim najazdem.
Syria: głowy chrześcijan na ulicy
Pomimo reperkusji, jakie z pewnością nastąpiłyby w wyniku delegalizacji islamu w Polsce, jedynym rzeczywistym problemem w takim przypadku będzie... zalegalizowanie kontynuacji wyznawania wiary swych przodków przez polskich Tatarów.
        Konstytucja polska i tysiącletnia tradycja naszego narodu gwarantują Tatarom wolność wyznania, które stanęłyby w sprzeczności z oficjalną delegalizacją islamu. Pomimo, że jest to naprawdę nieliczna grupa osób, wyznający Allaha potomkowie Tatarów są od pokoleń Polakami i przysługuje im takie same prawo do ich wyznania, jak wszystkim innym Polakom. Nawet, jeśli jest ich tylko 495 (według Wikipedii od 495 do 3000), a islam zostanie oficjalnie uznany za nielegalny. Myślę jednak, że w tym przypadku chyba nie będzie trudno prawnikom stworzyć odpowiedni wyjątek–poprawkę w prawie, zezwalający na dalsze praktykowanie zdelegalizowanego islamu np. tylko obywatelom urodzonym w Polsce, na zasadzie podobnej do „zasiedzenia” lub jednego z wielu innych wyjątków w prawie. Jak rozwiązać taki prawniczy problem pozostawmy jednak do rozwikłania samym prawnikom w przyszłości, gdy – miejmy nadzieję – islam będzie już w Polsce oficjalnie zabroniony.
Insz 'Allah! Tak nam dopomóż Bóg!


© DeS
(Digitale Scriptor)
4 marca 2016
specjalnie dla: Ilustrowany Tygodnik Polski ☞ tiny.cc/itp2


P.S.
Nasza cywilizacja jest przeżarta korupcją, zakłamaniem, gnuśnością, toczy ją ogromny rak chciwości, zżera arogancja i zarazem niedowład wszystkich władz od samego dołu aż po najwyższe urzędy, a demokracja w jej rzeczywistym znaczeniu praktycznie nie istnieje już w żadnym z państw „Zachodu” i być może prawdą jest, że nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi.
Jednak w historii ludzkości nie było dotąd lepszej.
Proszę przypomnieć sobie nie tak odległe lata 90. XX wieku, gdy ogromna większość świata była bezpieczna, podróżowanie było dziecinnie łatwe (pomimo braku strefy Schengen i ekspansji Unii Europejskiej), ludzie nie tylko w krajach cywilizacji zachodniej, ale praktycznie wszędzie (z odwiecznym wyjątkiem kilku państw afrykańskich) mieli co jeść i pić, byli syci (lub przynajmniej nie głodowali), odziani i przeważnie zadowoleni. Takiego okresu większej lub mniejszej prosperity na globalną skalę nie było w historii ludzkości nigdy wcześniej.
Co więc się stało? To już osobna historia... obojętnie jednak, czy to przez masonów, czy przez muzułman, zachłanność międzynarodowych korporacji, imperializm Ameryki, Chin czy Rosji, konspirację bilderbergów, Żydów, GMO, fluor w wodzie lub „chemtrails” albo też przez przysłowiowych „cyklistów” – widzimy, że od tego czasu ludzkość coraz bardziej i coraz szybciej parszywieje. Wielu z nas wie jednak z własnego doświadczenia i pamięci, że świat pod panowaniem cywilizacji zachodniej jeszcze tak niedawno temu, pomimo wszystkich jego przywar, potrafił być po prostu całkiem niezłym miejscem jeśli nie dla wszystkich, to jednak dla większości mieszkańców tej planety.
I dlatego, wbrew wielu pesymistom wieszczącym koniec zachodniej cywilizacji, warto o naszą cywilizację walczyć. Zatrzymanie najazdu naszej cywilizacji przez wyznawców obrzydliwej religii trzymającej swe społeczeństwa w średniowieczu jakby czas dla nich stanął w miejscu jest w jak największym, najbardziej żywotnym interesie wszystkich członków cywilizacji zachodniej. Włącznie z politycznie-poprawnymi matołkami i liberałami tak ochoczo witającymi muzułmańskie hordy w Niemczech, włącznie z ateistami z „Charlie Hebdo” i innych antychrześcijańskich wypocin plujących na chrześcijańskie kościoły i Boga ile tylko zapragną, włącznie ze zdziecinniałymi ruchami feministyczno–pedalskimi LGBT i wszelkimi innymi zboczeńcami seksualnymi... gdyż nawet jeśli sami nie zdają sobie z tego sprawy, lub celowo nie dopuszczają tego do swej świadomości, to właśnie dzięki i tylko w cywilizacji zachodniej mogą istnieć. W swej nieprzebranej głupocie muszą chociaż domyślać się, że wraz z upadkiem tej lżonej, wyśmiewanej i zarazem wyzyskiwanej przez nich chrześcijańskiej cywilizacji zachodniej to przecież ich durne łby zostaną oderżnięte przez wyznawców Allaha w pierwszej kolejności.

P.P.S.
Przyznam, że odmówiłem, gdy poprzednio zostałem poproszony o napisanie felietonu lub krótkiego artykułu o Miriam Shaded dla Ilustrowanego Tygodnika Polskiego. Miałem wiele zastrzeżeń. Przede wszystkim nie podobał mi się poprawno-polityczny aspekt z tym związany: uważam polit–poprawność za wielką głupotę i mam ogromny niesmak za każdym razem, gdy w jej wyniku objawia się dwulicowość Białych ludzi. Podobnie jak w Ameryce, gdzie Białym nie tylko nie wypada, ale wręcz nie wolno wspominać o różnicach między Białymi i Czarnymi, gdyż automatycznie uznawani są za rasistów, w dzisiejszej Europie panuje dokładnie taki sam odwrotny rasizm, zakamuflowany pod postacią polit-poprawności. Biały Europejczyk nie może powiedzieć niczego negatywnego o prymitywnych Arabach lub barbarzyństwie muzułman nawet jeśli ma muzułmański nóż na gardle, gdyż zostanie natychmiast uznany co najmniej za „ksenofoba” (stąd – dzięki takiemu zidioceniu społeczeństw przez propagandę polit–poprawności trudno dziwić się np. feministycznym kretynkom oświadczającym „aby nie ratowano ich gdy będą gwałcone” przez muzułmańską dzicz). Ten wątpliwy zaszczyt możliwości krytyki wszelkich spraw i wydarzeń wiążących się z najazdem Europy przez muzułmańską barbarię, oczywistych dla wszystkich ludzi myślących, jest zarezerwowany w europejskich mediach tylko i wyłącznie dla osób o innej niż biała karnacji skóry. Co jest rasizmem w najczystszej postaci i dlatego początkowo z niechęcią odniosłem się do poświęcenia swego czasu na uprzywilejowaną pod tym względem osobę (z racji pochodzenia z rodziny mieszanej), jaką jest Miriam Shaded. Osobę, o której nic wtedy nie wiedziałem i nie sądziłem nawet (z racji jej imienia i nazwiska), że jest Polką.
Nigdy nie ufam też żadnym doniesieniom prasowym bądź telewizyjnym (obojętnie skąd pochodzą), a ponieważ nie udało mi się skontaktować z samą Miriam Shaded, stąd nie miałem i oczywiście nadal nie mam pewności co do rzeczywistych intencji przyświecających jej działaniom. Być może pani ta faktycznie poszukuje tylko poklasku, jak to ktoś napisał w komentarzu do któregoś z artykułów, których dziesiątki przeczytałem w sieci przygotowując się do napisania powyższych słów. Niewykluczone, że tak jest rzeczywiście.
Jeśli jednak przy okazji „poszukiwania poklasku” pani tej udałoby się doprowadzić do delegalizacji w Polsce najbardziej barbarzyńskiej religii jaka obecnie istnieje na świecie, to uważam, że tak szczytny cel jak najbardziej „uświęca środki” do jego osiągnięcia i zasługuje na naszą pomoc – w każdej możliwej postaci. A chwała, czy też „poklask” dla jej inicjatorki będą przecież jak najbardziej zasłużone. Rozumiejąc to zmieniłem zdanie i tak powstał ten felieton. Co prawda miało być tylko o Miriam Shaded, ale nie zawsze wychodzi tak, jak to początkowo planujemy...
DeS


PRZECZYTAJ TEŻ:Cytując „religię pokoju”






ważniejsze źródła podane przez autora:
Max Fuzowski: „Znam gejów, którzy głosują na PiS” / Pardon.pl, 22 grudnia 2006
Marta Mazuś: „Miriam Problem” / Polityka, 28 lipca 2015
Serafina Ogończyk-Mąkowska: „oświadczenie” / witryna Miss Egzotica, bez daty
Wojciech Wybranowski: „Islamiści są zagrożeniem dla Polaków” / Do Rzeczy, nr.40/2015, 29 września 2015
brak autora: „Miriam Shaded (Syria) – kandydatka do Miss Egzotica” / Business and Beauty, nr.11, październik 2015
mart//rzw: „Shaded: Zdelegalizować islam. Takie osoby jak ja są mordowane” / TVN24, 3 marca 2016
brak autora: „Miriam Shaded” / Wikipedia.pl, bez daty
brak autora: „Krystian Legierski” / Wikipedia.pl, bez daty

ilustracje:
fot.1 © Nie Dla Islamizacji Europy / ndie.pl
fot.2 © Jakub Kamiński / PAP
fot.3,4 © Miss Egzotica Polska / www.missegzotica.pl
fot.5 © Business & Beauty / www.businessandbeauty.pl
fot.6 © brak autora / dziennik.pl
fot.7 © brak autora / pudelek.pl
fot.8 © Zerbesrster / youtube.com
fot.9,10,11 © Catholic Online / catholic.org

8 komentarzy:

  1. sorki, ale nie moge brać na poważnie panienke co beczy w telewizji po zadaniu pytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma nic głupszego niż komentarze wyrwane z kontekstu. Gdybyś obejrzał cały wywiad zamiast fragmencika w którym płacze, to wiedziałbys dlaczego poleciały jej łzy i nie pisałbys takich idiotycznych komentarzy.
      Nawet jeśli nie głosowałes na PO to i tak jesteś matołem, wiesz o tym?

      Usuń
    2. @Anonimowy16 marca 2016 23:58 - Proszę nie karmić trolla! To zapewne jeden z gówniarzy piszących komentarze dla PO-rąbanych za 5 groszy od sztuki.
      Redakcja powinna usuwać takie komentarze.

      Usuń
    3. Szanowna pani Celino.
      Ponieważ nasz blog został niedawno "reaktywowany" po jego kolejnym usunięciu, nowych komentarzy jest na razie niewiele i prawdopodobnie dlatego nie widać, że nigdy nie cenzurowaliśmy żadnych wypowiedzi (oczywiście oprócz chamskich monosylab itp) i nie mamy zamiaru tego czynić.

      Serdecznie pozdrawiamy,
      ITP

      Usuń
    4. Stanowczo sprzeciwiam się jakiejkolwiek cenzurze komentarzy, nawet chamskich. Żaden inteligentny człowiek nie potrzebuje, aby ktokolwiek uważający się za "mądrzejszego" cenzurował dla niego cokolwiek.
      Dziękuję.

      Usuń
  2. Oby tej pani się udało. Wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ta pani nadal coś robi w tym celu? Sorki jeśli to głupie pytanie ale nie mieszkam w Polsce od 2000 i dopiero pierwszy raz o nie słyszę z powyższego artykułu, a google.pl wynajduje mi tylko jeszcze starsze materiały. Luka / Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  4. niezła dupcia i w dodatku inteligentna... wow!

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2