Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

„Ofiara gwałtu” Polańskiego nigdy nie uważała się za ofiarę gwałtu. Część I

Z okazji ukazania się w Niemczech książki „Dziewczyna. Życie w cieniu Romana Polańskiego” (brak wydania w tłumaczeniu polskim; tytuł oryginalny: "The Girl. A Life in the Shadow of Roman Polanski") przez sławną „ofiarę gwałtu” polskiego reżysera sprzed ponad 30 lat, wówczas znaną jako Samantha Jane Gailey, a obecnie używającej nazwiska małżeńskiego Geimer, niemiecki tygodnik „Der Spiegel” przeprowadził ciekawy wywiad z autorką.
Proszę zwrócić uwagę na sugestywne dopowiedzi i podpowiedzi przeprowadzającego wywiad reportera, a także zmianę narracji Samanthy Geimer, która przez wiele lat dotąd twierdziła, że nie było żadnego gwałtu... [dopisek redakcji ITP]



Gdy miała 13 lat, Samantha Geimer została zgwałcona przez Romana Polańskiego w domu Jacka Nicholsona w Los Angeles. Obecnie napisała nową książkę o wydarzeniach tej nieszczęsnej nocy z 1977 roku i wszystkim, co nastąpiło później. W wywiadzie dla „Der Spiegel” opowiada nam, dlaczego nadal nie nienawidzi Polańskiego.

Część I
„Nie czuję się ofiarą”

10-go marca 1977 roku, podczas sesji zdjęciowej w Los Angeles reżyser Roman Polański zgwałcił Samanthę, wówczas 13-letnią dziewczynkę. Wyczerpujący proces sądowy trwał ponad rok i zakończył się ucieczką wybitnego reżysera z USA.
Trzydzieści dwa lata później Polański został w końcu zatrzymany w areszcie domowym w Szwajcarii i miał zostać przekazany na mocy ekstradycji władzom USA, ale wywiązał się z tego kolejny gorzki i kontrowersyjny spór prawny. Geimer, obecnie w wieku 50 lat, opisuje swą wersję wydarzeń w książce „Dziewczyna. Życie w cieniu Romana Polańskiego”, która zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu [autorowi chodzi w tym miejscu o niemiecki przekład książki wydanej w styczniu tego roku w USA].
[Reporter Philipp Oehmke z tygodnika] „Der Spiegel” przeprowadził wywiad z Samanthą Geimer w Los Angeles, gdzie Geimer pracuje dla agencji kupna-sprzedaży nieruchomości, pomimo że na stałe mieszka z mężem i trójką synów na Hawajach. Nigdy nie spotkała się więcej z obecnie 80-letnim już Polańskim.

SPIEGEL: Pani Geimer, napisała pani, że nie była zadowolona z faktu aresztowania Polańskiego w 2009 roku.

Geimer: Nie, nie byłam. Dlaczego miałabym życzyć mu więzienia?

SPIEGEL: Z powodu tego, co zrobił pani w 1977 roku i uczynienia koszmaru z pani życia, jak to opisała pani w swej książce.

Geimer: Przecież to nie Polański zrobił z mego życia koszmar. Zrobili to ludzie, którzy wtedy nie zagrali z nim fair i teraz doprowadzili do jego aresztowania w Szwajcarii. A także prasa - nie mam nic do Ciebie - to prasa zrobiła z mego życia koszmar. Roman nie miał z tym nic wspólnego. Kiedy został aresztowany 4 lata temu wiedziałam, że wszystko zacznie się od nowa i i prasa znowu będzie za mną łazić. Dlatego nie byłam z tego zadowolona.

SPIEGEL: Gdyby Polański powstrzymał się przed seksem z trzynastolatką, jaką pani była wtedy w marcu w 1977 roku, to dzisiaj nie byłoby żadnego z tych problemów.

Geimer: To prawda, ale przecież Roman Polański przyznał się już do winy w sądzie, nawet był jakiś czas w więzieniu w 1977 roku, więc nie wiem, co miałby jeszcze zrobić?

SPIEGEL: Uważasz, że 42 dni spędzone w więzieniu to wystarczająca kara?

Geimer: Nigdy nie chciałam, aby spędził w więzieniu choćby jeden dzień. Mieliśmy umowę z sędzią, na którą wszyscy przystali, i to miał być wyrok w zawieszeniu. To sędzia nie dochował warunków umowy i chciał sobie zrobić reputację i dlatego dołożył [Polańskiemu] następne 3 miesiące więzienia. Nie było przecież takiej potrzeby [Polański nie miał wcześniej zamiaru uciekać z USA]. W dodatku Roman miał tam przejść kolejne badania psychiatryczne.

SPIEGEL: Polański miał rozpocząć tę odsiadkę dopiero po zakończeniu pracy nad filmem, jaki wówczas kręcił. Dopiero gdy jego fotografie z młodymi dziewczętami z monachijskiego Oktoberfest pojawiły się w prasie, dopiero wtedy sędziemu wydało się, że został oszukany i nakazał mu powrócić do Stanów Zjednoczonych i natychmiast rozpocząć dodatkową odsiadkę.

Geimer: Ale przecież psychiatrzy z Więzienia Stanowego w Chino nie stwierdzili u Romana żadnych skłonności pedofilskich i dlatego został przez nich zwolniony po 42 dniach. To właśnie było upokarzające dla sędziego, który chciał go widzieć za kratkami za wszelką cenę i nie wiadomo na jak długo. Przecież to mogło być 5 dni albo 5 lat więzienia.

SPIEGEL: Czy to możliwe?

Geimer: W tamtym czasie to było możliwe. Roman musiał dojść do wniosku, że nie może dalej ufać sędziemu i dlatego uciekł. Szczerze mówiąc, wcale mu się nie dziwię.

SPIEGEL: Słuchając pani słów i czytając pani książkę można dojść do wniosku, że nie uważasz, aby Polański zrobił ci cokolwiek złego.

Geimer: W żadnym razie nigdy nie byłam tak zdewastowana i nigdy nie miałam żadnych urazów [psychicznych] jak to twierdzili inni. Czego nadal nie rozumiem, to tego, że wszyscy którzy tak ubolewają nad tym co Roman mi zrobił i uważają to za tak straszne, to dlaczego chcą tak koniecznie widzieć mnie tylko jako głęboko straumatyzowaną ofiarę? Och, Polański zrobił ci to i to - więc dlaczego nie jesteś w kiepskim stanie? [psychicznym]

SPIEGEL: Nie rozumiemy. [sic. - chodzi zapewne o reportera i osobę tłumaczącą angielski i niemiecki, stąd stwierdzenie w liczbie mnogiej]

Geimer: Sama jestem feministką, więc dobrze rozumiem motywy, dla których [feministki] atakują mnie publicznie. Ale one dlatego chcą, żebym pokazywała się i publicznie cierpiała jako ofiara gwałtu, bo tylko w taki sposób jest to przydatne dla ich sprawy. A ja nie byłam ofiarą. Nadal, nawet teraz, nie uważałam i nie uważam, abym była ofiarą Polańskiego. Jeżeli jestem [czyjąś] ofiarą, to jestem jedynie ofiarą publiczności, sądu i mediów. To wszystko jest wyjaśnione w książce.

część druga jutro [link do cz.2 poniżej - Redakcja]

© Philipp Oehmke
25 września 2013
tytuł oryginalny: „Er hätte es besser wissen müssen“
źródło: „Der Spiegel“ nr.55/2013 www.spiegel.de


Tłumaczenie polskie: © DeS
(Digitale Scriptor)
26 września 2013
specjalnie dla: Ilustrowany Tygodnik Polski ☞ tiny.cc/itp2


Creative Commons License
Wolne do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-NC-ND
(Creative Commons Licence - By Attribution, No Commercial Use, No Derivatives -
polskie tłumaczenie tutaj)




Część II „To przeraża wszystkich”





Ilustracje:
fot.1 © Roman Polański / Los Angeles Superior Court (obecnie materiał dowodowy) - Samantha Geimer (wówczas Samantha Jane Gailey) na jednej z wielu fotografii zrobionych przez Romana Polańskiego w 1977 roku.
fot.2 © Atria Books - okładka angielskojęzycznej wersji książki Samanthy Geimer (okładka niemieckiego tłumaczenia jeszcze niedostępna)



ARTYKUŁ PRZYWRÓCONY Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU ORYGINALNY FORMAT ARTYKUŁU MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU OBECNEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE, A LINKI MOGĄ BYĆ NIEAKTUALNE.

UAKTUALNIENIE: 2017-08-20-21:42 / Jacek2 (naprawione ilustracje)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2