Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Chmielewski, Henryk Jerzy – „Jupiter” / „Papcio Chmiel”


Urodził się 7 czerwca 1923 roku w Warszawie jako Henryk Chmielewski, ale był bardziej znany kilku pokoleniom Polaków pod pseudonimem „Papcio Chmiel”.
Mając 20 lat uczestniczył w Powstaniu Warszawskim walcząc z Niemcami jako starszy strzelec 7-go Pułku Piechoty Armii Krajowej pseudonim „Jupiter”, za co został odznaczony Warszawskim Krzyżem Powstańczym. Od 1945 wcielony do Ludowego Wojska Polskiego był artylerzystą w stopniu bombardiera.
W wojsku też rozpoczął karierę grafika, rysownika i publicysty opiekując się gazetką, którą kontynuował po wyjściu do cywila w 1947 roku.
Początkowo pracował jako rysownik w „Świecie Przygód”, a następnie w „Świecie Młodych”, z którym był związany przez długie lata. W nim też od 1957 publikował w odcinkach swój najpopularniejszy serial komiksów „Tytus, Romek i A'Tomek”, które poczynając od 1966 roku były wydawane także jako książki, których trochę zapomnianym już dzisiaj mottem było hasło Papcio Chmiela: „Ucząc - bawi, bawiąc - uczy”.
Do 2009 roku - gdy pan Chmielewski oficjalnie ogłosił o zakończeniu tej najdłuższej serii w Polsce - powstało ich aż 35. Wszystkie były wielokrotnie wznawiane, a ich łączny nakład przekroczył 11 milionów egzemplarzy, czyniąc z nich najdłużej ukazującą się i najpopularniejszą polską serię komiksową, które do dziś z uwielbieniem czytało kilka pokoleń dzieci i młodzieży w Polsce (wliczając w to niżej podpisanego).
W sumie kazało się 31 części „Tytusa, Romka i A’Tomka” (zwanych przez Autora „księgami”) oraz książki „W odwiedziny do rodziny”. Papcio Chmiel napisał też autobiografię „Urodziłem się w Barbakanie” oraz książkę „Tytus zlustrowany”, a w 2009 roku namalował też mural przy Muzeum Powstania Warszawskiego.

Za swoją twórczość został uhonorowany Orderem Uśmiechu i złotym medalem Gloria Artis dla Zasłużonych Kulturze.

W 2005 był członkiem Honorowego Komitetu Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich.
W 2009 roku, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczpospolitej Polskiej oraz osiągnięcia w działalności na rzecz rozwoju polskiej kultury został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Wpływu tego zasłużonego Polaka na wychowanie kilku pokoleń polskiej młodzieży po prostu nie można przecenić.

„Papcio Chmiel” odszedł 21 stycznia 2021 roku. Miał 98 lat.
888, DeS
czerwiec 2009
(uaktulnienie: listopad 2011)



„Papcio Chmiel” – Wikipedia (polski)











Epitafium dla Papcia Chmiela

… dziś będzie coś innego albowiem umarł Henryk Jerzy Chmielewski, czyli Papcio Chmiel. Jeśli w Polsce powojennej żył ktoś, kogo rzeczywiście można by nazwać wychowawcą młodzieży, to był nim właśnie on. Informacja o jego śmierci pojawiła się dzisiaj z rana, ale nie została umieszczona, jako temat główny, choć moim zdaniem powinna znaleźć się na samej górze wszystkich portali. Papcio Chmiel był bowiem człowiekiem, który zdominował cały, potężny segment rynku wydawniczego i utrzymał go, sam właściwie, przez dekady. Oczywiście, można powiedzieć, że zaczynał od wojska, jak wielu innych, a przygody Tytusa i jego kolegów miały, jak wszystko w PRL, wymiar propagandowy. To prawda, ale nie cała prawda. Tytus był istotą bezwzględnie autentyczną, podobnie jak jego przyjaciele. To może kogoś dziwić, ale tylko takich ludzi, którzy nie rozumieją czym jest dziecięca psychika i jakie mechanizmy ją napędzają. Papcio Chmiel, jak sądzę, wiedział na ten temat wszystko. To było bardzo widoczne. Owa znajomość targetu, jak byśmy dzisiaj powiedzieli, wynikała z doświadczeń osobistych, był bowiem pan Chmielewski człowiekiem wychowanym przez grupę rówieśniczą. I to nie byle jaką. Po pierwsze chodził do przedwojennych szkół, gdzie uczono czegoś naprawdę. Potem był żołnierzem w AK, gdzie też uczono czegoś naprawdę, a po wojnie został żołnierzem LWP, był nim krótko, ale to zapewne także zostawiło w nim jakiś ślad. Chodzi o to, że człowiek ten od najmłodszych lat odpowiadał za siebie i brał odpowiedzialność za innych. Do tego jeszcze, żeby nie oszaleć i wyjść z tarapatów wojennych w miarę zdrowym psychicznie, musiał jakoś oswajać grozę sytuacji. To, jak sądzę, było fundamentem jego twórczości graficznej i fundamentem całego pomysłu znanego jako Tytus, Romek i A’tomek. My, wszyscy jego wielbiciele i czytelnicy jego książek, także byliśmy wychowani przez grupę rówieśniczą i choć nie ciążyła na nas tak wielka odpowiedzialność jak na nim, kiedy był w naszym wieku, doskonale odczytywaliśmy wszystkie podprogowe treści umieszczane przez niego w kolejnych częściach Tytusa.

Oczywiście wiemy, że kolejne księgi przygód powstawały pod ciśnieniem propagandowym. Nie miało to jednak dla nas znaczenia, kiedy byliśmy dziećmi, albowiem Tytus i jego koledzy byli przede wszystkim samodzielni i to podobało się nam najbardziej. Sami chcieliśmy mieć takie przygody i wielu z nas je miało, wykraczając swoją wyobraźnią daleko poza horyzont codziennych obowiązków czy szkolnej nudy. Bez Papcia Chmiela byśmy zwariowali, wiem to na pewno. Bylibyśmy innymi ludźmi, o wiele mniej twórczymi i o wiele bardziej nudnymi. I niech się nie obrażają ci, co nie lubili Tytusa. Nie piszę tego przecież po to, by ich spostponować. Tytus wskazywał wielu uzdolnionym, nie tylko graficznie, osobom drogę, z której nie zejdą do końca życia. Wszyscy znani mi graficy są miłośnikami Tytusa. Jak wiemy całe pokolenia mówiły grepsami wymyślanymi przez Papcia Chmiela i umieszczanymi w książeczkach o Tytusie. A przecież wszyscy wiedzą też, że okres największej świetności Papcio przeżywał w końcu lat siedemdziesiątych. Później było już tylko gorzej. Niczego to nie zmieniało, albowiem Tytus był postacią żywą i nie starzejącą się nigdy. Ja wielokrotnie wracałem do starych ksiąg z przygodami uczłowieczonej małpy i dwóch harcerzy. Najgłupszą rzeczą jaką zrobiłem w życiu, było sprzedanie całego kompletu komiksów, nie tylko Tytusów, jakie miałem w domu. Mniej więcej do XII księgi Tytus był bezwzględnie autentyczny i nie dało się mu nic zarzucić. To jest oczywiście zaskakujące, bo to są te odcinki przygód, które powstały w PRL. Z chwilą kiedy zaczęła się tak zwana wolna Polska, Tytus trochę się pogubił. Nie wiem kto podsuwał Chmielewskiemu pomysły w tamtych czasach, ale mnie one jakoś nie brały. Tytus, który walczył z przestępczością, albo Tytus, zajmujący się nowoczesnym malarstwem, to były rzeczy ciężkie do przeżycia dla kogoś, kto pamięta, jak chłopcy latali mielolotem albo przenosili się w przeszłość za pomocą aparatu prof. T. Alenta. Ja już tych ksiąg nie czytałem. Co, powtórzę, nie zmienia niczego w mojej ocenie twórczości Henryka Jerzego Chmielewskiego. Być może zapisując małpę do PiS i próbując nadążać, naiwnie i po dawnemu, za polityką, Papcio Chmiel popełnił błąd. Nie będę tego oceniał. Myślę, że dostał jakąś tam nauczkę, albowiem nie zauważyłem, by jego postać i jego twórczość były jakoś szczególnie eksploatowane przez „naszych”. Myślę, że było na odwrót. „Nasi” chcą być tak bardzo serio, chcą być tak poważni, że oferta, którą im złożył Chmielewski, wprawiał ich w nielichy ambaras. Oni?! Z małpą?! Uczłowieczanie?! A gdzie bohaterstwo?! Gdzie miłość ojczyzny?! No i gdzie demaskacje wrogów Polski?! Przypomnę, że to Chmielewski a nie Targalski był żołnierzem AK, przypomnę, że Chmielewski nie miał ojca w KC, a w wojsku ludowym był, bo go powołali.

Tytus, Romek i A’tomek to był i ciągle jest, jeden z najsilniejszych brandów na wewnętrznym rynku treści. Próby eksportu nie powiodły się, choć przecież dzieci Papcia Chmiela mieszkają w Ameryce. Nie musimy jednak z tego powodu załamywać rąk. To jest świetny produkt, który pewnie nie przetrwa próby czasu i my, pokolenie drugiej połowy lat sześćdziesiątych, będziemy ostatnią grupą, która podnosić będzie jego znaczenie. Jest to bowiem produkt, który trafił do serca wielu roczników i pozostał tam na zawsze.

Jedno jest trudne do zrozumienia. Papcio Chmiel, człowiek, który przeżył wojnę, żył w komunizmie, miał jeden fach w ręku, potrafił myśleć w sposób rynkowy, mimo że tworzył na zlecenie opresyjnej władzy. Stworzył produkt, który powinien zakończyć życie w latach dziewięćdziesiątych. Stało się inaczej. Produkt ten żył nadal, ale nie dzięki nowym pomysłom, ale właśnie dzięki tym dawniejszym.

Dziś nie mamy już opresyjnej władzy, każdy może się realizować ze swobodą, mamy rynek, gdzie rozkwita dystrybucja, a komiksy są tak słabe, że strach je nawet brać do ręki. Ja wiem, że epoka komiksu kończy się i nie powróci, wiem także, że Polacy legitymują się tym specyficznym rodzajem głupoty, która ma twarz mądrego profesora, a każdy oszust, byle tylko mówił mądrze patrząc w oczy, znajdzie w nich wdzięcznych słuchaczy. Przygody Tytusa, Romka i A’Tomka, nie nadają się już dla kolejnych pokoleń, ani nie nadają się już dla obecnej, polskiej przecież, władzy. Ona musi utwierdzać swoją dominację na rynku treści za pomocą innych brandów. Takich jak Zenek Martyniuk, Sławomir Zapała i im podobni. A jak władza się zmieni i znów przyjdzie Tusk, zostaniem sam na sam z Robertem Górskim i jego kolegami z kabaretu.

Całe szczęście Henryk Jerzy Chmielewski już tego nie będzie oglądał.


© Gabriel Maciejewski
22 stycznia 2021
źródło publikacji:
www.Coryllus.pl







ENGLISH

Mr. Chmielewski
Mr. Henryk Chmielewski was born in Warsaw on June 7, 1923. At age 20 took part in Warsaw Uprising as pfc."Jupiter" (his underground pseudonim) of the 7th Infantry Regiment of Polish Home Army. When he was drafted to People's Army in 1945, he started his cartoonist career by co-authoring the army bulletin, and once he was released in 1947 he start working as illustrationist and cartoonist in "Swiat Przygod" and later "Swiat Mlodych", very popular teen magazines at that time. This is where he started in 1957 his own comic series "Tytus, Romek i A'Tomek", an incredibly popular stories about two Polish scouts and a monkey who wants to be a human. Since 1966 magazine episodes were combined and published in books, and some 30 years later - after "Swiat Mlodych" demise - only as books.
After 35 books the series concluded in 2009.
For his work he was honored with the "Order of the Smile" and the "Gloria Artis" Gold Medal for Merit to Culture.

In the presidential elections of 2005 he was a member of the Honorary Committee of Lech Kaczynski, the only President of Poland without any ties to communists since 1939 (not including the Presidents in exile).
In 2009, for outstanding contribution to the independence of the Republic and achievements in promotion of Polish culture, he was awarded the Commander's Cross of the Order of Polonia Restituta, one of the highest Orders that can be awarded to civilians in Poland.

His impact on proper upbringing of few generations of Polish youth simply can not be overstated.

Mr. Chmielewski died on January 21, 2021 in Warsaw. He was 98.
888, DeS


Wikipedia (English)






Urodziny Papcio Chmiela w 1995



Papcio Chmiel w studio z córką, październik 2011:



Papcio Chmiel na 8. Festiwalu Komiksów i Gier Historycznych, 28 maja 2018:






Plakietka pamiątkowa na domu w którym mieszkał pan Chmielewski
Honorary plaque on the house where Mr. Chmielewski used to live



Materiał promocyjny dla komiksu o Bitwie warszawskiej 1920 roku
Promo material for the 1920 Battle of Warsaw comic book



Okładka I Księgi przygód Tytusa, Romka i A'Tomka (wznowienie)
Cover of the 1st Book of "The Adventures of Tytus, Romek and A'Tomek" (reissue)



Okładka IV Księgi przygód Tytusa, Romka i A'Tomka (pierwsze wydanie, format oryginalny)
Cover of the 4th Book of "The Adventures of Tytus, Romek and A'Tomek"



Okładka VI Księgi przygód Tytusa, Romka i A'Tomka (wyd. oryg.)
Cover of the 6th Book of "The Adventures of Tytus, Romek and A'Tomek"



Okładka VIII Księgi przygód Tytusa, Romka i A'Tomka (wyd. oryg.)
Cover of the 8th Book of "The Adventures of Tytus, Romek and A'Tomek"



Pierwsza strona X Księgi przygód Tytusa, Romka i A'Tomka (wyd. oryg.)
Opening page of the 10th Book of "The Adventures of Tytus, Romek and A'Tomek"



Papcio Chmiel, 2007




POWYŻSZY ARTYKUŁ ZOSTAŁ PRZYWRÓCONY Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU FORMATOWANIE ARTYKUŁU LUB ILUSTRACJI MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU TEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE.

OSTATNIE UAKTUALNIENIE: 2021-01-22-22:40 CET / A.P.

7 komentarzy:

  1. Wychowaliśmy się na Tytusach i nasz syn także je uwielbia, dlatego kochanemu Papcio Chmielowi (chociaż nas nie zna, ale jest prawie jak członek rodziny i dlatego "kochanemu") życzymy wszystkiego najlepszego i zdrowia! Marian i Alicja z Chicago

    OdpowiedzUsuń
  2. 100 LAT PAPCIO CHMIELOWI!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Troszkę spóźnione ale szczere życzenia dla Papcia Chmiela z Kanady!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka minut temu dopiero co dowiedziałem się o śmierci PaciaChmiela i poleciały mi łzy. W życiu płakałem tylko raz po śmierci Mamusi.
    Żegnaj, wspaniały Człowieku i Wybitny Polaku. Moje pokolenie nigdy Cię nie zapomni.

    OdpowiedzUsuń
  5. STRASZNA WIADOMOŚĆ! ŻAL ŻAL ŻAL I SMUTEK JAKBY UMARŁ KTOŚ Z MOICH NAJBLIŻSZYCH

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie (Panowie?) 888, DeS. Pan Chmielewski miał 97 lat. Dokładnie 97,5.
    Panie Maciejewski. Pańskie podsumowanie jest w samą dziesiatkę. Nic dodać, nic ująć.
    Pozdrowienia od jednego z wielu sierot po Papcio Chmielu.

    OdpowiedzUsuń

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2