Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Bardzo ładnie Trump mówi, ale ważniejsze jest, co zrobi

Nastąpiło niesamowite i długo oczekiwane zjednoczeni Polaków. W tym samym czasie redaktorzy z Czerskiej i dziennikarze prawicowi pisali w taki sam sposób o tym samym zjawisku. Nie koniec cudów, sam też dołączyłem do tego grona, chociaż z nikim mi nie po drodze. Co się stało, że nagle wszyscy przemówili jednym głosem? Chodzi o inauguracyjne przemówienie Donalda Trumpa, które zostało ocenione jako kopia przemówień Jarosława Kaczyńskiego. Teoretycznie tak właśnie było, w formie i przede wszystkim w treści. Wszystkie główne tezy Kaczyńskiego w mowie Trumpa się znalazły, ale czy to jest dla Polski błogosławiona nowina i naprawdę jest się z czego cieszyć? Sadzę, że wątpię.

W polityce zawsze i wszędzie liczą się proste komunikaty, które laicy zaczynają rozkładać na subtelności trafiające do ich ucha i serca. Póki co stan rzeczy mamy następujący. Wkurzeni do białości tęczowi demokraci przegrali wybory i wykosili ruskich „dyplomatów”. Zaraz po zwycięstwie Trumpa pojawiły się dwie ważne informacje i w euforii jakoś umknęły. Pierwszy raz od lat amerykańska administracja przyznała, że ruski wywiad miał wpływ na wybory, a zaraz po tej sensacji dowiedzieliśmy się, że Putin ma porno taśmy Trumpa. Bez względu na to ile w tym wszystkim jest prawdy, ile kłamstwa, liczy się coś zupełnie innego. Nie potrzebuję amerykańskiej administracji, aby przyjąć do widomości rzecz najbardziej oczywistą, że ludzie radzieccy na wybory w USA wpływali i w mojej ocenie nawet się z tym specjalnie nie kryli.

Istotne jest również zachowanie Putina, który w każdej sprawie stanął po stronie Trumpa i to nie w sposób dyplomatyczny, ale „przyjacielski”. Jego „błagorodie” zdementowało obie „plotki” i o ile w przypadku działań KGB jest to zachowanie rutynowe, o tyle długi wywód na temat ewentualnych zabaw Trumpa z radzieckimi panienkami, nie był dla Putina typowy. Jakby nie patrzeć, to sferze komunikatów globalnych, mamy dość czytelną sytuację. Putin Trumpa broni i chroni z osobistym zaangażowaniem, a sam Trump nie pozostaje dłużny. Naturalnie, że cała ta mowa amerykańskiego Donalda w sferze obyczajowej, czy ideowej robi pozytywne wrażenie, to się konserwatystom musi podobać, ale jest tam jeden bardzo niepokojący przekaz. Wiele bym dał, żeby w szczegółach poznać intencje Trumpa, jeśli chodzi o jego naczelne hasło „Ameryka dla Ameryki”.

Pewne składowe tego manifestu już się powoli ujawniają. Na pewno Trumpowi chodzi o to, żeby Ameryka produkowała w Ameryce, nie w Meksyku i w Chinach. Z całą pewnością Trump nie chce wydać pieniędzy na obronę cudzych krajów, ale przenieść te wydatki na bezpieczeństwo Ameryki. Niby z pomysłu, aby NATO zaorać i nie utrzymywać z kieszeni amerykańskiego podatnika nie jest już aktualne, ale to się dopiero w praniu okaże. Spróbujmy te szczątkowe dane ułożyć w jakąś sensowną całość. Gdy Kaczyński mówi, że Polska musi być samodzielna i martwić się przede wszystkim o siebie, to znaczy to całkowicie coś innego, niż te słowa Trumpa w odniesieniu do USA. Amerykański „izolacjonizm” na pewno jest marzeniem Kremla, bo oznacza jedno – USA nie będą umierać za Krym, Ukrainę i inne „dzikie” kraje, na przykład byłe republiki nadbałtyckie.

Drugim marzeniem Putina połączonym z wielkim strachem jest wyrzucenie Chin z grona mocarstw. Wiadomo, że za potęgą chińską w znacznej mierze stoją właśnie amerykańskie pomysły przenoszenia produkcji tam gdzie taniej i importowania „chińszczyzny”. Putin i USA mają wspólny interes w tym, żeby Chiny wyskoczyły z wąskiej grupy państw, które mogą zmieniać losy świata. Jak w tej układance wygląda pozycja Polski? Bóg jedyny wie, przypomnę, że obecność wojsk USA w Polsce, to paradoksalnie nie jest decyzja Trumpa, ale poprzednika Obamy. Jesteśmy jak zwykle na granicy potężnych interesów międzynarodowych i jakoś średnio chce mi się wierzyć, że USA i Rosja przy rozgrywaniu Chin będą się przejmować, co się z Polską stanie.

Pamiętać jeszcze należy o ropie i całym podpalonym obszarze od Turcji, przez Syrię, po Irak i jeszcze dalej. O to też będzie toczyć się gra i niewiele tu mamy do powiedzenia. Możliwości widzę dwie, a pierwsza jest naprawdę fatalna. Jeśli rzeczywiście te wszystkie przesłanki, które wskazują na sztamę Trumpa i Putina zamienią się w dowody i czyny, to jesteśmy w bardzo ciemnym tunelu, bez światełka. Druga możliwość, to znana w polityce cudowna przemiana polityka z kampanii w polityka rządzącego, dodając do tego charakter Trumpa jest jakaś szansa, że przy pierwszym ruchu Putina szkodzącym USA, porozumienie padnie, czego nam wszystkim z całego serca życzę. Bardzo mi się podoba to, co Trump mówi, ale tak samo bardzo się boję, co zrobi.


© MatkaKurka
21 stycznia 2017
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net





Ilustracja Autora © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2