Ja jednak myślę, że oprócz Baumana w praniu mózgu pierwszego alimenciarza III RP bierze osobiście udział sam Michnik wspomagany przez Aleksandra Smolara i Stefana Bratkowskiego.
Na stronie KOD-u pojawił się właśnie apel wzywający sympatyków komitetu do udziału w marszu KODziarzy 11 listopada, w którym czytamy: "Listopad to kiepski miesiąc do świętowania czegokolwiek. Zazwyczaj jest zimno, ciemno i szaro-brunatno. Zmierzch nadchodzi szybciej, na drzewach zamiast liści … Nie chce się ruszyć z kanapy, wygodniej jest pooglądać płonące auta stacji TV czy budki w ambasadach na ekranie telewizora. I tych młodzieńców spod znaku falangi, maszerujących z pochodniami pod Stadion Narodowy – widok jako żywo przypominający Berlin czy Monachium z 1933 roku. […] Idę na marsz KOD-u 11 listopada właśnie po to, aby przywrócić temu dniowi radość i uśmiech. Aby wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Niemcy, Litwini, Węgrzy, Romowie, Wietnamczycy czy Łemkowie, każdy imigrant który w naszym kraju chce odnaleźć miejsce na ziemi, był w tym dniu dumny i patrzył w przyszłość z nadzieją".
W tych kilku zdaniach zawarto wszystkie fobie, lęki, niechęć, a nawet nienawiść kierowane w kierunku środowisk patriotycznych i narodowych, a cały ten apel wygląda jak praca zbiorowa podsumowująca krótko wieloletnią antypolską twórczość Michnika, Smolara i Bratkowskiego. Mamy tutaj faszyzm, brunatne barwy, pochodnie, Berlin i Monachium z 1933 roku, czyli Hitlera. Jest wszystko, z czego znamy tę pałkarską trójkę dorównującą zaangażowaniem w antypolskiej robocie trójkom murarskim. Jest coś jeszcze, co demaskuje prawdziwych autorów apelu. Zastanowiła mnie kolejność, w jakiej wymieniono obywateli Rzeczpospolitej. Jak widać Żydzi umieszczeni są tuż za Polakami. Gdyby zastosowano kolejność alfabetyczną to powinni znaleźć się na ostatnim miejscu. Z kolei gdyby decydowała liczebność poszczególnych mniejszości narodowych to według spisu ludności z 2011 roku Żydzi powinni znaleźć się na trzecim od końca miejscu tuż przed Wietnamczykami i Węgrami, ustępując miejsca, Niemcom, Ukraińcom, Łemkom, Romom, Litwinom. Coś mi się wydaję, że autorów korciło, aby Żydów wymienić na pierwszym miejscu, nawet przed Polakami, ale wrodzona skromność i powściągliwość kazała im przesunąć się o jeden stopień na podium niżej.
W wielu filmach z gatunku komedii romantycznych powtarza się pewna niemal identyczna i wzruszająca scena. Zwolniony z pracy i załamany główny bohater pakuje do kartonu zawartość swojego biurka, a kamera zatrzymuje się na moment, kiedy do pudła trafia zdobiące biurko zdjęcie małżonki i dzieci. Po Warszawie krążą słuchy, że Adam Michnik wkrótce przestanie być redaktorem naczelnym „Gazety Wyborczej”. Gdyby jakiś reżyser poczuł wenę twórczą i zapragnął nakręcić film o Michniku niech pamięta o ostatniej wyciskającej z oczu łzy scenie, w której „nowego człowieczeństwa Adam” podnosi z biurka oprawione w śliczną ramkę zdjęcie majora Baumana, całuje, przyciska je do serce, po czym wkłada do kartonu trzymanego przez odzianego w strojną liberię brodatego człowieka w okularach i z kucykiem.
© Mirosław Kokoszkiewicz
4 listopada 2016
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
4 listopada 2016
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz