„Bronił mnie tylko Niemiec i pies” – mówił Prymas Tysiąclecia, Stefan Wyszyński wspominając 1953 rok, w którym aresztowali go komuniści. To prawda, w jego obronie odważnie stanął jedynie Niemiec, ks. Wojciech Zink z diecezji warmińsko-mazurskiej i pies prymasa o imieniu Baca, który pogryzł jednego z ubeków. W Polsce trwała wtedy głęboka stalinowska noc, więc można jakoś tłumaczyć tchórzostwo ówczesnej hierarchii trwającym komunistycznym terrorem. Dzisiaj już takie represje nie grożą biskupom, a mimo to jesteśmy naocznymi świadkami jak niektórym z nich brakuje odwagi by bronić wspaniałych charyzmatycznych kapłanów i jednocześnie wielkich polskich patriotów. Uleganie przez biskupów lewackim nagonkom organizowanym przez wrogie Kościołowi środowisko „Gazety Wyborczej” jest dla mnie prawdziwą zagadką, zwłaszcza, że czerscy ponoszą klęskę za klęską i są dzisiaj w odwrocie.
Nie wiem czy atakowany i obrażany przez lewactwo z Wyborczej ks. prałat Roman Kneblewski posiada psa, ale na pewno nie może liczyć na obronę ze strony bydgoskiego biskupa diecezjalnego, Jana Tyrawy, którego dziennikarska psiarnia Michnika traktuje jak swojego podkomendnego. Dyscyplinowanie biskupa stwierdzeniem, że w sprawie ks. Kneblewskiego „rusza się jak mucha w smole” obraża hierarchę, ale zamiast spotkać się z jego ostrą ripostą doprowadziło do spełnienia poleceń Czerskiej, która mogła w końcu triumfalnie obwieścić: „Biskup Jan Tyrawa, ordynariusz bydgoski, zakazał publicznych wypowiedzi na tematy polityczne ks. Romanowi Kneblewskiemu, nieoficjalnemu kapelanowi neofaszystów. To efekt piątkowej publikacji Magazynu Bydgoskiego "Gazety Wyborczej". Przypominam bydgoskiemu biskupowi Janowi Tyrawie, że właśnie w Bydgoszczy przyszedł na świat ks. Wojciech Zink, duchowny, który nigdy nie był tchórzem i nie zginał karku przed wrogami Kościoła. Umacnianie postaw patriotycznych wśród młodzieży to według pismaków z „Gazety Wyborczej” neofaszyzm, a biskup Tyrawa wydanym zakazem przyznał lewakom i wrogom Kościoła rację oraz spełnił ich oczekiwania. Może odetchnąć, bo dobrze się spisał i już nie powiedzą, że „biskup rusza się jak mucha w smole”. Szkoda, że biskup Tyrawa kompletnie nie pojmuje sensu kazań nie tylko ks. Kneblewskiego, ale także prymasa Stefana Wyszyńskiego, który mówił: „Może nam się wydaje, że dzisiaj wystarczy zabezpieczyć naród nasz, jego byt i wolność traktatami pokojowymi i aliansami międzynarodowymi? Nic to jednak nie pomoże, gdy młodzież polska nie będzie zdolna do ofiary za ojczyznę. Cnota patriotyzmu i gotowość do oddania życia za Polskę musi być ciągle wypracowywana. Może, bowiem przyjść taka chwila, w której tylko ofiarą będzie można zagwarantować wolność ojczyźnie!” Na pewno wolności ojczyźnie nie zagwarantuje tchórzliwe uleganie przez polskich biskupów wrogom Kościoła i Polski.
© Mirosław Kokoszkiewicz
20 maja 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
20 maja 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz