I, co ciekawe, ONI tego nie rozumieją. ONI naprawdę chcą dobrze. Mamusia, która otula chłopca cieplutko, napycha żarciem, wyrywa mu robotę spod rąk, odrabia za niego lekcje, potem pilnuje w szkole i w pracy – nie zdaje sobie sprawy, że zabija swojego syna. Zabija w nim człowieka.
Tak właśnie Różowi przez „państwo opiekuńcze” zabijają obecnie Europę.
Tym niemniej „GW” zamieszczała i zamieszcza bardzo ciekawe artykuły. Pytanie tylko: po co – skoro można je znakomicie zamieścić w Sieci? W tej chwili „GW” zdycha bez rządowej kroplówki – a pieniądze dostają gazety kłamiące i oszukujące czytelników znacznie bezczelniej, niż „Wyborcza”.
I też warto, by bez kroplówki zdechły.
Ostatnio „GW” zamieściła wywiad z p.prof. Januszem Rachoniem – typowym profesorem-inteligentem, rozumiejącym znacznie więcej, niż te duraki z PiS-u – ale... właśnie przez to, że rozumie więcej (ale nie do końca) tacy ludzie potrafią zrobić większą krzywdę. Kto może zabić więcej ludzi: facet, który nie umie jeździć i po ruszeniu wpakuje się przy szybkości 20 km/h na pierwszą latarnie – czy ten, kto spokojnie rozpędzi się do setki i nonszalancko nie zapanuje nad maszyną?
P.Profesor pisze: „Już w latach 90-tych mówiłem publicznie, że system edukacji w Polsce jest ułomny. Gdy byłem senatorem pokazałem premierowi Donaldowi Tuskowi i minister Barbarze Kudryckiej krótką prezentację alarmującą, że 85% dyplomów wydawanych w Polsce to dyplomy studiów humanistycznych, a jedynie 10% studiów inżynierskich. Tłumaczyłem, że to bomba zegarowa, że kształcimy frustratów, którzy nie znajdą pracy. Najbardziej oblegane kierunki to pedagogika, socjologia czy politologia. Przecież to absurd!”. To wszystko prawda – ale ja o tym pisałem (i cenzura to czasem puszczała) jeszcze za komuny. No, i co z tego? Rządzą urzędnicy ministerstwa, rządzą bęcwały z ZNP i innych związków nauczycieli, czasem nawet pyta się o zdanie uczniów (!!) – a jedynych zainteresowanych, czyli rodziców: nie.
No i takie są skutki. Proszę sobie wyobrazić, że każdy płaci 1000 zł miesięcznie na aprowizacje. Za te pieniądze utrzymuje się państwowe restauracje, w których każdy musi pod przymusem jeść dwa razy dziennie, a o menu (tylko kilka wariantów na całą Polskę!!) decyduje Ministerstwo Aprowizacji Narodowej i Związek Zawodowy Kucharzy oraz Związek Kelnerów Polskich!
Taka właśnie jest sytuacja z edukacją – i dopóki nie zlikwidujemy MEN-u, nie rozpędzimy tych związków zawodowych (wsadzając ich przywódców do więzień) – to porządku nie będzie. I wszyscy będą się wymądrzać, jakie powinny być szkoły – zamiast pozwolić decydować o tym właścicielom szkół – i rodzicom.
Dokładnie tak samo, jak aprowizację powierzyliśmy właścicielom knajp i konsumentom.
P.Rachoń pisze: „Powinno być więcej lekcji historii, ale nie opartych na wkuwaniu dat, ale na uczeniu jakie były przyczyny i skutki konkretnych konfliktów i procesów historycznych. Powinno być też więcej przedmiotu "Wiedza o społeczeństwie", bo widzimy choćby po marszach KOD-u, że młodzież nie angażuje się w sprawy społeczne”.
Czyli: p.Rachoń nie chce, by ludzie mieli obiektywną wiedzę i samodzielnie wyciągali wnioski – lecz chce wbijać im do głowy już gotowe szablony. Oczywiście przygotowane przez „różowych”.
P.Rachoń – i to jest najgorsze – chce jak najlepiej. A ja wolę mieć w Polsce 90% analfabetów – ostatecznie śp.Abraham Lincoln był analfabetą – niż mieć 100% ludzi, którym wbito w szkołach do główek, że przyczyną zła jest kapitalistyczny wyzysk człowieka przez człowieka, kobiety są równe mężczyznom, a związek homosiów – „małżeństwem”.
© Janusz Korwin–Mikke
15 listopada 2016
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl
15 listopada 2016
źródło publikacji:
www.korwin-mikke.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz