Rozpoczynał swoją przygodę, próbując pozyskać sobie środowiska "Solidarności" w których szukał wsparcia swoich ambicji. Nie znalazł tam wsparcia, przeszedł na stronę komunistów chojnickich, którzy promowali młodego człowieka wierząc, że na dziesiątki lat zapewni im w Chojnicach "parasol ochronny" i będzie strażnikiem ich interesów - różnie pojmowanych.
Choć należał do Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD) i jako kandydat tej partii startował z Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Unii Pracy na fotel burmistrza Chojnic w 2002 r.
Wygrał wybory, bo SLD, partia postkomunistów była wtedy w Polsce na fali i miała władzę w kraju.
Nie przeszkadzało Arseniuszowi Finsterowi, to, że SLD i AWS "Solidarność" to dwa różne bieguny. Szukał swojej drogi i zaplecza politycznego w Chojnicach okazało się, że postkomuniści lepiej potrafili wykorzystać jego cechy osobiste dla zabezpieczenia swoich interesów politycznych.
Kiedy spada popularność SLD, Arseniusz Finster odcina się od partii, dzięki której zawdzięczał swoje pierwsze wyborcze zwycięstwo w 2002 r. w wyścigu o urząd burmistrza. W mojej opinii zawdzięczał SLD i wynikającym z tego znajomościom z władzą państwową znacznie więcej, ale o tym jeszcze napiszę w najbliższym czasie. W niejasnych warunkach politycznych zdecydował się startować, jako kandydat "niezależny" tworząc komitet wyborców, który jednak pozbywając się metki SLD rekrutował swych kandydatów w znacznej mierze z obozu postkomunistycznego. Na listach wyborczych nie brakowało komunistów z krwi i kości. Arek Finster był już "ich człowiekiem".
Chojnice, rynek |
W 2015 r. Arseniusz Finster przeliczył się, pełen nawyków arogancji i wręcz pogardy dla środowisk niepodległościowych, a bliski sowietofilstwu, zlekceważył wizytę w Chojnicach przyszłego Prezydenta RP dra Andrzeja Dudy, a w kampanii wyborczej do Sejmu RP popełnił kolejny błąd i biegał z materiałami wyborczymi PO po chojnickim rynku, licząc, że zachowa swoje wpływy w partii władzy, która jednak zmuszona została przez wyborców do przejścia do opozycji. Nie ograniczył się jednak do popierania PO, ale wystąpił jako zagorzały aktywista partyjny, atakując posłów PiS za rzekome nieprawidłowe parkowanie w czasie Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Chojnicach.
Teraz po swych przejściach i wieloletnich przepoczwarzeniach Arseniusz Finster, jak przystało na "plastelinę ideologiczną", chce się rzucić w ręce PiS, abyśmy mu ukształtowali choćby na kilka lat kręgosłup tak, aby przystawał do wizji rzeczywistości, jaką promuje PiS. Nie dostrzega jednak ogromnego problemu, jakim jest sam On. Nikt Arseniusza Finstera w PiS już nie potrzebuje, nie potrzebują Go też Chojnice. Dał się poznać, jako nieugięty autokrata, satrapa i sabaryta, który poświęcał swe życia publiczne i czas na kierowanie propagandą pogardy wobec ludzi opozycji.
Arseniusz Finster |
Można byłoby stwierdzić, że Arseniusz Finster, to zwyczajny karierowicz. Nie jest tak, bo to karierowicz niezwykły, podający się za burmistrza wszystkich chojniczan zawsze występuje w interesie wąskiej grupy interesu, najczęściej związanego z interesami tych, którzy są przy władzy na szczeblu państwowym. Nie ma to ani nic wspólnego z samorządnością, ani z demokracją lokalną.
Dotychczasowe praktyki Finstera - dzielenie środowisk, wygrywanie jednych przeciw drugim, są dla nas zbyt widoczne i znane, żeby ktoś miał się po raz kolejny wciągnąć w gry politycznej "gospodarza, a nie polityka" Arseniusza Finstera. Game Over!
© Marcin Wałdoch
4 marca 2016
źródło publikacji:
www.polityka-chojnice.blogspot.com
4 marca 2016
źródło publikacji:
www.polityka-chojnice.blogspot.com
Tekst poddano drobnej korekcie pisowni. Podkreślenia i wytłuszczenia druku także pochodzą od Redakcji ITP.
Ilustracja 1
Ilustracja 2 © Zenobia Miszewska / www.wikipedia.pl
Ilustracja 3 © brak autora / www.chojnice.com
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń