Urodziła się 21 sierpnia 1942 roku w Machowie na Wileńszczyźnie, w polskiej gminie Kobylnik. Jej rodzice pochodzili z Wilna, a jeden z braci ojca zginął w Katyniu. Po wojnie rodzina została wysiedlona do Polski.
Niedawno w okolicy białoruskiego miasteczka Narocz odnaleziono miejsce, gdzie stała leśniczówka, w której przyszła pierwsza dama Polski spędziła pierwsze miesiące życia. W niedzielę w kościele św. Andrzeja Apostoła w Naroczy, w którym Maria Kaczyńska – z domu Mackiewicz – została ochrzczona, odprawiono nabożeństwo w jej intencji.
Poświęciła się rodzinie
Maria Kaczyńska szkołę podstawową i liceum skończyła w Rabce, gdzie po wojnie rodzina osiedliła się na stałe. Studiowała w Sopocie. Ukończyła tam Wyższą Szkołę Ekonomiczną, a następnie pracowała w Instytucie Morskim.
W 1978 roku wyszła za mąż za Lecha Kaczyńskiego, a dwa lata później urodziła córkę Martę. Pomimo wykształcenia i znajomości trzech języków – angielskiego, francuskiego i hiszpańskiego – zrezygnowała z kariery zawodowej, aby zająć się dzieckiem.
Trudne początki
Pierwszą damą została w 2005 roku, kiedy to na urząd prezydenta został wybrany Lech Kaczyński. Początki były trudne. Jej poprzedniczką była Jolanta Kwaśniewska, która lubiła błyszczeć i zachwycać kreacjami. Maria Kaczyńska uwiodła Polaków czymś innym – ciepłem i skromnością, a także odwagą w wyrażaniu swoich poglądów .
Początkowo uwagę dziennikarzy zwracały głównie relacje pary prezydenckiej i publiczne okazywanie sobie czułości. Bywało, że Lech Kaczyński zwracał się do żony „maluszku”, ona z kolei, nie zwracając uwagi na obecność kamer, poprawiała mu krawat.
Wyjście z cienia
Prezydent Lech Kaczyński nazywał ją Marylką i mówił, że „nie przetrwałby bez żony”. Każde spotkanie w Pałacu Prezydenckim przerywał, gdy zadzwonił telefon od niej. Para prezydencka niechętnie się rozstawała i – gdy tylko było to możliwe – podróżowała razem.
Stopniowo Maria Kaczyńska zaczęła udowadniać, że nie stoi w cieniu swego męża. Coraz częściej wyrażała swoje zdanie w różnych kwestiach. W lutym 2007 roku opowiedziała się za pozostawieniem Doliny Rospudy w nienaruszonym stanie. Miesiąc później podpisała się pod apelem kobiet mediów do parlamentarzystów o pozostawienie bez zmian kompromisowego prawa w dziedzinie ochrony życia.
Tragiczny dzień
10 kwietnia 2010 roku wraz ze swym mężem oraz 94 osobami – pełniącymi najważniejsze stanowiska w państwie i załogą samolotu – wsiadła na pokład TU-154M, by wyruszyć do Katynia na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Samolot rozbił się pod Smoleńskiem, wszyscy zginęli.
Polacy gromadzili się przed Pałacem Prezydenckim i przynosili nie tylko znicze, ale też tulipany – jedną z odmian tych kwiatów holenderski hodowca nazwał Marią Kaczyńską na cześć polskiej pierwszej damy. Tulipany – symbol śp. Marii, rzucano pod koła karawanu, którym przywieziono później ciała pary prezydenckiej do Pałacu.
Po śmierci Marii Kaczyńskiej „obraz pierwszej damy urósł wręcz do rangi ideału; ona jednak akurat na taką ocenę sobie zasłużyła” – powiedział Wiesław Gałązka, specjalista ds. kreowania wizerunku.
„Zawsze mówiłam to, co myślę”
– Żadni specjaliści od wizerunku niczego mi nie podpowiadali. Zawsze mówiłam to, co myślę, nawet jeśli bywałam za to krytykowana – powiedziała pierwsza dama w swoim ostatnim wywiadzie, udzielonym Marcinowi Dzierżanowskiemu na trzy dni przed katastrofa smoleńską. Rozmowa ukazała się w całości w książce „Smoleńsk. Zapis śmierci”. Okazała się ostatecznym podsumowaniem Jej życia.
– Naprawdę nikt mnie nie musi inspirować, żebym myślała to, co myślę. Mimo ceny jaką musiałam zapłacić, nie żałuję tych lat – podsumowała krótko swe życie przed tragiczną śmiercią.
Ilustracja Autora © PAP / Tomasz Gzell
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz