Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

W gębę od parobka

Moja znajoma, kiedyś piękna i elegancka kobieta, elektronik z wykształcenia po wielu latach bezrobocia zmuszona była szukać pracy. Jej bezrobocie nie wynikało bynajmniej z lenistwa. Urodziła dziecko z problemami zdrowotnymi i poświęciła się temu dziecku. Osiągnęła co chciała, całkowicie wyprowadziła syna na prostą, lecz zajęło jej to kilkanaście lat. W dziedzinie elektroniki już kilka lat nieobecności na rynku pracy oznacza praktycznie utratę zawodu. Jako osoba dojrzała próbując znaleźć pracę sekretarki czy asystentki zgłaszała się na liczne rozmowy kwalifikacyjne i jak twierdziła doprowadziło ją to do depresji. Nie obraziłaby się gdyby potencjalny szef powiedział jej wprost, że jest za stara jak na jego wymagania, uważałaby to za realne i nawet usprawiedliwione. Do rozpaczy doprowadzał ją jednak poprawny politycznie sposób odmowy, tak zwana odmowa po amerykańsku. „Będziemy w kontakcie”- słyszała nieodmiennie ale nigdy nikt z rozmówców się nie zgłosił.
Miała prawo przypuszczać, że bardzo źle wypadła w rozmowie kwalifikacyjnej, że mówiła głupstwa, albo zachowywała się niezgodnie z obowiązującymi standardami. Nie wiedziała co ma zmienić w swojej prezentacji, na co kłaść nacisk. Gdyby wiedziała, że chodzi tylko o wiek uspokoiłaby się gdyż na to nie miała żadnego wpływu.
To typowy przykład sytuacji gdy ochrona jakiejś grupy społecznej działa na jej niekorzyść. Zakaz dyskryminacji ze względu na wiek nie uchroni starszej osoby od odmowy jej zatrudnienia. Obawa, że odmówiono jej z przyczyn merytorycznych może być dla niej jednak bardziej bolesna niż wytykanie wieku. Podobnie prawna ochrona kobiet ciężarnych spowodowała, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zatrudni młodej kobiety na stanowisko wymagające kosztownego przyuczenia, czyli okazała się dla kobiet szkodliwa w skutkach.
Obowiązek przeprowadzania konkursu na każde stanowisko nie zwalczy nepotyzmu. W redakcji, z którą kiedyś współpracowałam urządzono konkurs na stanowisko sekretarza redakcji w czasie gdy dobra i kompetentna sekretarz dawno już była zatrudniona. Nie było w tym zresztą żadnego kumoterstwa, o dobrego sekretarza jest trudno i naczelny korzystając z nadarzającej się okazji schwytał osobę, która akurat chciała zmienić pracę. Pro forma musiał jednak urządzić konkurs i musieliśmy przesłuchiwać liczne dziewczynki w białych bluzeczkach, które drżącym głosem opowiadały o swoich dotychczasowych mizernych osiągnięciach, a potem zapewne zachodziły w głowę co zrobiły nie tak, że nie zdobyły upragnionego zatrudnienia. To było trudne do zniesienia.
W czasach mojej młodości rozwodzono się nad niewłaściwością oceny człowieka na podstawie stanu jego posiadania, jego pozycji społecznej, urodzenia, herbów czy paranteli oraz nad ohydą i okrucieństwem traktatów małżeńskich opartych na tych wartościach. Człowieka powinno się kochać, lubić czy podziwiać za to jakim on jest, a nie za to co posiada czy co zdobyli jego przodkowie – twierdzili komunistyczni moraliści. Brzmi to bardzo szlachetnie, ale powinniśmy sobie uświadomić, że przy takich założeniach człowiek musi bez przerwy, przez całe życie udowadniać swoją przydatność, przez całe życie uczestniczyć w czymś w rodzaju castingu. Tracąc z biegiem lat atrakcyjność intelektualną, seksualną a także możliwość wydajnej pracy staje się pomału człowiekiem bez wartości i bez właściwości. Jest nikomu nie potrzebny jak ten biegacz z zadyszką, sopran koloraturowy, który stracił głos, albo baletnica, która utyła. Zmuszanie człowieka do ciągłego poddawania się ocenie- to jest prawdziwe okrucieństwo, a nie jedno czy drugie małżeństwo z rozsądku.
Sławomir Sierakowski, teoretyk lewicy, dobrze się od wielu lat zapowiadający, komentując blokowanie przez Facebooka strony Marszu Niepodległości oświadczył: „ Facebook jest prywatną firmą i może kierować się innymi standardami niż polskie sądy i polscy ustawodawcy”. Jestem dokładnie tego samego zdania. Prywatna osoba powinna mieć prawo do odmowy wynajęcia mieszkania parze gejów. Prywatna szkoła powinna mieć prawo odmowy zatrudnienia lesbijki czy rozwodnika. Dlaczego zatem pewna lesbijka, polonistka z liceum w Łodzi od czci i wiary odsądzała dyrekcję swojej szkoły za to, że ta dyrekcja bez entuzjazmu przyjęła publiczne ujawnianie przez nią lesbijskiej orientacji seksualnej oraz redagowanie przez nią magazynu lesbijsko- feministycznego „ Furia”?. Dlaczego cukiernik z Kolorado, który odmówił wykonania tortu ślubnego dla pary gejów został ukarany przez sąd?. Do podwójnych standardów i hipokryzji lewicy oraz do prezentowanej przez nią etyki Kalego zdążyliśmy się już przyzwyczaić przez długie lata przymusowego obcowania z tą formacją. Co gorsza tak nasiąkliśmy sztandarowymi hasłami lewicy, że zamiast obrazić się na Facebook, chcemy zmusić tę firmę do zmiany polityki. Obrażanie się jest najbardziej prawidłowe. Obrażeni powinni masowo rezygnować z usług Facebooka i to byłoby dla tej firmy najbardziej dotkliwą karą. Pewna firma odzieżowa wykupiła kilka lat temu reklamę na murze toru wyścigów konnych co spowodowało zamalowanie nieformalnej galerii graffiti od dziesiątków lat funkcjonującej na tym murze. Dyrekcja firmy nie pomyślała, że obraziła swój target( przepraszam za to brzydkie słowo). Młodzi ludzie pisali do firmy, że odtąd nieodwołalnie rezygnują z jej usług. Natychmiast wycofano się z reklamy i na mur wyścigów wróciły rysunki i malunki. Trudno mi je oceniać, bo to nie mój gust ani moja specjalność, ale postawa młodych ludzi wzbudziła moje uznanie. Tak się to załatwia w naszym skomercjalizowanym świecie. Co za zdumiewający pomysł pchać się tam gdzie nas nie chcą i poniżają?. Przypomina mi to zupełnie niezrozumiałe dla mnie zachowanie się ludzi, którzy poddają się ocenie jakiegoś osiłka pełniącego rolę selekcjonera przy wejściu do renomowanego klubu i potrafią być dumni, że ten prymityw pozytywnie ocenił ich sposób ubierania się.
Dowodzi to, że w każdym z nas tkwi panicz Gombrowicza, który gorąco pragnie dostać w gębę od parobka.


© Izabela Brodacka Falzmann
21 listopada 2016
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl





Ilustracja © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2