Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Polska Zjednoczona Partia Rządzenia

Tak źle z poparciem społeczeństwa dla po–komunistycznych agentur z KOD, PO, .N i pozostałych sztucznie utworzonych przez agentury WSI organizacji jeszcze nie było.

        Do PZPR należało swego czasu trochę ponad 4 milionów ludzi. Wraz z małżonkami i dziećmi pozostawiło to dla III RP „bagaż” około 10–milionowej armii po–komunistycznych aparatczyków, ubabranych współpracą z nimi świń, oraz licznych, zawsze–podażających–za–władzą użytecznych idiotów, dla których nawet teraz – pomimo upływu tak wielu lat od końca PRL–u – nadal zagrożeniem jest utrata władzy przez dawnych komunistycznych towarzyszy, pod których nieopatrznie się wówczas „podczepili”. Co, w ok. 36–milionowym Kraju Przywiślańskim, jest to prawdopodobnie od 1/4 do 1/3 społeczeństwa – i to właśnie tłumaczy ogromny klangor i rwetes, jaki powstał po wyborach 2015 roku, gdy po raz pierwszy od 1945 roku kręgi te utraciły oficjalną władzę w Polsce.

Ponieważ nawet dzieci i wnuki niektórych z nich nie chcą już współpracować z bankrutem PO–PSL, samemu szukając „normalniejszych” sposobów życia, ale też – z uwagi na powiązania rodzinne i społeczne – nie chcą one popierać Prawa i Sprawiedliwości wrogiego ich rodzinom i znajomym z po–komunistycznych kręgów, to dla nich właśnie dawni towarzysze i agentury z WSI potworzyły różne zastępcze organizacje „demokratyczne” jak Kropka Nowoczesna, KOD, czy „Obywatele RP”. Niestety dla nich, osobnicy wyznaczeni do ich prowadzenia okazali się albo zwykłymi idiotami (casus Ryszarda Petru), albo zwykłymi drobnymi żulikami, próbującymi starym komunistycznym zwyczajem „nagrabić” dla siebie tu i teraz ile tylko można (casus Matusza Kijowskiego) dopóki jeszcze można.
W krótkim czasie słoma wylazła z eleganckich bucików prawie wszystkim „politykom” powiązanym z agenturami WSI, a nic bardziej nie kompromituje, niż własne, publicznie popełniane błędy podparte niezliczonymi aferami kolesiów z ich partyjek. Równocześnie przegrane wybory prezydenckie i parlamentarne w 2015 r. pokazały, że król jest nagi, gdyż agentury WSI nie były tym razem w stanie sfałszować aż tak wielkiej liczby głosów na korzyść swoich ludzi (jak to było w wyborach samorządowych 2014 roku i wcześniejszych). W poprzednich latach „swoi” zawsze głosowali tak, jak tego chcieli towarzysze z WSI, dzięki czemu zawsze istniał tzw. margines błędu statystycznego, pod który można było podpiąć ogromne ilości sfałszowanych na nieważne głosów i w ten sposób sterować wyborami. Jednak w wyborach 2015 roku po prostu było zbyt wiele głosów na ludzi PiS aby można było sfałszować tak ogromną liczbę głosów bez ujawnienia skali tego procederu, tak więc agentury WSI nie miały innego wyjścia, jak przełknąć „chwilową porażkę” i przejść do planu „B”, czyli prób usunięcia rządów PiS – a przynajmniej zablokowania zmian przez nich dokonywanych – w inny sposób (stąd m.in. sprawa z Trybunałem Konstytucyjnym i grudniowa próba puczu).
Jednak i te próby nie powiodły się.

        I w tym momencie dochodzimy do chwili obecnej. Rządy PiS nadal trwają już od półtora roku, pomimo wielu kłód rzucanych im pod nogi przez przeciwników zarówno w Polsce, jak i za granicami III RP. Co gorsza – pomimo największej w historii III P propagandy – poparcie społeczeństwa dla tych rządów nadal nie maleje, a wielu z „użytecznych idiotów” dotychczas popierających „polityków” agentur WSI zbisurmaniło się i jawnie już odwróciło się od bagna aferzystów z PO, a nawet naśmiewa się z „buca”–przywódcy partii .N, flekuje zachłanność „kuca” pod przykrywką „obrony demokracji”, nie ufa zomowcom– „Obywatelom RP”, stoi z daleka od pamiętających jeszcze „przywódczą rolę jedynej partii” towarzyszy z PZPR–owskiego satelity PSL, itd. itp. – bo czym innym można wytłumaczyć trwający do dzisiaj, ciągły spadek poparcia dla tych wszystkich struktur po–komunistycznych, jak nie zmęczeniem i odwróceniem się od nich części ich własnych ludzi? Nie jestem pewien, czy ludzie ci nagle zdali sobie sprawę, że życie w normalnym państwie – czyli bez kolesiostwa w rządzie, bez „polityków” umaczanych w niezliczone afery, bez czołobitności wrogom Polski i bez niewolniczej służalczości obcym siłom – jest lepsze od życia w bantustanie na sznurkach agentur WSI, ale coś w tym musi być na rzeczy, skoro coraz więcej ludzi z tej ponad 10–milionowej armii powiązanych w taki czy inny sposób ludzi z dawnym PZPR nie chce już popierać swych kolesiów.

Swego czasu temu dyskutowałem na ten temat z jednym z zatwardziałych wyborców PO (żadnym politykiem – zwykłym „użytecznym idiotą”), który dzięki „systemowi kolesiostwa”, jaki agentury po–komunistyczne wprowadziły od samego początku w III RP, prowadził dobrze prosperujący „byznes” i po prostu nie wyobrażał sobie, aby mógł w jakikolwiek inny sposób prosperować w społeczeństwie, w którym nie ma „układów” i powiązań „koleżeńskich” dających mu przewagę nad konkurencją ze strony innych, „zwykłych”, maluczkich „byznesmenów”. Przykłady tak działających społeczeństw za granicami nie docierały do niego. Na mój przytyk, że najlepszym, najbardziej widocznym i najbardziej namacalnym dowodem tego, jak chory jest ten jego „kolesiowski system III RP” są masywne kraty we wszystkich parterowych oknach domów i mieszkań w całej Polsce (w tym i jego) – odparł, że na Manhattanie też mają przecież kraty… Oczywiście, jak na po–komunistycznego „użytecznego idiotę” przystało, wybiórczo dobrał fakty, celowo nie dostrzegając ze swych licznych wojaży zagranicznych, że 99,99% pozostałych domostw w USA (i innych krajów Zachodu) nie posiada żadnych krat w oknach.
Minęło 10 lat od tamtego czasu, gdy niedawno spotkaliśmy się przez przypadek ponownie. Okazało się, że jego dzieci – co do jednego – już od lat mieszkają na emigracji w Australii, USA i Kanadzie. Oczywiście z pomocą pieniędzy tatusia nie musiały tam „jechać na zmywaku” i od samego początku miały zapewniony dobry start, obecnie prowadząc tam własne „byznesy”, ale smutnym faktem pozostaje to, że dzieci wyemigrowały do tych krajów właśnie po to, aby – jak sam to powiedział – „żyć w normalnych społeczeństwach”.
Na przypomnienie naszej ostatniej dyskusji sprzed lat tylko machnął ręką i powiedział, że się spieszy.
Nie jestem pewien, czy zrozumiał już, że to on sam (i tacy jak on przede wszystkim) przyczynili się do emigracji własnych dzieci z kraju, który od początku on i jego kolesie budowali jako kolesiowski bantustan, ale chyba najlepszym dowodem na to jest właśnie ten smutny fakt, że nawet jego własne dzieci nie chcą żyć w takim kraju.

        Co to ma wspólnego z upadkiem po–komunistycznych, WSI–owych struktur i organizacji? Ano tyle, że najlepiej dowodzi, iż obecne pokolenie 40–60–latków jest prawdopodobnie ostatnim pokoleniem bantustanu zwanego „III Rzeczpospolita” i jest nadzieja, że gdy oni wymrą, Polska ma duże szanse stać się „normalnym” krajem. Dołujące wyniki sondaży poparcia dla PO, PSL, .N, KOD i wszystkich innych agenturalnych organizacji założonych przez po–komunistycznych szubrawców z WSI są bezpośrednim wynikiem właśnie takich wydarzeń, jak ucieczka ich własnych dzieci z kraju, jaki oni zbudowali. Jasno też tłumaczy, dlaczego np. na „protestach studentów” przeciw rządom PiS ogromną większość stanowili jedynie ludzie w wieku emerytalnym. Świadczy też o tym, że nawet jeśli agenturom uda się obalić rząd PiS – w Polsce nastąpiły już nieodwracalne zmiany i powrotu do kolesiostwa afer i bantustanu zwanego „III RP” pod wodzą szubrawców takich jakich Tusk „polskość to nienormalność” raczej już nie będzie. Janda, Hollanda i inne publicznie znane, naćpane różnymi Prozakami matołki, które dotąd tak łatwo i garściami czerpały z systemu kolesiowego III RP, nie doczekają już tego „aby było tak, jak było”, bo młodzi Polacy tego nie chcą i koniec, kropka.

        Szkoda tylko, że wielu z nas także nie doczeka czasów, gdy Polska będzie Polską (jak to pięknie śpiewa od lat pan Jan Pietrzak), bo na taką zmianę potrzeba kolejnego ćwierćwiecza, podczas którego pozostałe niedobitki niegdyś 10–milionowej armii czerwonych ścierw i ich rodzin po prostu muszą wymrzeć i oddać resztki swej władzy i sznurków do marionetek tak, jak to już uczynili Jaruzelski i Kiszczak .
Co nie znaczy jednak, że „kolesie” tak po prostu poddadzą się bez walki.
Agentury z WSI z pewnością opracowują w tej chwili plany powstania Nowej PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Rządzących), gdyż w obliczu rozpadu praktycznie wszystkich struktur oprócz znacznie dziś okrojonych PO i PSL (a i te – jak wiemy – nadal strasznie „dołują”) jedynie konsolidacja wszystkich pozostałych im sił w jedną, dużą partię jest ich ostatnią deską ratunku. Dlatego możemy spodziewać się, że najdalej na XXX-lecie PRL-bis zwanego „III RP” powstanie taka właśnie Nowa PZPR.
        Oczywiście jest jeszcze opcja siłowa, ale obawiam się, że zdziesiątkowane za czasów Ból–Komorowskiego Wojsko Polskie (w którym zachowało się np. więcej admirałów niż okrętów) nie jest w stanie nawet dobrze pierdnąć aby im pomóc, zaś na pomoc ze strony „pospolitego ruszenia” społeczeństwa mogą jedynie marzyć fantaści-propagandyści kolesiów z „Gazety Wyborczej” czy też otwarcie-antypolskie ścierwa obcych agentur z „Krytyki Politycznej” (najdobitniej pokazała to grudniowa próba puczu, której nie poparł nikt poza ich własnymi agenturami i niewielką grupą opłaconych „działaczy”). Oczywiste jest więc, że do opcji siłowego przejęcia władzy może dojść jedynie przy pomocy obcych wojsk naszych „przyjaciół”, ale to już zupełnie inny temat…


© DeS
(Digitale Scriptor)
8 kwietnia 2017
specjalnie dla: Ilustrowany Tygodnik Polski ☞ tiny.cc/itp2





Ilustracja Autora © DeS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2