Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Lech Kaczyński mówił o niej „Marylka”. Dziś skończyłaby 75 lat

Ciepła, serdeczna, z klasą. Pomimo swej skromności zdobyła serca Polaków. Gdyby nie katastrofa smoleńska, która przerwała jej życie, Maria Kaczyńska, pierwsza dama w latach 2005–2010, skończyłaby dziś 75 lat.

Urodziła się 21 sierpnia 1942 roku w Machowie na Wileńszczyźnie, w polskiej gminie Kobylnik. Jej rodzice pochodzili z Wilna, a jeden z braci ojca zginął w Katyniu. Po wojnie rodzina została wysiedlona do Polski.

Niedawno w okolicy białoruskiego miasteczka Narocz odnaleziono miejsce, gdzie stała leśniczówka, w której przyszła pierwsza dama Polski spędziła pierwsze miesiące życia. W niedzielę w kościele św. Andrzeja Apostoła w Naroczy, w którym Maria Kaczyńska – z domu Mackiewicz – została ochrzczona, odprawiono nabożeństwo w jej intencji.

Poświęciła się rodzinie

Maria Kaczyńska szkołę podstawową i liceum skończyła w Rabce, gdzie po wojnie rodzina osiedliła się na stałe. Studiowała w Sopocie. Ukończyła tam Wyższą Szkołę Ekonomiczną, a następnie pracowała w Instytucie Morskim.

W 1978 roku wyszła za mąż za Lecha Kaczyńskiego, a dwa lata później urodziła córkę Martę. Pomimo wykształcenia i znajomości trzech języków – angielskiego, francuskiego i hiszpańskiego – zrezygnowała z kariery zawodowej, aby zająć się dzieckiem.

Trudne początki

Pierwszą damą została w 2005 roku, kiedy to na urząd prezydenta został wybrany Lech Kaczyński. Początki były trudne. Jej poprzedniczką była Jolanta Kwaśniewska, która lubiła błyszczeć i zachwycać kreacjami. Maria Kaczyńska uwiodła Polaków czymś innym – ciepłem i skromnością, a także odwagą w wyrażaniu swoich poglądów .

Początkowo uwagę dziennikarzy zwracały głównie relacje pary prezydenckiej i publiczne okazywanie sobie czułości. Bywało, że Lech Kaczyński zwracał się do żony „maluszku”, ona z kolei, nie zwracając uwagi na obecność kamer, poprawiała mu krawat.

Wyjście z cienia

Prezydent Lech Kaczyński nazywał ją Marylką i mówił, że „nie przetrwałby bez żony”. Każde spotkanie w Pałacu Prezydenckim przerywał, gdy zadzwonił telefon od niej. Para prezydencka niechętnie się rozstawała i – gdy tylko było to możliwe – podróżowała razem.

Stopniowo Maria Kaczyńska zaczęła udowadniać, że nie stoi w cieniu swego męża. Coraz częściej wyrażała swoje zdanie w różnych kwestiach. W lutym 2007 roku opowiedziała się za pozostawieniem Doliny Rospudy w nienaruszonym stanie. Miesiąc później podpisała się pod apelem kobiet mediów do parlamentarzystów o pozostawienie bez zmian kompromisowego prawa w dziedzinie ochrony życia.

Tragiczny dzień

10 kwietnia 2010 roku wraz ze swym mężem oraz 94 osobami – pełniącymi najważniejsze stanowiska w państwie i załogą samolotu – wsiadła na pokład TU-154M, by wyruszyć do Katynia na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Samolot rozbił się pod Smoleńskiem, wszyscy zginęli.

Polacy gromadzili się przed Pałacem Prezydenckim i przynosili nie tylko znicze, ale też tulipany – jedną z odmian tych kwiatów holenderski hodowca nazwał Marią Kaczyńską na cześć polskiej pierwszej damy. Tulipany – symbol śp. Marii, rzucano pod koła karawanu, którym przywieziono później ciała pary prezydenckiej do Pałacu.

Po śmierci Marii Kaczyńskiej „obraz pierwszej damy urósł wręcz do rangi ideału; ona jednak akurat na taką ocenę sobie zasłużyła” – powiedział Wiesław Gałązka, specjalista ds. kreowania wizerunku.

„Zawsze mówiłam to, co myślę”

– Żadni specjaliści od wizerunku niczego mi nie podpowiadali. Zawsze mówiłam to, co myślę, nawet jeśli bywałam za to krytykowana – powiedziała pierwsza dama w swoim ostatnim wywiadzie, udzielonym Marcinowi Dzierżanowskiemu na trzy dni przed katastrofa smoleńską. Rozmowa ukazała się w całości w książce „Smoleńsk. Zapis śmierci”. Okazała się ostatecznym podsumowaniem Jej życia.

– Naprawdę nikt mnie nie musi inspirować, żebym myślała to, co myślę. Mimo ceny jaką musiałam zapłacić, nie żałuję tych lat – podsumowała krótko swe życie przed tragiczną śmiercią.


© TVP.info
21 sierpnia 2017
źródło publikacji:
www.tvp.info





Ilustracja Autora © PAP / Tomasz Gzell

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2