Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Gejowscy celebryci idą III RP z odsieczą

Trzeba być wyjątkowym draniem, żeby deprecjonować dorobek Cezarego Morawskiego, zwycięzcy konkursu na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu i nazywać go aktorem „znanym z ról w telenowelach” oraz sugerować, że jego nominacja to efekt „dyktatury ciemniaków”. Takie określenia padły w „Gazecie Wyborczej”, która opublikowała wywiad z byłym dyrektorem tej placówki i posłem Nowoczesnej, Krzysztofem Mieszkowskim. Mieszkowski najmniej mówi o tym, że nie mógł w tym konkursie wystartować z bardzo prozaicznego i oczywistego powodu.
Nie jest on kulturoznawcą jak twierdził, gdyż nie ma ukończonych studiów na tym kierunku - zresztą tak jak na żadnym innym. Tak ważna placówka kulturalna finansowana przez państwo potrzebuje jako dyrektora kogoś z dorobkiem, wizją oraz wyższym wykształceniem i taki był jeden z warunków startu w konkursie. Cezary Morawski, jest aktorem teatralnym i filmowym oraz do 2015 wykładowcą w Akademii Teatralnej. Jest laureatem stypendium Teatralnego Uniwersytetu Wiedeńskiego, a w swoim dorobku ma blisko 70 ról filmowych oraz występy na deskach teatrów Współczesnego i Powszechnego, z którymi był związany przez blisko ćwierć wieku.

Mówiąc, że nominacja Morawskiego ma charakter polityczny Mieszkowski sobie kpi z poważnych ludzi. To on startując do sejmu z list Nowoczesnej sam upolitycznił teatr, którego był do końca sierpnia dyrektorem. Świadczy o tym skandal wokół przedstawienia „Śmierć i dziewczyna”, w którym prowokacyjnie epatowano seksem i kotłowaniną nagich ciał na scenie. Mieszkowski wziął udział w tej prowokacji już jako poseł i podkomendny Ryszarda Petru. „Pokrzywdzonego” w konkursie Mieszkowskiego wsparli mocno jego koledzy geje, z których najbardziej znani to Jacek Poniedziałek i Krystian Lupa. Szanowni kochający inaczej skoro jesteście tacy wybitni i wspaniali, a na wasze inscenizacje widzowie walą drzwiami i oknami to załóżcie sobie prawdziwie prywatny teatr, którego nie będą musieli finansować polscy podatnicy. Kto wie, może zasponsoruje was Soros z Michnikiem? Za swoją kasę i na własne artystyczno-finansowe ryzyko zatrudniajcie nie tylko aktorów porno, ale nawet prostytutki i sutenerów. W roli Hamleta obsadźcie Jasia Hartmana, Michnik niech gra Laertesa, a z profesorzyny Środziny zróbcie Ofelię. Propagujcie tę swoją lewacką pseudo-filozofię i wychwalajcie wszelkie wynaturzenia, ale za swoje prywatne pieniądze. Weźcie przykład z Emiliana Kamińskiego, który z wielkim zapałem robi swoje i nie urządza wyścigów po publiczną kasę. Tylko, że Emilian Kamiński to facet z kręgosłupem moralnym i jajami, a nie rozhisteryzowana płacząca ciota, która chce mieć prywatny teatr, ale za państwowe pieniądze.

Gejowska odsiecz dla III RP nadciąga pełną parą. Oto Warszawski Teatr Syrena zatrudnił 83 letniego homoseksualistę, Jerzego Nasierowskiego, aktora i złodzieja skazanego w 1973 roku na 25 lat więzienia za współudział w okrutnym morderstwie na tle rabunkowym, którego dokonał wraz ze swoim ówczesnym kochankiem z zawodu hydraulikiem. Jego liczne podboje sercowe i głośne skandale spowodowały, że Jerzy Urban nazwał go kiedyś „pierwszym pedałem III Rzeczpospolitej”. Nasierowski potrafił uwieść nie tylko pewnego dość znanego aktora, który był w tradycyjnym związku małżeńskim, ale także księdza znanego z seriali, który zanim został osobą duchowną ukończył studia aktorskie. Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości, co do celu zatrudnienia tego geja emeryta i dziwi go jego głośny come back to niech posłucha, co ten „świeży” narybek Teatru Syrena powiedział niemieckiemu Onetowi: "Mam antypatriotyczne poglądy. Jestem absolutnie lewicowy, również antykościelny. Dalej mówiąc o leżącej w szufladzie swojej sztuce „Solidarność złodziei”, Nasierowski mówi: Ciągle sobie powtarzam - już tak od kilku lat - że to ostatni moment na jej wystawienie. Tym bardziej, że za chwilę powróci cenzura, jestem tego pewien. Zanim jeszcze "padnie" obecna władza. Doskonale pamiętam okres komunizmu i stopniowe hamowanie wolności słowa. Zaczęło się niewinnie. Między 1945 a 1947 rokiem niby było tak, jak dawniej i nic nie wskazywało na ograniczenia. Naród jest dzisiaj tak samo uśpiony, jak wtedy".
Lewackie i niemieckie drzwi stoją otworem przed ludźmi, dla których krótki okres rządów demokratycznie ukonstytuowanego gabinetu Beaty Szydło to wypisz wymaluj stalinowska noc. Zresztą kilka lat temu byłemu złodziejowi i współsprawcy mordu swoje podwoje otworzyła także „Krytyka Polityczna”.

Jest jednak pewna optymistyczna wieść, jeżeli chodzi o ten zaciąg gejowskich oldbojów. Jeżeli salon III RP mobilizuje i wzywa pod broń już nawet homoseksualistów po osiemdziesiątce z wyrokiem za współudział w morderstwie to widać, że lewactwo już bardzo cienko przędzie i coraz bardziej brakuje im chętnych do maszerowania w tych antypolskich i antykatolickich szeregach. I jeszcze na koniec dobra rada dla byłego dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Panie Krzysztofie Mieszkowski, jarmarkowy tandeciarzu, szczerze radzę jak najdalej trzymać się od polskiej kultury i sztuki, bo na widok takiej sztuki jak pan naprawdę bardzo trudno o zachowanie kultury.


© Mirosław Kokoszkiewicz
12 września 2016
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl





Ilustracja © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2