Drogie Mamy!
O tym, że wiatr chorobę przynosi mówiły stare legendy. Od ponad 100 lat wiemy ponad wszelką wątpliwość, że chorobę przynoszą bakterie, wirusy, grzyby, zanieczyszczenia chemiczne, czy promieniowanie jonizujące lub/i elektromagnetyczne.
Żeby wiatr powodował przeziębienie, do dnia dzisiejszego nie ustalono.
Należy więc co najmniej na 20 – 30 minut takiego malucha rozebranego do pasa wystawiać na działanie tego Boskiego wynalazku, jakim jest słoneczko. Można to śmiało czynić już w kilka miesięcy po urodzeniu, oczywiście ograniczając kąpiel słoneczną do kilku kilkunastu minut dzienne.
Należy to czynić w godzinach południowych. Nie należy malucha smarować żadnym świństwem w rodzaju kremów do opalania.
W pierwszym tygodniu czas opalania nie powinien przekraczać 20 – 30 minut. Po tym okresie należy założyć bluzeczkę z długim rękawem. Skórę dziecka małego, ale także po zimie u dorosłych, trzeba najpierw stopniowo zahartować, czyli przyzwyczaić do promieniowania elektromagnetycznego, jakim jest promieniowanie słoneczne.
Pamiętaj, że jest to jedyny jak do tej pory, znany sposób na zdobycie witaminy D. Tylko witamina D produkowana w naszym organizmie w postaci siarczanu jest rozpuszczalna w wodzie i dociera do 100% Twoich komórek. Kupowana w sklepach rozpuszcza się w tłuszczach i jest przenoszona w naszym organizmie przez ten zły cholesterol. Jeżeli przyjmujesz, bez sensu statyny, to nie ma możliwości przeniesienia spożytej witaminy do komórek. I masz poważny problem zdrowotny.
Nie narzekaj więc, że nie wiedziałeś. Tylko się opalaj!!!
© Dr Jerzy Jaśkowski
Gdańsk, 6 lipca 2017
źródło:
www.polishclub.org
Gdańsk, 6 lipca 2017
źródło:
www.polishclub.org
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz