Starcza jej na wyjazdy zagraniczne, zakupy na bazarze przy Polnej i luksusowe ubrania. Pomyślałam sobie, że nie trzeba być wybitnym ekonomistą żeby w ten sposób robić interesy. Każdy idiota potrafi sprzedać coś co ukradł albo dostał za darmo. Podobna refleksja towarzyszyła mi gdy słyszałam o wspaniałych talentach uwłaszczającej się nomenklatury oraz gdańskich liberałów. Nie trzeba być zdolnym przedsiębiorcą, żeby w ten sposób odnosić sukcesy. Wystarczy możliwość i gotowość do kradzieży tego pierwszego miliona, a potem milionów następnych.
Warto się zastanowić jaka relacja zachodzi pomiędzy teoriami męża pani Lidii a jej działalnością zarobkową. Inaczej mówiąc warto zastanowić się kto implantował w Polsce tezy ekonomii socjalizmu, które skaziły na całe lata polską myśl ekonomiczną i zamieniły ją w zbiór marksistowskich frazesów. I co ten ktoś za to miał? Wiemy tyle, że co roku samochód z targów poznańskich dla żony. A może i coś więcej.
W 2016 roku Oficyna Wydawnicza SGH w Warszawie opublikowała zbiór esejów Bogusława Czarnego pod tytułem: „ Szkice o ekonomii w Polsce w latach 1949- 1989” z podtytułem „ ekonomia w państwie totalitarnym”. Pan Czarny jest wykładowcą SGH, w 2014 roku opublikował monografię „ Maks Weber, Oskar Lange i epigoni-o racjonalności gospodarowania”. Czarny broni tezy, że ekonomia polityczna w PRL wyczerpuje w sensie epistemologicznym definicję pseudonauki. Podobnie jak eugenika w III Rzeszy czy teorie Łysenki w ZSRR.
Czarny narusza obowiązujący w naukach ekonomicznych i filozoficznych obyczaj zgodnie z którym nie wolno krytykować poprzedników niezależnie od tego jakie szkody uczynili oni krajowi i nauce. Część z tych poprzedników zdołała się przecież przewerbować, a nawet nobilitować działając w szeregach tak zwanej opozycji kontraktowej, działalność pozostałych obejmuje ścisła omerta. Pan Czarny nie przestrzega tego niepisanego kodeksu i wydaje się być całkowicie wolny od wiernopoddańczego stosunku do pseudonaukowej hierarchii, który cechuje większość współczesnych mu naukowców.
Jako wybitnych polskich ekonomistów wymienia się najczęściej Michała Kaleckiego, Oskara Langego, Włodzimierza Brusa i Aleksego Wakara. Kalecki wrócił do Polski w 1955 roku więc w przeciwieństwie do Langego nie brał udziału w operacji zastąpienia polskiej ekonomii pseudonauką. Oskar Lange wrócił w 1947 roku i bez żenady tworzył panegiryki na cześć Stalina. Pisał między innymi : „ W pracy Stalina „Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR” z genialną prostotą i wnikliwością ujęte zostały charakter i natura praw ekonomicznych w warunkach socjalizmu(….)”. Natomiast na I Sesji Naukowej PAN po śmierci Stalina Lange wygłosił referat w którym powiedział: „ Geniusz Stalina wyraził się w myślach jasnych i prostych, w myślach, które najgłębsze, najtrudniejsze zagadnienia rozwoju dziejowego narodów potrafiły ująć w sposób zrozumiały dla prostego człowieka”. Jednak Lange nie był prostym człowiekiem. Był człowiekiem wykształconym, który zupełnie dobrowolnie swoimi dziełami legitymizował totalitarny system. Gwałcił tego prostego człowieka przez uszy, demoralizował go i jednocześnie nim pogardzał z wyżyn swoich przywilejów i swojego partyjnego wtajemniczenia. Czarny cytuje w swojej pracy niezwykle trafną diagnozę ekonomii polskiej sformułowaną przez Jarmulicza w 1986 roku: „ Przekształcenie przed 35 laty nauki ekonomii w narzędzie indoktrynacji społeczeństwa przyniosło najbardziej pożałowania godne skutki. Nauczanie z górą przez trzy dziesiątki lat ekonomii politycznej socjalizmu doprowadziło – gdy chodzi o pojmowanie zagadnień gospodarczych- do zaprószenia umysłów i kompletnego chaosu w głowach większości dorosłych Polaków”.
„Sprzeniewierzając się ideałowi prawdy polscy ekonomiści przez 40 lat okłamywali miliony studentów, słuchaczy, czytelników, widzów, zatajając istnienie prawdziwej ekonomii i czerpiąc z tego korzyści”. – pisze Czarny. „ W efekcie w Polsce zniszczono etos uczonego- ekonomisty”.
Po 1989 roku amerykańscy publicyści informowali, że w latach czterdziestych ubiegłego wieku Oskar Lange rozpoczął współpracę z radzieckim wywiadem. Jak doniosły w 2000 roku „Arcana” Brus współpracował z polską i wschodnioniemiecką policją polityczną, natomiast Zdzisław Sadowski był współpracownikiem polskiej służby bezpieczeństwa. Takie to i były naukowe autorytety.
Warto zauważyć, że słynny i traktowany jako ikona opozycji Edward Lipiński był promotorem doktoratów W. Brusa, B. Minca, Z.. Wyrozembskiego, M. Podhorillego i J.Zawadzkiego czyli należących do PZPR pseudo-ekonomistów nasłanych w celu zreformowania upaństwowionej Szkoły Głównej. Dzięki Lipińskiemu nie tylko zrobili oszałamiające kariery lecz konsekwentnie niszczyli przez całe lata polską myśl ekonomiczną.
Czarny skutecznie wyłamuje się z obowiązującego w polskiej nauce paradygmatu: „Stoimy na barkach olbrzymów, a po nas choćby potop” gdzie do tych olbrzymów zalicza się nie tylko Brusa, Langego czy Minca lecz jak się okazuje nawet Stalina. Z pracy Czarnego wynika zupełnie przeciwna teza: „ Nasze osiągnięcia są mniej niż znikome, gdyż za patronów dobrowolnie przyjęliśmy intelektualne karły i agentów”.
Choć Czarny tego wniosku nie formułuje explicite i w swojej pracy stara się unikać wartościowania, taki wniosek nieodparcie nasuwa się mało w dziedzinie teorii poznania wyrobionemu, zwykłemu czytelnikowi. I to największa zaleta tej pracy.
© Izabela Brodacka Falzmann
7 sierpnia 2016
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
7 sierpnia 2016
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz