Opowiadana historia jest fikcyjna, ale zarazem bardzo mocno odnosi się do wydarzeń, które przez historyków określane są mianem "rzezi wołyńskiej". Film posiadał liczne grono konsultantów - ekspertów z dziedziny tamtych wydarzeń, stosunków polsko-ukraińskich, od muzyki, języka.
– Połowa Polaków nie wie, co się wydarzyło na Kresach!
[...] Chciałem zrealizować film, który wzruszy i poruszy, opowie o naszej historii, może wywoła dyskusję. – podsumował w wywiadzie w 2015 roku reżyser filmu, Wojciech Smarzowski.
Ekipa filmowa pracowała na planie przez ponad 70 dni, gdyż zdjęcia rozłożone były na cały rok po to, aby pokazać wszystkie cztery pory roku. W filmie jest około 130 ról aktorskich. Mówi się w nim aż pięcioma językami - po polsku, ukraińsku, niemiecku, rosyjsku i w jidysz.
Główną bohaterką „Wołynia” jest młoda dziewczyna Zosia Głowacka (w tej roli debiutująca na ekranie studentka warszawskiej Akademii Teatralnej Michalina Łabacz, wybrana spośród 250 kandydatek), która wplątana jest w relacje z trzema mężczyznami: Ukraińcem, swoją pierwszą miłością, polskim bogatym gospodarzem, za którego ma wyjść z woli ojca, oraz z AK-owcem. Partneruje jej m.in. jeden z ulubionych aktorów Smarzowskiego, Arkadiusz Jakubik.
Po realizacji „Róży” Smarzowski zarzekał się, że nie będzie więcej robił filmów historycznych. Jednak sukces filmu i reakcja widzów spowodowały, że postanowił powrócić do tematyki historycznej.
– Dużo czytałem o wydarzeniach na kresach, aż natrafiłem na książkę „Nienawiść” Stanisława Srokowskiego. Kilka wątków z opowiadań w niej zawartych wykorzystałem w scenariuszu – powiedział reżyser w 2014 roku.
Ilustrowany Tygodnik Polski
7 października 2016
www.tiny.cc/itp2
7 października 2016
www.tiny.cc/itp2
ZOBACZ TEŻ:
☞ Dowody ukraińskiej przyjaźni
☞ List ze skrwawionej ziemi – recenzja filmu „Wołyń”
☞ Wspomnienia tych, co przeżyli ludobójstwo Polaków na Wołyniu i inne artykuły
Ilustracje © Forum Film Poland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz