O możliwości, ba! – wręcz nieuchronnej konieczności przejścia światowych konfliktów w fazę decydujących rozstrzygnięć o charakterze militarnym, mówią dziś coraz liczniejsi obserwatorzy i coraz poważniejsi gracze na globalnej scenie. W ostatnich dniach podczas monachijskiego spotkania o trzeciej wojnie wspominał m.in. premier Rosji. Jeśli tak otwartym tekstem zaczynają przemawiać dyplomaci i przywódcy największych mocarstw – sprawa jest naprawdę poważna.
W tej sytuacji wśród najpilniejszych zadań każdego polskiego państwowca powinno być upominanie się o zachowanie szczególnej ostrożności przez tych, którzy dziś sprawują władzę w Warszawie.
Należy uczynić wszystko, aby Polska nie stała się w najbliższych miesiącach i latach jedną ze stron walczących w rozpalanym właśnie konflikcie. W każdym razie – aby nie szła na III wojnę światową w pierwszym szeregu. Już sama deklaracja wysyłki polskich lotników do Syrii jest fatalnym prognostykiem w tej sprawie. Kilka naszych F-16 niczego nie zmieni w bilansie sił ale łatwo posłużyć może jako zaczyn prowokacji, której konsekwencją będzie przeniesienie wojny na nasze terytorium.
Pod żadnym pozorem nie wolno dopuścić do utożsamienia polskiej racji stanu z racją stanu jakiegokolwiek innego państwa. A konkretnie nie wolno nam dopuścić do „zespawania na sztywno” naszej polityki z imperialnym interesem Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Za całkowicie oderwane od rzeczywistości i kompletnie poronione należy uznać wszelkie koncepcje spekulowania na amerykańskiej giełdzie wyborczej – z liczeniem na lojalną wdzięczność tego czy innego domniemanego elekta. Warto dziś wspomnieć, jak to ledwie parę lat temu całkiem liczni polscy patrioci – ekscytowani przez paru „niezależnych” i „niepokornych” publicystów – pokładali wygórowane nadzieje w osobie pana senatora Mc Caina, który dziś przecież dołącza do szeregu „zaniepokojonych o los demokracji” u nas.
Należy stanowczo przeciwstawić się jakimkolwiek planom wyprowadzania Wojska Polskiego poza granice Rzeczypospolitej. Nawet jeśli takie rekomendacje będą miały miłe sercu Polaka opakowanie propagandowe – jeśli np. „wujkowie dobra rada” ze Stratforu czy innych ośrodków wojny dezinformacyjnej będą nam próbowali tę ideę sprzedać jako powrót do I Rzeczypospolitej. Jeśli konsekwencją tego ostatniego miałaby być np. frontalna konfrontacja Polaków z Białorusinami – będzie to może największa zbrodnia polityczna popełniona w naszym pokoleniu. Nie ma do tego absolutnie żadnych zgodnych z polską racją stanu przesłanek politycznych, gospodarczych, a tym bardziej kulturowych. Z Białorusinami – jedynym sąsiadującym z nami narodem, z którym nie mamy żadnych zasadniczych „zaszłości” do wyjaśnienia (niczego w rodzaju zbrodni katyńskiej, czy rzezi wołyńskiej) – powinniśmy raczej pilnie współtworzyć budować środkowoeuropejski system bezpieczeństwa i wspólnotę gospodarczą. Kto więc wyśle, dajmy na to, brygady pancerne Wojska Polskiego na kurs bojowy przeciwko armii naszego wschodniego sąsiada – ten działać będzie w istocie w cudzym, nie polskim interesie narodowym.
Równie stanowczo należy się przeciwstawiać wszelkim planom wprowadzania do Polski wojsk innych państw. Co innego bowiem ze wszech miar pożądane wzmacnianie potencjału i poziomu wyszkolenia Wojska Polskiego – choćby za amerykańskie pieniądze, a co innego tworzenie w Polsce eksterytorialnych stref – zwanych dla niepoznaki np. „bazami sprzętowymi” – gdzie nie będzie już w praktyce sięgać polska jurysdykcja. W obliczu wielce prawdopodobnej destabilizacji wewnętrznej, takie bazy łatwo okazać się mogą ośrodkami krystalizacji obcej suwerenności na naszym terytorium. Skąd nagle na Zachodzie ten powszechny konsensus co do pilnej potrzeby „wzmacniania wschodniej flanki NATO”? Pomijając już tragiczne doświadczenia minionych stuleci – sama praktyka kolejnych „resetów resetów” ostatniej dekady nie daje Polakom żadnych podstaw do tego, by przyjmować ten nagły przypływ troski zachodnich aliantów o nasze bezpieczeństwo.
Przemawiający w Monachium premier Miedwiediew wyraźnie zakomunikował, że w sprawie Syrii rosyjscy i amerykańscy wojskowi działają już ręka w rękę. Co notabene było całkiem oczywiste od chwili, kiedy latem ubiegłego roku izraelscy wojskowi komunikowali, że ich ruchy w syryjskiej przestrzeni powietrznej są uzgadniane z Rosjanami. Jakże ślepym trzeba być, żeby całkiem ignorować wymowę tych faktów – albo jakże naiwnym, żeby mniemać, że GRU pozostaje dla DIA solidnym partnerem i aliantem w Syrii, ale za to wrażym przeciwnikiem w Polsce czy na Ukrainie?
Tekst ukazał się na łamach tygodnika Polska Niepodległa!
Prosimy o wsparcie w bardzo prosty sposób – klikajcie link poniżej i kupujcie wydania PDF naszego tygodnika. Za 2.99 zł kupujemy polską prasę i czytacie patriotyczne treści!!
© Grzegorz Braun
22 lutego 2016
źródło publikacji: „Tylko u nas! Grzegorz Braun: Zasady ograniczonego zaufania”
www.polskaniepodlegla.pl
22 lutego 2016
źródło publikacji: „Tylko u nas! Grzegorz Braun: Zasady ograniczonego zaufania”
www.polskaniepodlegla.pl
Ilustracja © brak informacji / facebook
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz