Jak wiadomo od poniedziałku, gdy japońska agencja Kyodo jako pierwsza podała oficjalną informację o tej niespodziewanej decyzji, pierwszych 10 maszyn piątej generacji F-35 trafi do amerykańskiej bazy w japońskim Iwakuni nie później niż do stycznia przyszłego roku. Docelowo ma tam stacjonować 16 takich maszyn, a więc 10% z posiadanej dotąd przez USA flotylli lotniczej tego modelu i jest to pierwszy raz, gdy USA decyduje się na ich rozmieszczenie poza granicami własnego kraju.
Maszyna ta do dzisiaj jest okryta nimbem tajemnicy, a jej rzeczywiste osiągnięcia techniczne są tak naprawdę nie znane. Wiadomo jednak, że oficjalne dane - uważane przez ekspertów militarnych za znacznie zaniżone - i tak przewyższają wszystkie odpowiedniki rosyjskie, w tym SU-27 i MiG-29. Dopiero będący obecnie w ostatniej fazie projektów rosyjski SU T-50 („Sukhoi PAK FA”), którego produkcja teoretycznie ma rozpocząć się za 2 lata, będzie przeciwnikiem godnym F-35.
Chińskie lotnictwo i marynarka nie posiadają jeszcze takiej maszyny, aczkolwiek Chiny oficjalnie rozpoczęły w tym roku seryjną produkcję swojego własnego myśliwca wielozadaniowego piątej generacji „Czeng-du” J-20, maszyna ta nie jest w stanie sprostać istniejącym już maszynom rosyjskim i amerykańskim. Dopiero projektowany od niedawna „Szen-Jang” J-31 ma być do tego zdolny.
Ostatni rok ubiegł pod znakiem intensywnych, w większości zakulisowych rozmów chińsko-rosyjskich i chińsko-amerykańskich. Chiny balansowały wówczas między wyborem zbliżenia z USA lub Rosją. Wraz z kolejnym wysłaniem floty chińskiej na wody międzynarodowe Morza Chińskiego w ubiegłym tygodniu, które ponownie nie spotkało się z żadnym oficjalnym sprzeciwem ze strony Rosji, rosyjskim zbliżeniem z Turcją i wzmocnieniem swej obecności na Krymie oraz niedawno ogłoszonymi decyzjami USA o przesunięciu taktycznych sił jądrowych z Turcji do Rumunii oraz stacjonowaniu myśliwców F-35 w Japonii wydaje się, że rokowania te zostały zakończone, a Chiny wybrały „opcję rosyjską”.
Wydarzenia najbliższych miesięcy z pewnością potwierdzą tę, nieogłoszoną jeszcze, współpracę rosyjsko-chińską. Rysująca się w ten sposób nowa dwubiegunowość polityczna świata - Rosji i Chin przeciw Stanom Zjednoczonym - będzie dla Unii Europejskiej bardzo trudnym okresem, gdyż grawitacja (praktycznie rządzącego Europą kontynentalną) niemieckiego rządu w stronę Rosji, jaką obserwujemy już od dłuższego czasu, może w krótkim czasie doprowadzić nie tylko do rozpadu Unii Europejskiej, ale całego NATO...
© Sunt Facta
Waszyngton, 23 sierpnia 2016,
specjalnie dla Ilustrowany Tygodnik Polski:
☞ tiny.cc/itp2
Waszyngton, 23 sierpnia 2016,
specjalnie dla Ilustrowany Tygodnik Polski:
☞ tiny.cc/itp2
Artykuł wolny do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-NC-ND
(Creative Commons Licence - By Attribution, No Commercial Use, No Derivatives - polskie tłumaczenie tutaj)
(Creative Commons Licence - By Attribution, No Commercial Use, No Derivatives - polskie tłumaczenie tutaj)
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz