Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Naprzód, marsz!

Budowa polskiej doktryny odstraszania, obrony terytorialnej czy nowej polityki przemysłowej w zbrojeniówce to ruchy, za które trzeba pochwalić działania rządu Beaty Szydło w dziedzinie obronności.
Spośród wszystkich działów administracji rządowej, szczególnym wyzwaniem dla powołanego w listopadzie 2015 roku rządu Beaty Szydło zdaje się być polityka obronna. Nowo powstały gabinet na początku swego urzędowania musiał zmierzyć się z szeregiem starych i nowych zagrożeń zewnętrznych, do których zalicza się przede wszystkim znany już wcześniejszym gabinetom terroryzm islamski. Do niedawna jeszcze jego symbolem była Al-Kaida, ale od 2014 roku znacznie większe zagrożenie niesie ze sobą działalność Państwa Islamskiego, powstałego na gruzach Iraku i Syrii. Do nowych zagrożeń zaliczyć z kolei można wyniszczającą państwo ukraińskie wojnę hybrydową.
Wraz ze zmianą rządu pojawiła się inna od dotychczasowej wizja sił zbrojnych. Zasadniczą różnicą w tym obszarze pomiędzy rządem PO-PSL a gabinetem PiS-u jest podejście do wielkości armii oraz przygotowanie państwa do obrony narodowej. Wg polityków PO-PSL, armia miała opierać się na wojskach operacyjnych wspieranych przez Narodowe Siły Rezerwowe i być w pełni zawodowa. W związku z tym w 2008 roku odbył się ostatni pobór do wojska, a w roku 2009 nastąpiło zwolnienie ostatnich poborowych z zasadniczej służby wojskowej. Wizja PiS-u pod tym względem jest diametralnie różna. Siły zbrojne wg polityków partii rządzącej powinny być większe (pojawiły się zapowiedzi zwiększenia liczby żołnierzy do 120 tys., a nawet 150 tys. żołnierzy), podzielone na wojska operacyjne oraz wspierające je Wojska Obrony Terytorialnej. Zwiększone mają zostać także wydatki na armię, co ma swoje odzwierciedlenie w planie przyszłorocznego budżetu, w którym na obronność rząd planuje przeznaczyć 37,3 mld zł, a docelowo zmierzać do wydatkowania na ten cel 3% PKB.

Wojska Obrony Terytorialnej – polskie odstraszanie militarne


Wojska Obrony Terytorialnej (WTO) stały się symbolem zmian zachodzących w wojsku w ciągu ostatniego roku. W kwietniu br. Antoni Macierewicz podpisał koncepcję powołania WOT, we wrześniu ruszył nabór ochotników do służby w nowym rodzaju sił zbrojnych, a w październiku z ministerstwa do sejmu trafił gotowy projekt ustawy. Obok wielu funkcji WOT, wymienianych na stronie internetowej resortu oraz w prasie specjalistycznej, takich jak: prowadzenie działań militarnych we współpracy z wojskami operacyjnymi, ochrona ludności przed skutkami klęsk żywiołowych, ochrona społeczności lokalnych przed skutkami destabilizacji i dezinformacji, szerzenie w społeczeństwie idei wychowania patriotycznego, warto zwrócić uwagę jeszcze na dwie bardzo istotne, a często pomijane kwestie – możliwość odstraszania militarnego oraz powszechnego przygotowania do obrony. Pomimo największej popularności doktryn odstraszania w okresie zimnej wojny, wciąż posługują się nimi najwięksi światowi gracze – Stany Zjednoczone, Federacja Rosyjska czy Chińska Republika Ludowa. W niektórych państwach odstraszanie nadal utożsamiane jest z użyciem broni atomowej (odstraszanie przez karanie) w odpowiedzi na atak militarny, w innych polega na skłonieniu przeciwnika do zaniechania zamiarów ataku poprzez przekonanie go, że nie będzie on w stanie osiągnąć swoich celów taktycznych (odstraszanie przez niedopuszczanie). Przed pojawieniem się planu budowy wojsk obrony terytorialnej, Polska nie posiadała żadnych form odstraszania militarnego, gdyż trudno zgodzić się z twierdzeniem, że formą odstraszania miała być sama obecność Polski w NATO i Unii Europejskiej.

Odstraszanie konwencjonalne w wykonaniu Wojsk Obrony Terytorialnej ma polegać na funkcjonowaniu formacji, która w momencie ataku na ziemie polskie będzie przygotowana do prowadzenia działań nieregularnych oraz dywersyjnych na obszarach zajętych przez przeciwnika. Świadomy polskich możliwości obronnych przeciwnik zmuszony będzie wówczas do zmobilizowania większej ilości sił, jak również kalkulacji kosztów i realności osiągnięcia celów militarnych. Pojęcie „polskie odstraszanie militarne” odnosi się z kolei do tradycji i doświadczeń historycznych, które nie są bez znaczenia we współczesnej strategii wojskowej. Kulturowa rewolucja w sprawach wojskowych polega na większym niż do tej pory kultywowaniu etosu polskiej tradycji działań nieregularnych oraz heroicznych postaw w obliczu okupacji ziem polskich (Armia Krajowa, Narodowe Siły Zbrojne, podziemie antykomunistyczne). Może to mieć bezpośredni wpływ na postawę i działanie współczesnych Wojsk Obrony Terytorialnej.

Powszechność obrony i ochrony narodowej w kontekście WOT wiąże się ze szkoleniem tysięcy nowych ochotników. Wydaje się to zasadne w kontekście zamachów w Nicei, po których premier Francji Manuel Valls przyznał, że młodzi Francuzi muszą nauczyć się żyć z terroryzmem, co oznaczało, że terroryzm przestaje być zagrożeniem incydentalnym, wchodzi natomiast do grupy zagrożeń powszechnych. Sytuacja ta świadczy, iż kończy się dywidenda pokojowa w Europie, w czasie której powszechne było przekonanie, że bezpieczeństwem narodowym powinni zajmować się „profesjonaliści”. Warto przypomnieć, że poczynając od 1990 roku, zasadnicza służba wojskowa zniesiona została w większości państw NATO w Europie, w tym w Polsce (pobór został zawieszony w 2008 roku). Pozostała jedynie w państwach takich jak Grecja, Finlandia i Austria.

Zagrożenie terroryzmem oraz nowymi formami prowadzenia wojny (wojną hybrydową) skłania do ponownej refleksji nad wizją sił zbrojnych państw członkowskich NATO oraz powszechnego przygotowania społeczeństw do obrony. Powstanie WOT w Polsce umożliwi również zatem przeszkolenie dziesiątek tysięcy obywateli także w obszarze zwalczania terroryzmu. Nie będzie to oczywiście oznaczało gotowości całego społeczeństwa do obrony przed zagrożeniem, niemniej przyczyni się do wzrostu świadomości i odpowiedniego zachowania w przypadku zamachu.

Nowa polityka przemysłowa


Obok Wojsk Obrony Terytorialnej kolejnym bardzo istotnym elementem zmian, jakie zachodzą w polityce obronnej, jest nowa polityka przemysłowa, dotycząca bezpośrednio przemysłu obronnego. Przemysł zbrojeniowy w wielu państwach wciąż odgrywa kluczową rolę i generuje wysokie zatrudnienie, np. w Niemczech zatrudnionych jest w nim ponad 90 tys. osób. W Polsce liczba osób zatrudnionych w przemyśle zbrojeniowym sukcesywnie spadała, od 250 tysięcy w 1987 roku do 34 tysięcy w roku 2001. Obecnie Polska Grupa Zbrojeniowa zatrudnia ponad 17,5 tys. osób we wszystkich swoich spółkach. Poza PGZ istnieją także polskie firmy prywatne (np. WB Electronics), zajmujące się produkcją zbrojeniową.

W Planie na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Mateusza Morawieckiego jeden z filarów stanowi reindustrializacja kraju. Plan wskazuje konkretne przykłady programów, które mają być realizowane w oparciu o krajowe inteligentne specjalizacje oraz klastry i doliny lotnicze. Zaliczają się do nich m.in. program „Żwirko i Wigura”, realizowany w województwie podkarpackim i lubelskim, mający na celu rozwój rynku bezzałogowych systemów latających, w tym dronów wojskowych, oraz program „Cyberpark Enigma”, realizowany na terenie województw – małopolskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, mazowieckiego i pomorskiego, którego celem jest z kolei rozwój polskich firm i jednostek naukowo-badawczych w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i analizy danych. Przemysł zbrojeniowy staje się w związku z tym jednym z elementów reindustrializacji państwa, opierając się w założeniu w znacznej części na krajowej produkcji i polskich markach. W tym kontekście należy postrzegać decyzję rządu o rezygnacji z 50 francuskich Caracali, mających być kupionymi za sumę 13,3 mld zł. Zdaniem Antoniego Macierewicza pierwsze sztuki nowych śmigłowców typu Black Hawk mają trafić do sił specjalnych jeszcze w tym roku, w związku z tym zmiana producenta nie wpłynie na pozbawienie Wojska Polskiego wsparcia powietrznego. Po wojskach specjalnych kolejnymi oddziałami, które wymagają pilnego dostarczenia śmigłowców są wojska powietrznodesantowe, a dokładnie 25. Brygada Kawalerii Powietrznej.

Warto podkreślić, że rozwój przemysłu zbrojeniowego był jednym z elementów wielu sukcesów gospodarczych na świecie. W Stanach Zjednoczonych w latach 90. XX wieku aktywna rola państwa w obszarze konsolidacji tej gałęzi przemysłu, połączona z maksymalnym zatrudnieniem, nazwana została „militarnym keynesizmem”. Ogłoszony w 1993 roku przez Bank Światowy cud gospodarczy Azji Wschodniej (Japonia, Korea, Tajwan) był wynikiem aktywnej roli państwa w gospodarce, zarządzania popytem oraz inwestycji w przemyśle stoczniowym i zbrojeniowym. Biorąc pod uwagę głęboką recesję, jakiej doświadczył polski przemysł zbrojeniowy w latach 90. XX wieku, trudno stwierdzić jednoznacznie, czy stanie się on głównym źródłem innowacyjności w Polsce, niemniej decyzje podejmowane przez rząd z pewnością wpłyną na zwiększenie zatrudnienia i rozwój polskiej myśli technologicznej.

Sprzeciw wobec prywatyzacji bezpieczeństwa


Od lat 70. XX wieku w państwach kapitalistycznych obserwowana jest rosnąca prywatyzacja usług publicznych. Powszechne przekonanie, że zarządzanie prywatne jest bardziej efektywne od publicznego doprowadziło do prywatyzacji nie tylko przedsiębiorstw państwowych, zajmujących się produkcją, handlem czy przetwórstwem, ale także służby zdrowia, więziennictwa, a nawet wojska. Konsekwencje tego procesu są dzisiaj wyraźnie widoczne przede wszystkich w krajach anglosaskich (słabiej w Europie Środkowo-Wschodniej). Siły zbrojne korzystają z usług prywatnych firm wojskowych w zakresie logistycznym, zaopatrzenia baz, usług szkoleniowych, doradczych, a nawet prowadzenia operacji militarnych (Bośnia, Irak, Afganistan).

W Polsce proces prywatyzacji bezpieczeństwa obserwowany jest m.in. poprzez funkcjonowanie Specjalistycznych Uzbrojonych Formacji Ochronnych, które ochraniają ponad połowę z 350 kompleksów należących do wojska. Ponadto w marcu 2015 roku Biuro Bezpieczeństwa Narodowego rozpoczęło cykl spotkań z Polską Izbą Ochrony, mających na celu sprecyzowanie zadań, jakie mogą wykonywać podmioty prywatne w systemie bezpieczeństwa państwa. Polityka obronna zarządzana przez rząd PiS-u wydaje się odchodzić od tego zaczętego przez poprzedników procesu, czego dowodzi fakt, iż w kwietniu br. pojawiły się informacje o projekcie nowelizacji ustawy o ochronie osób i mienia. Ma to być pierwszy krok do przywrócenia państwowej ochrony jednostek wojskowych i innych obiektów należących do wojska.

Wnioski


Rząd Prawa i Sprawiedliwości w sposób charakterystyczny dla polskiej partii konserwatywnej dąży do „zwiększenia ilości państwa” w obszarze bezpieczeństwa i obronności – większa armia, większe finansowanie wojska, odejście od prywatyzacji bezpieczeństwa. Decyzję o powstaniu Wojsk Obrony Terytorialnej należy z kolei traktować jako wyciągnięcie wniosków z najnowszych konfliktów zbrojnych w Gruzji i na Ukrainie, jako że porażka Gruzji w 2008 roku wynikała m.in. z transformacji sił zbrojnych pod kątem armii ekspedycyjnej. W momencie rozpoczęcia wojny, na misji w Iraku przebywało ponad 2 tys. gruzińskich żołnierzy, a postępu wojsk rosyjskich, poza siłami specjalnymi, nie był w stanie nikt opóźniać z powodu braku odpowiednika Wojsk Obrony Terytorialnej. Na Ukrainie zaś o przejęciu inicjatywy przez separatystów zadecydowały rosyjskie wsparcie oraz brak szybkiej reakcji ze strony rządowej w postaci operacji powietrzno-lądowej, w oparciu o ciężki sprzęt i wojska powietrzno-desantowe. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż w Polsce wszystkie dywizje wojsk lądowych oraz większość oddziałów i związków taktycznych zlokalizowanych jest w zachodniej części kraju. Stawia to znak zapytania nad szybkością reakcji w momencie podobnego zagrożenia. Podobnie słuszną wydaje się być decyzja o zwiększeniu liczebności wojska. Wpłynie na to zarówno powstawanie brygad Wojsk Obrony Terytorialnej liczących docelowo 35 tys. Żołnierzy, jak i zwiększenie liczebności wojsk operacyjnych. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 2008 roku przez firmę McKinsey, na 100 tysięcy żołnierzy w jednostkach bojowych (wojska zmechanizowane, pancerne, lotnictwo, siły specjalne etc.), służy tylko 25% żołnierzy. Pozostałą część stanowi wsparcie bojowe, logistyka i administracja wojskowa.

W obliczu powyższych faktów bilans resortu obrony narodowej pod kierownictwem Antoniego Macierewicza wypada zdecydowanie pozytywnie. W ciągu roku udało się przeprowadzić szereg inicjatyw mających przygotować Polskę na nowe zagrożenia, takich jak powstanie Wojsk Obrony Terytorialnej, po decyzje, których od dawna oczekiwali żołnierze, takie jak likwidacja bariery ograniczającej długość służby wojskowej do 12 lat. W kontekście sytuacji geopolitycznej w świecie oraz planowanych zmian w sposobach obrony państwa, wśród największych wyzwań stojących przed rządem i Wojskiem Polskim należy więc wymienić dalsze zwiększanie zdolności odstraszania i neutralizowania ataków militarnych – budowę tarczy antyrakietowej oraz wyposażanie wojska w pociski manewrujące, mogące osiągać cele poza granicami państwa polskiego.


© Tomasz Wójtowicz
Listopad 2016
źródło publikacji: „Nowa Konfedercja” nr.11/2016
www.nowakonfederacja.pl





Ilustracja © PAP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2