Swoje zrobiły też obrazki z zachodu, gdzie w rolach głównych występowali bezkarni „uchodźcy” na tle bezbronnych i indolentnych państw hołdujących „wartościom europejskim”.
Efekt był prosty do przewidzenia, jedyną tajemnicą pozostawał czas. Odbiło wahadło w drugą stronę i stad mamy serię spektakularnych zwycięstw przedstawicieli „zacofanych”. Tak się zdarzyło na Węgrzech, tak się dzieje w Polsce, za chwilę we Francji i w Holandii, a bardzo blisko jest Austria. Oczywiście największym zwycięstwem ciemnogrodu były wygrane przez Trumpa wybory w USA. Zwłaszcza w odniesieniu do wszelkiego rodzaju LGBT, wojującego ateizmu, nie mylić ze zwykłym i normalnym ateizmem, lament po zwycięstwie Trumpa obiegł cały świat. Wahadło odbiło, ale samo z siebie to urządzenie tak nie działa, ktoś musiał je najpierw podnieść na wysokość punktu krytycznego i prócz żałosnej ideologii były to kadry postępowe.
Kto potrafi przemóc bariery estetyczne, ten na własne oczy może się przekonać, że awangarda postępu w postaci feministek to żywe potwierdzenie stereotypu, w każdym aspekcie stereotypu. Średnia wieku +60, urodziwość kontrowersyjna, histeria wyśrubowana poza granicę smarkacza tupiącego nóżkami przed witryną sklepu z zabawkami. Postulaty sprowadzające się do jednego marzenia – chcemy być gorsze od facetów i robić jeszcze durniejsze rzeczy. Do tych wszystkich niedojrzałych zachowań dochodzi profanacja i ulubione przez feministki wykluczenie. Przerabianie kotwicy Polski Walczącej na jajniki, poza pluciem na miliony ofiar II Wojny Światowej, jest bezgranicznie infantylne. Szyderstwo z symbolu, za którym nie stoi krew menstruacyjna, ale krew milionów Polaków, to zwyczajne zbydlęcenie, wykluczające z grona ludzi cywilizowanych.
Łącząc ideologię z kadrami uzyskujemy marny skutek w postaci śladowej frekwencji i oddźwięku społecznego. Najbardziej idiotyczne manifestacje ORMO, dla niepoznaki zwanego KOD, przyciągały po stokroć więcej osobliwości. W tych nieszczęsnych manifach udział bierze margines marginesu i nawet przepuszczenie przez media grupki niespełnionych płciowo babochłopów, nie daje pożądanego rozgłosu. Wybór Tuska na króla Europy ma swój wydźwięk, ale to nie jest tak silny parawan, żeby mógł przykryć protesty walczących o poplamione okresem body. Jakieś próby zostały podjęte, ale właśnie oglądam serwis Wiertniczej i manifa w ogóle się nie załapała do ramówki. Jest Saryusz-Wolski, jest Szyszko i drzewa, jest też gwałciciel wypuszczony na wolność, który porwał dziecko, ale feministki wypadły.
W każdym środowisku wskaźnikiem morale i potencjału zawsze jest obraz, jaki sobą roztacza awangarda. Nie środek, nie masa, ale szpica pokazuje na ile stać całą grupę i w jakiej kondycji grupa się znajduje. Wyłącznie z tego powodu zająłem się manifami, bo przecież zdrowy na ciele i umyśle chłop ucieka najdalej, jak się da od estetycznego i intelektualnego zaprzeczenia kobiecości. Patrząc na reprezentację sił postępu można zapaść w spokojny i niczym nie zmącony sen. Na tej kobyle nigdzie nie zajadą, będą dreptać w miejscu i rżeć, ale wozu postępu nie pociągną. Morale postępu leży, moce przerobowe leżą i kwiczą no i na koniec taka jedna prośba, do drugiej, skrajnie przeciwnej strony. Nie bujajcie wahadłem w swoim kierunku, tak jak jest, jest dobrze i nie ma potrzeby tego psuć.
© MatkaKurka
6 marca 2017
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
6 marca 2017
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
Ilustracja autora © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz