Wynika z tego, że potencjalna ofiara jeszcze za życia musi wydzielać jakiś specyficzny znany tylko sępom trupi zapach. Wyczuwszy taką ofiarę potrafią one długimi godzinami nad nią krążyć i z pułapu nawet jednego kilometra metodycznie czytać teren, a kiedy ta w końcu nie ma już sił iść dalej lądują w jej pobliżu i cierpliwie, czasami całymi godzinami czekają, choć bez trudu mogłyby skrócić męki zwierzęcia.
Kolejny atak islamskiego terrorysty tym razem w Londynie, każe nam postawić sobie pytanie, dlaczego właśnie w ostatnim okresie mamy w zachodniej Europie to nasilenie się aktów barbarzyńskiej przemocy i co najciekawsze część z nich dokonywana jest przez ludzi, którzy owszem są imigrantami z krajów muzułmańskich, ale urodzili i wychowali się już w Europie? Otóż bardzo prawdopodobna jest teza, że dzisiejsza niszczona przez lewactwo Europa kona wydzielając specyficzny trupi odór przyciągający wygłodniałe sępy, które do tej pory tylko z bezpiecznej odległości uważnie obserwowały to stopniowe słabnięcie i narastające wycieńczenie starego kontynentu. O tej nadchodzącej katastrofie milczy większość mediów i poprawnych politycznie polityków, a każdy, kto trąbi na alarm jest uznawany za oszołoma i wroga zjednoczonej Europy, która na dodatek chce wymusić introdukcję sępa na tereny, nad którymi te jeszcze nie krążą.
O stanie dzisiejszej Europy dobitnie mówią te słowa Bronisława Wildsteina: „Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej jest alkoholikiem. Czytelnicy mogą zastanowić się: po co piszę tę oczywistość. Ano po to, aby zwrócić uwagę, że o tym fakcie, którego nie sposób ukryć, milczą „wolne i niezależne” media europejskie. A rzecz nie dotyczy prywatnych grzeszków najważniejszego spośród eurokratów, ale przypadłości, która ma istotny wpływ na jego funkcjonowanie. Uczynienie Junckera najważniejszym z komisarzy pokazuje nam jak funkcjonuje UE. Jako szef rządu Luksemburga co najmniej uwikłany był w wielką aferę korupcyjną, która ostatecznie opisana została przez media. I co? Towarzysze awansowali go. Jego pijackie ekscesy nagrywane w trakcie ważnych (?) unijnych posiedzeń, pełnią rolę humorystycznych wstawek w Internecie, ale nie są w stanie mu zaszkodzić. Towarzysze nie dadzą go skrzywdzić. Na siedzibie Komisji Europejskiej nadal eksponowany jest dumny napis „Tim Junckera”. Oto punkt dojścia rojeń o ponadnarodowej Europie w dużej mierze zawłaszczonej przez grono kolesiów, którzy dyktują jej prawa ciągnąc z tego niebagatelne zyski”.
Tak naprawdę na pastwę sępów wystawiane są europejskie narody, bo ludzie pokroju moczymordy Junckera mają dziś na kontach bankowych piękne okrągłe sumki, dzięki którym w razie katastrofy zawsze zdążą się schronić przed sępami w jakimś bezpiecznym miejscu. Gdyby tak w dwóch słowach streścić deklarowane cele UE to brzmiałyby one: dobrobyt i bezpieczeństwo. Tymczasem bezrobocie wśród młodych ludzi bije w Europie rekordy, a poczucie bezpieczeństwa stało się towarem nie tyle deficytowym, ile całkowicie nieosiągalnym.
To dość smutne, że prawicowy polski rząd zaczął tracić w sondażach po tym jak wyartykułował zagrożenia i wezwał do radykalnej reformy UE, która przywróci kontynent wolnym narodom. Ilość ogłupionych unijną propagandą Polaków przeraża, bo przecież po takich deklaracjach notowania partii rządzącej powinny mocno wzrosnąć, a nie spadać.
22 marca minęła 60. rocznica urodzin Jacka Kaczmarskiego i chyba najlepszym zakończeniem tego dość pesymistycznego felietonu będą jego słowa.
Handel, jakich nie było, z chciwością się zmaga,
Na gorycz popytu, na zdradę cen nie ma.
Uczynków złych i dobrych kołysze się waga
Z pełnymi krwi szalami obiema.
Nieistniejące w milczeniu narasta,
Aż prezydenci i gwiazd korce bledną,
Coś się na pewno wydarzy - to jasne,
Ale nam wtedy będzie wszystko jedno
Jacek Kaczmarski – „Wróżba”
Źródło: http://wpolityce.pl/swiat/332416-o-czym-w-europie-sie-nie-mowi-czy-alkoholizm-junckera-moze-wplywac-na-jego-dzialania-w-ke
© Mirosław Kokoszkiewicz
4 kwietnia 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
4 kwietnia 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz