Czego to komuniści nie wymyślą! Kiedy za rządów Edwarda Gierka, które spora część, być może nawet większość Polaków wspomina z nostalgią, rzucono hasło
„jedności moralno-politycznej narodu” - oczywiście pod przewodnictwem PZPR Naszej Partii, no bo jakże by inaczej – dworowaliśmy sobie w podziemnych gazetkach, że pod przewodnictwem PZPR Naszej Partii znaleźli się wskutek tego zarówno partyjni, jak i bezpartyjni, wierzący, jak i niewierzący, a nawet – żywi i umarli, no bo jak wszyscy – to wszyscy. Bodajże właśnie wtedy Jan Lityński sformułował wiekopomne
„prawo Lityńskiego”, przestrzegające przed sprowadzaniem różnych partyjno-rządowych inicjatyw do absurdu.
– Jak oni to usłyszą, to na pewno tak właśnie zrobią – ostrzegał Lityński.