
Spójrzmy prawdzie w oczy. W głębi serca wiedzieliśmy przecież, że miesiąc miodowy naszego małżeństwa z Google nie będzie trwać wiecznie. Nasza gotowość do pokładania wiecznego zaufania w firmę, która w międzyczasie opanowała cały świat i jest teraz dysponentem największego zbioru wiedzy, jaką ludzkość kiedykolwiek zebrała, była przecież z góry skazana na gorzki rozwód. Wiadomo przecież, że każda korporacja, podobnie jak ludzie, musi dokonać politycznego wyboru i Google nie jest wyjątkiem. Rzecz jednak w tym, że nie mówimy tutaj o jakieś-tam średniej firmie produkującej samochody.