Szanowni Państwo!
Jeszcze nie ochłonęliśmy do końca z wrażenia po kombinacji operacyjnej, która miała doprowadzić do przesilenia politycznego w naszym nieszczęśliwym kraju, jeszcze nie obeschły nam łzy radości po gospodarskiej wizycie Naszej Złotej Pani w Warszawie, a tu już widać na horyzoncie kolejną kombinację operacyjną.
Zanim jednak przejdę do opisywania znaków nadchodzącego czasu, chciałbym przypomnieć, że w styczniu ubiegłego roku Komisja Europejska wszczęła wobec naszego nieszczęśliwego kraju bezprecedensową procedurę sprawdzania stanu demokracji i praworządności. Jak wiadomo, procedura raz wszczęta, musi się jakoś zakończyć tym bardziej, że w lipcu ubiegłego roku Komisja Europejska dokonała eskalacji tej procedury, kierując pod adresem Polski ultimatum w postaci tak zwanych „zaleceń”. Termin wykonania przez Polskę tych zaleceń bezskutecznie upłynął 27 października i ten pretekst został wykorzystany do wyznaczenia przez Jana Klaudiusza Junckera terminu specjalnego posiedzenia Komisji Europejskiej, poświęconego ostatecznemu rozwiązaniu kwestii polskiej na 21 grudnia – co najwyraźniej było skoordynowane przez pierwszorzędnych fachowców, którzy przygotowali grudniową kombinację operacyjną w Polsce. Ale spaliła ona na panewce, więc Komisja Europejska, zamiast stanowczych decyzji, wystosowała wobec Polski coś w rodzaju chińskiego „421 poważnego ostrzeżenia” w postaci „rekomendacji”, do których rząd miał ustosunkować się w terminie 2 miesięcy. I właśnie z końcem lutego miną te dwa miesiące, więc nie jest wykluczone, że czekają nas kolejne „wydarzenia marcowe”.
Zapowiadają je liczne znaki. Oto do Jana Klaudiusza Junckera zwróciły się liczne organizacje broniące praw człowieków, żeby wreszcie zrobił porządek z Polską, w której prawa człowieków są brutalnie łamane, o czym świadczy rosnąca gwałtownie liczba męczenników za demokrację. Ostatnio dołączył do tego grona 21-letni Sebastian K., co to zajechał drogę rządowej limuzynie wiozącej panią premier Beatę Szydło, a także Arkadiusz Ł., wynalazca sposobu oszukiwania starszych osób metodą „na wnuczka”, którego niezawisły sąd kazał wypuścić na wolność za kaucją – podobno z obawy posadzenia o rasizm – bo Arkadiusz Ł. jest przedstawicielem cygańskiej mniejszości etnicznej. Jakby tego było mało, za sprawą rządu rozpoczęła się w naszym nieszczęśliwym kraju masowa rzeź drzew, czego nie może przeboleć zwłaszcza „Gazeta Wyborcza”. Najwyraźniej środowisko związane z tą gazetą musiało te drzewa uważać już za swoje, w związku z rozmowami, jakie w polskim konsulacie w Nowym Jorku przeprowadził z przedstawicielami tamtejszych organizacji żydowskich pan prezydent Andrzej Duda – no i stąd te lamenty nad męczeństwem drzewostanu. Jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie ustanowić kolejny urząd w postaci pełnomocnika praw drzew, a także pełnomocnika praw „istot czujących”, na co w swoim kolejnym arcydziele zwróciła uwagę pani reżyserowa Agnieszka Holland, nieubłaganym palcem wytykając mniej wartościowemu narodowi tubylczemu sprawstwo holokaustu dziczyzny. Już to by wystarczyło, by z Polską zrobić porządek, więc pewnie dlatego wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans wezwał kraje członkowskie Unii Europejskiej do zjednoczenia się w walce z polski rządem. Niemcom taktownie udzielił od tego zjednoczenia dyspensy z uwagi na historyczne zaszłości, ale czyż Nasza Złota Pani pozostanie obojętna na widok nieprawości, jakich dopuszcza się polski rząd? Jasne, że nie pozostanie tym bardziej, że złowrogi minister Macierewicz właśnie przeprowadza kurację przeczyszczającą w naszej niezwyciężonej armii, z której jeden po drugim odchodzą generałowie, na odchodne wymachując przed nosem prezydentowi Dudzie konstytucjami. Podczas przesłuchania u resortowej „Stokrotki” pan generał dywizji Bolesław Balcerowicz przypomniał stare przysłowie, że „dłużej klasztora, niż przeora” - co znakomicie ilustruje nastrój wyczekiwania na kolejną kombinację operacyjną, jaki zapanował w szeregach naszej niezwyciężonej armii. Najwyraźniej tym razem jej wykonanie zostanie powierzone pierwszorzędnym fachowcom, a nie jakimś głupim cywilom. No i wreszcie zbliża się 8 marca, na który to dzień tak zwane „dziewuchy” zaplanowały manifestacje. Nietrudno się domyślić, co za ręka nimi kieruje; alfonsi zawsze wyprowadzali swoje dziewuchy na ulice, więc nie dzieje się ani nic oryginalnego, ani nowego. Niewątpliwie „dziewuchy” zechcą dać upust swojemu rozwydrzeniu, co może być kłopotliwe również dla policji. Jak mówi poeta, „psu nie honor bić się z kotem – co mu po tem?” Wydarzenia zatem mogą przybrać nieoczekiwany obrót, co pewnie autorzy kolejnej kombinacji operacyjnej z góry sobie wykalkulowali. Żyjemy w coraz ciekawszych czasach!
Mówił Stanisław Michalkiewicz
© Stanisław Michalkiewicz
22 lutego 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
22 lutego 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
Ilustracja i wideo © Radio Maryja / Telewizja Trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz