Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Cud nad Wisłą. Święto Wojska Polskiego

Bitwa Warszawska trwała od 13 do 25 sierpnia 1920 roku, jednak już w II Rzeczypospolitej wybrano dzień 15 sierpnia, gdyż w tym dniu w 1920 roku w godzinach nocnych pierwsze oddziały 21 Dywizji Górskiej rozpoczęły forsowanie Wieprza pod Kockiem i rozpoczęły w ten sposób słynną kontrofensywę, w wyniku której rozbito w pył wojska rosyjskiego Frontu Zachodniego pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego, ratując Polskę i Europę od sowieckiego najazdu i rozplenienia się komunistycznej zarazy  na całą Europę.
Trzy lata później, dla upamiętnienia Bitwy Warszawskiej, rozkazem ówczesnego Ministra Spraw Wojskowych gen.Szeptyckiego ustanowiono go Świętem Wojska Polskiego.
Święto Wojska Polskiego i zarazem rocznice Bitwy Warszawskiej obchodzone były uroczyście w całej Polsce aż do okupacji niemieckiej w 1939 roku, oraz w latach 1940-1947 przez Rząd RP na uchodźstwie i żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz samych Polaków rozsianych po świecie nawet wtedy, gdy wojsko polskie na zachodzie i rząd londyński zostały już rozwiązane - na przykład Polonia Amerykańska nieprzerwanie aż do dzisiaj w wielu miastach organizuje przynajmniej miejscowe festyny polonijne, a za czasów PRL często towarzyszyły im pochody ulicami miast, nierzadko kończące się antykomunistycznymi pikietami przed ambasadami i konsulatami PRL-u.

Polscy żołnierze ze zdobycznymi flagami
pokonanej Armii Czerwonej, 1920
Po 1945 roku w Polsce okupowanej przez komunistów święta tego nigdy nie anulowano żadnym aktem prawnym; jednakże nie było ono więcej obchodzone (komuniści ustanowili "Dzień Wojska Polskiego" na 12 października, w rocznice bitwy pod Lenino z 1943 roku, w której po raz pierwszy wzięli udział Polacy-żołnierze 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod dowództwem komunistów sowieckich i zdrajców polskich). Ponieważ jednak w dniu tym przypada także kościelne święto Wniebowzięcia Matki Bożej, w wielu kościołach w Polsce księża podczas kazań niejednokrotnie przypominali wiernym o "cudzie nad Wisłą", rocznicy Bitwy Warszawskiej i nieoficjalnym Święcie Wojska Polskiego podczas okupacji komunistycznej.
Dopiero w 1992 roku, po tzw. "przemianach ustrojowych", Sejm III RP przywrócił obchody Święto Wojska Polskiego w dniu 15-go sierpnia.

W historii Polski najbardziej utrwaloną nazwą bitwy jest "Bitwa warszawska" oraz "cud nad Wisłą". Twórcą tego ostatniego określenia był Stanisław Stroński, który 14 sierpnia 1920 przypomniał podobnie dramatyczne położenie Francji w czasie I wojny światowej, kiedy to nieoczekiwane odrzucenie wojsk niemieckich z przedpola Paryża nazwano "cudem nad Marną". Wkrótce później określenia tego użył Wincenty Witos w debacie publicznej i od tego czasu było ono chętnie używane przez politycznych przeciwników Piłsudskiego, kwestionujących zasługi marszałka w przygotowaniu i przeprowadzeniu tej operacji. Jednocześnie określenie to nabrało konotacji religijnej, ponieważ Kościół Katolicki (wówczas także nieprzychylny marszałkowi Piłsudskiemu) bardzo szybko podchwycił wątek "cudu" i z pobudek politycznych postanowił połączyć go z dniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej.

Trudno jest pisać o samej bitwie warszawskiej bez pomijania wydarzeń, które do niej doprowadziły, dlatego z góry przepraszam za długość tego artykułu, ale jest to naprawdę ważne, aby zrozumieć najważniejsze wydarzenia i machinacje polityczno-gospodarcze poprzedzające sam "cud nad Wisłą", gdyż jest to historia naprawdę mało znana dla większości Polaków.
Należy pamiętać też, że sama Bitwa była jednym z kilku - co prawda przełomowych - ale tylko epizodów wynikających z tworzenia się państwa polskiego, w trwającej już od samego początku II RP wojny Polski z Rosją i jej następcą, wówczas jeszcze nie nazwanym komunistycznym "krajem rad", czyli ZSRS.
To, co dzisiaj zwiemy "wojną polsko-bolszewicką" było faktycznie wojną z Rosją o tereny rdzennie polskie, od stuleci należące przed rozbiorami  do Rzeczpospolitej, o które walki rozpoczęły się praktycznie już w marcu 1918 roku, jeszcze przed odrodzeniem się Rzeczypospolitej, a po zawarciu trójstronnego (sowiecko-niemiecko-austriackiego) traktatu pokojowego w Brześciu. Na mocy tego traktatu dawna Rosja zaprzestawała działań wojennych przeciw Niemcom i Austro-Węgrom w zamian za pokojowe oddanie Rosjanom terytoriów według granic sprzed I wojny światowej zajętych później przez Niemców i Austro-Węgry.
W okresie pomiędzy zawarciem pokoju brzeskiego a klęską Niemiec, stosunki pomiędzy Niemcami a bolszewikami cechowała wzajemna, daleko idąca, oficjalna współpraca. Dlatego też, gdy już było wiadome, że utworzenie się odrodzonego państwa polskiego jest tylko kwestią dni, w dodatkowym tajnym porozumieniu sowiecko-niemieckim zawartym na początku listopada 1918 roku, Niemcy zgodziły się kolejno odstępować dawne polskie miasta i tereny bolszewickiemu rządowi Rosji w miarę wycofywania się głównych sił niemieckich tzw. grupy Wschód (Ober-Ost), a bolszewicka Rosja w tym celu utworzyła w listopadzie 1918 roku "Armię Zachodnią". W ten sposób Niemcy i Rosjanie chcieli ograniczyć do absolutnego minimum terytorium odradzającej się Polski.
Polscy ochotnicy "Szwadronu śmierci"
we Lwowie
Ponieważ w listopadzie 1918 roku w Niemczech wybuchła rewolucja która proklamowała republikę, rosyjscy bolszewicy pragnęli uzyskać bezpośredni dostęp do granicy niemieckiej w Prusach Wschodnich - aby czynnie wpływać na wydarzenia polityczne w ogarniętych (sterowaną częściowo z Kremla) rewolucją w Niemczech. Marsz Armii Czerwonej na zachód i zajmowanie kolejnych miejscowości opuszczanych przez wojsko niemieckie odbywał się zanim jeszcze Wojsko Polskie po odzyskaniu niepodległości w listopadzie 1918 przez Polskę i objęciu władzy przez Józefa Piłsudskiego zdążyło się sformować i podjąć jakiekolwiek działania obronne. Dzięki temu sowieci jeszcze w 1918 roku zajęli Mińsk, a w styczniu 1919 roku, po zaciętych walkach polskich ochotników z tzw. "samoobrony wileńskiej" z wycofującymi się Niemcami, a następnie komunistycznymi bandami próbującymi wywołać czerwoną rewolucję także tam - po odparciu dwóch ataków przeważających sił Armii Czerwonej, w obawie przed wymordowaniem polskiej ludności miasta (którego słabo uzbrojeni Polacy nie byli w stanie skutecznie bronić), ochotnicze wojska polskie poddały Wilno.
Na zajętych przez sowietów terytoriach proklamowana została 1 stycznia 1919 roku w Smoleńsku marionetkowa Białoruska Socjalistyczna Republika Radziecka, przekształcona 27 lutego 1919 w Litewsko-Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką (tzw. Litbieł). Sowieckie Naczelne Dowództwo, ośmielone stosunkowo łatwymi zdobyczami w walkach z praktycznie ochotniczymi siłami polskimi (czyli ze słabo zorganizowanymi, uzbrojonymi Polakami samemu broniącymi swych wsi i miast przed Rosjanami), wydało Armii Czerwonej rozkaz dalszego zajmowania terenów do Niemna i Szczary, a następnie w lutym 1919 aż po Bug, rozpoczynając w ten sposób operację „Cel Wisła”.
Jednak w tym samym czasie Polacy doprowadzili już do utworzenia odrodzonej Rzeczypospolitej i nie dość, że odbudowywali struktury państwowości II RP, ale też wręcz błyskawicznie utworzyli regularne Wojsko Polskie.

Tak więc trwająca już od 1918 roku wojna polsko-sowiecka "oficjalnie" rozpoczęła się 14 lutego 1919 starciem niedaleko miasteczka Mosty niedaleko Szczuczyna i w rejonie rzeki Prypeć i miasta Wołkowyska, gdzie wysunięte poza wycofujące się jednostki niemieckie oddziały Wojska Polskiego zatrzymały dalszy marsz na zachód Armii Czerwonej operującej w ramach sowieckiej operacji „Cel Wisła”.
Rozpoczęta przez siły polskie kontrofensywa w marcu 1919 przerodziła się w kwietniu w ofensywę i w krótkim czasie odzyskano miasta Lida, Nowogródek, Baranowicze i ostatecznie samo Wilno.
Po zajęciu Wilna Józef Piłsudski wydał 22 kwietnia 1919 odezwę do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, deklarując samostanowienie wszystkich narodowości przedrozbiorowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

W lipcu 1919 Józef Piłsudski wysłał do kwatery gen. Antona Denikina w Taganrogu misję, która niestety potwierdziła negatywny stosunek "białych Rosjan" do kwestii wschodnich granic Polski. Rokowania polsko-rosyjskie w Taganrogu zakończyły się fiaskiem. Denikin żądał ewakuacji przez Wojsko Polskie całego Podola i Wołynia i przekazania tych terenów jego armii (potrzebnych mu „dla wybrania rekruta i zboża”). Biali gotowi byli jedynie uznać niepodległość Polski w granicach dawnego Królestwa Kongresowego, a gen. Denikin był stanowczo przeciwny zarówno istnieniu samodzielnego państwa ukraińskiego, jak i jakiejkolwiek suwerenności Polski na wschód od Bugu. W takiej sytuacji - pretensji terytorialnych "białych Rosjan" Denikina, ograniczających suwerenność Polski i odmawiających samostanowienia narodów położonych na przedrozbiorowym terytorium Rzeczypospolitej, Piłsudski uznał, iż Polska nie ma żadnego interesu w sukcesie "białych Rosjan" i w konsekwencji uchylił się od wsparcia Denikina, pomimo silnych nacisków Francji i Wielkiej Brytanii w tej sprawie.
W tym samym czasie rozpoczęto formalne negocjacje polsko-bolszewickie. Warunki strony polskiej były analogiczne do warunków stawianych "białym Rosjanom". W październiku 1919 roku polskojęzyczny komunista rosyjski Julian Marchlewski, będący przedstawicielem Kremla w rokowaniach, zapewnił stronę Polską, że Rosja bolszewicka gotowa jest odstąpić im Litwę i Białoruś. W odpowiedzi wysłannik Piłsudskiego przekazał Marchlewskiemu, że Polakom nie zależy na zwycięstwie Denikina i zasugerował, że Wojsko Polskie nie uderzy w okolicach Mozyrza na Armię Czerwoną, jeśli ta przerzuciłaby swoje jednostki do walki z "białymi Rosjanami" Denikina. Tak też się stało. Miesiąc później, po klęsce Białych w walce z bolszewikami pomiędzy Orłem a Tułą, w trakcie gwałtownego odwrotu resztek armii Białych, Denikin wysłał osobiste pismo do Piłsudskiego z prośbą o pomoc, co Piłsudski po prostu zignorował wiedząc, że Denikin nie ma już żadnych szans na zwycięstwo z bolszewikami. Tak jak planował  - odwracając w ten sposób agresję Armii Czerwonej od Polski i skierowując ją na Białych Rosjan - wykorzystał kupiony w ten sposób czas na jak największe wzmocnienie wyczerpanych sił polskich.
Denikin będąc w obliczu klęski - uprzednio przez kilka miesięcy nie zgadzający się na żaden z polskich warunków współpracy - zgadzał się już na wszystkie warunki z uprzednich rokowań. Jednak było już na to za późno i siły "białych Rosjan" wkrótce zostały doszczętnie rozbite przez bolszewików i przestały istnieć.
Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy można stwierdzić, że odradzająca się Polska tym samym pośrednio przyczyniła się do zwycięstwa komunistów i ostatecznego przejęcia władzy w Rosji przez Lenina i komunistów. Piłsudski jednak, w okresie trwania wojny domowej w Rosji, zachowywał neutralność wobec stron konfliktu, uzależniając stanowisko Polski od akceptacji przez Rosjan (białych czy czerwonych) postulatu suwerenności Polski i zgody na faktyczną rezygnację przez Rosję (białą czy czerwoną) z terytoriów Rzeczypospolitej zagarniętych w wyniku rozbiorów Polski, oraz uznanie powstania niepodległego państwa ukraińskiego na części tych terytoriów. Uważał to za minimalne warunki bezpieczeństwa Polski, a w międzyczasie próbował utworzyć alternatywę tzw. "trzeciej Rosji", czyli sił Rosji demokratycznej (niemonarchistycznej i niebolszewickiej).

Eskadra myśliwców polskich, w której walczyli ochotnicy z zagranicy.
Dowódcą był  Amerykanin, Cedric Faunt-le-Roy
Młode państwo polskie w ciągu zaledwie pierwszego roku swego istnienia potrafiło wystawić i uzbroić aż 21 dywizji piechoty i 7 brygad jazdy - łącznie ponad 600 tysięcy żołnierzy, a na początku 1920 roku wcielono do Wojska Polskiego nowe roczniki rekrutów (demobilizując jednocześnie weteranów z najstarszych roczników, żołnierzy generała Hallera, ochotników amerykańskich i polonijnych, i innych), co zwiększyło liczebność wojska do 700 000 żołnierzy. Piłsudski wiedział, że po pokonaniu „białych” bolszewicy powrócą do tylko tymczasowo zaprzestanego ataku na Polskę. Zdawał sobie także sprawę, że sama Polska jest zbyt słaba aby samotnie przeciwstawić się bolszewickim hordom na dłuższą metę, dlatego usilnie dążył do utworzenia federacji państw narodowych w Międzymorzu Bałtycko-Czarnomorskim - od Estonii po Naddnieprze, co miało oddzielić rdzenną Polskę od Rosji, a zarazem uniemożliwić ekspansję terytorialną Rosji na zachód.
Decydując się na Ofensywę Kijowską w kwietniu 1920 roku Piłsudski zawarł najpierw sojusz polityczny i wojskowy z przewodniczącym Dyrektoriatu Ukraińskiej Republiki Ludowej, Symonem Petlurą, w którym Polska uznawała suwerenność URL, zrzekała się terytoriów przedrozbiorowej Rzeczypospolitej na wschód od ustalonej linii granicy z Ukrainą i zobowiązywała się do wspólnej walki z bolszewikami.
Józef Piłsudski w Mińsku, 1920
Dopiero wtedy 60 tysięcy polskich wraz z 4 tysiącami ukraińskich żołnierzy rozpoczęło walki zaczepne 25 kwietnia 1920 roku. Błyskawicznie w ciągu 2 dni odbito z rąk sowieckich Żytomierz, Berdyczów, Czarnobyl i ważny węzeł kolejowy w Koziatynie, co pozwoliło na szybką ofensywę aż po Dniepr w rejonie ujścia Prypeci, rozbijając i praktycznie likwidując całą 12 armię RKKA (Armii Czerwonej). Już 7 maja oddziały 3 Armii gen. Rydza Śmigłego zajęły Kijów, jednak zgodnie z porozumieniem z Petlurą, a także aby miejscowa ludność ukraińska nie odebrała obecności wojsk polskich jako okupacji, Naczelne Dowództwo poleciło, aby na siedzibach urzędów wywieszać wyłącznie flagi ukraińskie, a polskie tylko na budynkach zajmowanych przez dowództwo polskie. Po dotarciu wojsk ukraińskich dwa dni później, 9 maja 1920 roku, odbyła się w centrum Kijowa parada zwycięstwa wojsk polskich i ukraińskich.
Józef Piłsudski i Symon Petlura
Defiladzie zwycięstwa w Kijowie, 9 maja 1920
Ofensywa polska na Kijów wywołała mieszane wrażenia we Francji ze względu na to, że Piłsudski - według francuskich kół rządzących - mógł wcześniej poprowadzić podobną ofensywę z lepszym skutkiem militarnym robiąc to wraz z wojskami "białych" Denikina przed ich rozbiciem przez komunistów. Jak wiemy jednak, gen. Denikin był stanowczo przeciwny zarówno istnieniu państwa ukraińskiego, jak i suwerenności Polski na wschód od Bugu, a polskie warunki zaakceptował dopiero wtedy, gdy jego wojska praktycznie przestały już istnieć i nie było z kim zawierać takiego przymierza, dlatego też ówczesne pretensje rządu Francji są przykładem jednego z wielu bezmyślnych, a nawet wręcz głupich posunięć rządów wielu krajów zachodnich i braku jakiejkolwiek nawet chęci zrozumienia sytuacji politycznej w Europie środkowej i wschodniej. Już w kilka lat później kraje zachodnich Rządów, poprzez swoją chorą politykę zagraniczną, doprowadziły do powstania niemieckiej III Rzeszy, co zresztą bardzo szybko zemściło się na nich samych, gdy wybuchła II wojna światowa (po której Francja i Anglia utraciły kolonie i status światowych mocarstw, a 50 lat po wojnie zostały wręcz zredukowane przez nowe zjednoczone Niemcy do roli "partnerów").

W tym samym czasie bolszewicka Rosja przygotowywała się do ostatecznego uderzenia "na psa ententy", "bękarta Wersalu" czy też "świnię wytresowaną w Paryżu", jak powszechnie nazywano odrodzoną Polskę nie tylko w rosyjskiej, ale i zachodniej prasie. W 1920 roku Włodzimierz Lenin stwierdził, że rozpowszechnianie komunistycznej rewolucji jest nadrzędnym celem Rosji, a główną - według niego - przyczyną wojny polsko-bolszewickiej było stwierdzenie, że "gdzieś pod Warszawą znajduje się (...) centrum całego współczesnego systemu imperialistycznego, oraz że okoliczności pozwalają nam wstrząsnąć tym systemem i prowadzić politykę nie w Polsce, ale w Niemczech i w Anglii. Tym samym stworzyliśmy w Niemczech i Anglii zupełnie nowy odcinek rewolucji proletariackiej, walczącej z ogólnoświatowym imperializmem"... Polska była jedynie terytorialną przeszkodą w dotarciu do Niemiec i dalszej ekspansji na całą Europę, z którą towarzysze sowieccy mieli uporać się bez większych przeszkód, zaprowadzając "komunistyczny raj". Plan ten zresztą 25 lat później w końcu urzeczywistnił w znacznym stopniu następca Lenina - Stalin, który podczas wojny z III Rzeszą podbił przy okazji "wyzwalania" ponad pół Europy.

Prawie sześciomilionowa Armia Czerwona (5 950 000 żołnierzy sowieckich przeciwko niecałemu 1 100 000 żołnierzy polskich w 1920 roku) rozpoczęła swą główną ofensywę od kontrofensywy w maju, osiągając swymi przeważającymi siłami przedpola Warszawy w połowie sierpnia - i do tej chwili sukces wojsk sowieckich był całkowity.
Terytoria zajęte przez Polskę do 1920
i zasięg sowieckiej kontrofensywy
Powodzeniu militarnemu Armii Czerwonej towarzyszyły także sowieckie sukcesy polityczne na arenie międzynarodowej. W lipcu 1920 w wielu krajach Europy odbywały się strajki, marsze, pochody i pikiety przeciwko Polsce. Akcja ta była zorganizowana i koordynowana przez Komintern (Międzynarodówkę komunistyczną z Moskwy), który tworzył komitety wspierania Rosji sowieckiej w oparciu o komunistyczne frakcje zachodnich partii socjaldemokratycznych i finansował potajemnie antypolską propagandę prasową (skąd my to znamy? zupełnie jak dziś...). Robotnicy w Wielkiej Brytanii, Francji, Czechosłowacji, Włoszech czy Niemczech wierzyli, że w Rosji zrodziła się prawdziwa władza robotnicza, że zaczęły się tam realizować idee sprawiedliwości społecznej – sprawiedliwy socjalizm.
Przez Europę biegło hasło: „Ręce precz od Rosji” oraz „Ani jednego naboju dla pańskiej Polski”. Dzięki sowieckiej propagandzie rozpowszechnianej przez rosyjskich agentów (zupełnie jak dziś...) robotnicy krajów zachodnich byli wręcz powszechnie przekonani, że Polska dobija „robotniczą sprawę” usilnie wówczas utożsamianą z powstaniem Związku Sowieckiego dzięki wpływom agentury sowieckiej i jej propagandy. Motywem strajków były także nastroje pacyfistyczne i niechęć do udziału w nowej wojnie w obronie jakiejś-tam Polski, gdy dopiero co zakończyła się najbardziej krwawa (wówczas) I wojna światowa.

Wykorzystując trudną sytuację polityczną Polski w latach 1919-1920, Czechosłowackie wojsko zajęło zamieszkałe przez polską ludność Zaolzie, po czym... rząd Czechosłowacji ogłosił neutralność w wojnie polsko-sowieckiej. Czescy kolejarze zatrzymali jednak francuskie transporty broni dla Polski i ogłosili strajk generalny na linii kolejowej biegnącej do Polski aby zapobiec dalszym transportom (Niemcy już od 1918 blokowali wszelkie transporty dla Polski przez ich terytorium). Akcje strajkowe czeskich kolejarzy poparł nawet sam rząd Czechosłowacji, co jest naprawdę rzadkim ewenementem w historii. Licząc na upadek Polski i korzystne stosunki z Rosją sowiecką oraz utrzymanie zajętego Zaolzia, 11 sierpnia 1920 władze czechosłowackie oficjalnie już zablokowały jakikolwiek tranzyt materiałów wojennych z Zachodu do Polski. W czasie ofensywy bolszewickiej w lipcu 1920 roku, przewidując rychły koniec Polski, Czechosłowacja zaczęła też organizować antypolskie dywizje ukraińskie (po załamaniu się ofensywy bolszewickiej oddziały te pełniły służbę wartowniczą otrzymując żołd żołnierzy czechosłowackich aż do 1938 roku, gdy sama Czechosłowacja zniknęła wówczas z mapy świata po zajęciu jej przez Niemców).

Podobne do Czech stanowisko przyjął również rząd Niemiec. W sierpniu 1920 dokerzy niemieccy w Wolnym Mieście Gdańsku – jedynym w powstałej sytuacji połączeniu Rzeczypospolitej ze światem – odmówili rozładunku statków z pomocą dla Polski. Port został w konsekwencji zmilitaryzowany na rozkaz dowódcy wojsk ententy w Gdańsku, gen. Richarda Hakinga, a w rozładunku uczestniczyli żołnierze brytyjscy, stacjonujący wówczas w Gdańsku. Natomiast w samej Armii Czerwonej na froncie zachodnim utworzono z napływających ochotników niemieckich brygadę strzelców. Wysłannicy Lwa Trockiego i Włodzimierza Lenina podjęli z inicjatywy ministra spraw zagranicznych Rzeszy, Waltera Simonsa, rokowania w Berlinie, zapewniając władze niemieckie, że po rozgromieniu Polski dawna granica niemiecka z 1914 roku nie zostanie przekroczona przez Armię Czerwoną. W wyniku tych rozmów 2 sierpnia uzgodniono przydzielenie reprezentanta rządu niemieckiego do sowieckiej IV Armii, który miał monitorować rozwój wypadków podczas posuwania się bolszewików w głąb Polski. I tak, zgodnie z tym porozumieniem, 13 sierpnia sowiecki dowódca IV Armii przekazał Reichswerze miasto Działdowo zdobyte właśnie przez sowiecką kawalerię, a dzień później gazeta „Prawda” zapowiedziała już zwrot Rzeszy niemieckiej wszystkich utraconych w wyniku I wojny światowej ziem.
Jednocześnie generał niemiecki Erich Ludendorff zaproponował aliantom wystawienie silnej armii niemieckiej wymierzonej przeciw bolszewikom - ale w zamian za zwrócenie Niemcom przez Polskę Pomorza oraz Wielkopolski, której ludność polska, podczas trwającej już wojny polsko-bolszewickiej, zbrojnym powstaniem wywalczyła sobie przynależność do Polski. Także tuż przed bitwą warszawską, 13 sierpnia 1920 roku, gdy Sowieci zajęli już 4/5 terytorium Polski i wydawało się, że koniec II RP to tylko kwestia dni - wybuchło II Powstanie Śląskie, w którym patriotyczni Ślązacy nie patrząc na sytuację Polski zwycięstwem wywalczyli swą przynależność do Polski (II Powstanie Śląskie jest jednym z tylko 4 zwycięskich powstań w naszej historii).
Jedynym wyjątkiem były Węgry, które wystawiły do pomocy atakowanej przez bolszewików Polsce pomoc militarną w postaci 30 tys. dobrze uzbrojonych i wyszkolonych kawalerzystów. Siły te jednak nie trafiły do Polski ze względu na brak zgody rządów Czechosłowacji i Rumunii na przejazd oddziałów węgierskich przez terytoria tych krajów, a Czesi zatrzymali także węgierskie transporty z bronią dla Polski. Ostatecznie, dzięki zgodzie Rumunii, Węgry dostarczyły do Polski na swój koszt i własnym taborem kolejowym poprzez Rumunię około 60 milionów sztuk amunicji, poważną ilość pocisków artyleryjskich różnych kalibrów, 30 tysięcy karabinów i kilka milionów części zapasowych. Była to kropla w morzu potrzeb, jednak nie zapomnijmy, że była to też jedyna pomoc jaką Polacy otrzymali wówczas od kogokolwiek.
Zachodnie rządy ententy, pomimo oficjalnego poparcia, również nie były Polsce przychylne, a nawet próbowały gry na dwie strony. Premier brytyjski David Lloyd George, szczególnie źle ustosunkowany do Polaków, był wręcz przekonany o nieuchronnym zwycięstwie Armii Czerwonej i mając na uwadze przyszłe korzyści gospodarcze ze współpracy Wielkiej Brytanii z Rosją Sowiecką, wymusił na premierze Rzeczypospolitej Władysławie Grabskim ogromnie idące ustępstwa terytorialne - m.in. zgodę na przyjęcie tzw. linii Curzona jako linii polsko-sowieckiego zawieszenia broni, zgodę na rozstrzygnięcie przez Radę Ambasadorów (bez udziału Polski) podziału Śląska Cieszyńskiego bez zarządzonego uprzednio plebiscytu, a także rozstrzygnięcie przez nich kwestii przynależności państwowej Wilna, Galicji Wschodniej, konstytucji Wolnego Miasta Gdańska i traktatu polsko-gdańskiego - praktycznie więc zrzeczenie się tych wszystkich ziem. Grabski przyjął te warunki licząc w zamian na przepuszczenie przez Czechosłowację transportów z tak upragnioną amunicją i bronią, jednak Czechosłowacja - mimo deklaracji Edvarda Beneša na konferencji w Spa - aż do bitwy warszawskiej żadnych transportów do Polski nie przepuściła. Jednostronne ustępstwa rządu polskiego nie spowodowały więc żadnej faktycznej pomocy na rzecz Polski, zostały jednak później w pełni wykorzystane na niekorzyść Polski w kwestiach rozstrzygnięć dotyczących polskiej granicy z Czechosłowacją i statusu Wolnego Miasta Gdańska. Deklaracja podpisana przez Grabskiego w Spa spowodowała dymisję jego rządu i powołanie 24 lipca 1920 Rządu Obrony Narodowej z premierem Wincentym Witosem i wicepremierem Ignacym Daszyńskim.

Polska w sierpniu 1920
W tak skomplikowanej i tak rozpaczliwej dla Polski sytuacji doszło właśnie do Bitwy Warszawskiej i "cudu nad Wisłą"- pomimo wszystkich tych przeciwności i jakby wręcz na przekór wszystkim knowaniom i planom wrogów otaczających odradzającą się Polskę.
Współczesne sprzeczki na temat autorstwa polskich działań, po których przeważające siły rosyjskie zostały rozbite w "cudzie nad Wisłą", praktycznie są nic nie znaczącym bełkotem w stosunku do faktu, że osamotniona, młoda Polska, osaczona politycznie i napadnięta przez sześciokrotnie większe wojska komunistycznej Rosji, zdołała nie tylko obronić się własnymi siłami, ale też doprowadzić do ofensywy i odzyskania przynajmniej części rdzennie polskich ziem na wschodzie.
Moim zdaniem najważniejszymi  i - niestety - do dzisiaj pomijanymi naukami płynącymi dla nas, współczesnych Polaków, z wojny polsko-bolszewickiej i samego "cudu nad Wisłą", są dwie rzeczy: po pierwsze - Rosja, obojętnie "biała" czy "czerwona" czy też jakakolwiek inna będzie w przyszłości, zawsze będzie parła na zachód i zawsze będzie uważała polskie tereny wschodnie (zwane dzisiaj "Zachodnią Ukrainą") jako "od zawsze" należące do Rosji (pomimo, że zostały zagarnięte Polsce raptem 200 lat temu podczas rozbiorów). Każdy przeciętny Rosjanin powie Wam dzisiaj dokładnie to samo, co 100 lat temu w 1920 roku powiedzieliby Wam ich przodkowie także przeciętni Rosjanie, obojętnie czy byli "biali" czy "czerwoni" - gdyż w tym oni wszyscy byli zawsze zgodni: Ukraina to część Rosji, a Polska kończy się na Bugu i właściwie powinna istnieć co najwyżej jako "Kraj Priwislanskij", tak jak to "zawsze" było...
Po drugie zaś, o czym już nie raz pisałem, Polska w razie jakiejkolwiek potrzeby może liczyć tylko i wyłącznie na swe własne siły, swój własny oręż i swych własnych obywateli-patriotów, gdyż żaden "aliant" nigdy w naszej historii nie przyszedł nam z żadną liczącą się pomocą. Powtórzę więc jeszcze raz: Ci, którzy dzisiaj uważają, że NATO, Unia Europejska, Ameryka lub ktokolwiek inny miałby kiedykolwiek nadstawiać karku dla obrony Polski - są po prostu głupcami, lub obcymi  agentami (co bardziej prawdopodobne, gdyż nie ma głupich ludzi) którzy specjalnie i niestety skutecznie rozbrajają osłabiają gospodarczo Polskę z roku na rok już od ćwierć wieku.
Natomiast powracając do sporu o to, czy bitwę warszawską zaplanował marszałek Piłsudski samemu, czy też zrobił to któryś z jego generałów, jego sztab, lub ktokolwiek inny - co jest dzisiaj sztucznie rozdmuchiwanym w mediach sporem, mającym na celu prawdopodobnie jedynie umniejszanie postaci Piłsudskiego - jest to zupełnie bez znaczenia. Tak samo jak Grecy do dzisiaj pamiętają o dowodzącym trzystu Spartanami królu Leonidasie i tylko jemu wystawiają pomniki przez 2500 lat, tak samo my musimy pamiętać o Piłsudskim, gdyż obojętnie kto zaplanował Bitwę warszawską, to właśnie on był dowodzącym bitwą i całą wojną, która była przecież naszą ostatnią zwycięska wojną w historii Polski aż po dzień dzisiejszy...


© DeS
(Digitale Scriptor)
Sierpień 2005
Skrót, drobne aktualizacje i opracowanie: 888 / 13 sierpień 2013



Wikipedia - Bitwa warszawska (polski)










"Polska - ostatni pies ententy"







POWYŻSZY ARTYKUŁ ZOSTAŁ PRZYWRÓCONY Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU FORMATOWANIE ARTYKUŁU LUB ILUSTRACJI MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU TEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2