Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Dzieci i wnuki Sorosa

Kiedy w czerwcu 1941 roku hitlerowskie Niemcy zaatakowały ZSRR okazało się, że wchodzą w sowiecką obronę niczym w masło. Żadnych rowów przeciwczołgowych czy zasieków. Nieprzygotowane do zniszczenia i spowolnienia ataku drogi i mosty. Jak to się stało, że w panice i bałaganie cofała się armia posiadająca największą siłę pancerną na świecie, w tym niezniszczalne dla ówczesnej broni przeciwpancernej czołgi KW-1 i KW-2, a także największe na świcie wojska desantowe? Warto przypomnieć, że na dzień 22 czerwca 1941 Niemcy mieli na stanie niecałe 3 tys. czołgów, a sowieci dysponowali przeszło 23 tysiącami. Otóż Stalin przy wszystkich tych pokojowych i demokratycznych hasłach rzucanych w świat szykował armię czerwoną do najazdu na Europę. Światowa komunistyczna rewolucja nie zakładała żadnego scenariusza defensywnego.

Tym krótkim wstępem chciałem przybliżyć dzisiejszą sytuację tak zwanych elit III RP, dla których ostatnia dotkliwa porażka wyborcza stała się wielkim szokiem i wywołała wśród tych współczesnych bolszewików potworną panikę.
Nikt nie przewidywał aż tak okazałego zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy, a tym bardziej sytuacji, w której siły kontestujące układ obowiązujący od 1989 roku zdobędą większość parlamentarną i bez zawierania jakiejś zgniłej koalicji utworzą samodzielnie rząd. Dzisiaj ci wszyscy faryzeusze żerujący od niemal trzydziestu lat na Polsce cofając się organizują w pośpiechu kolejne linie obrony w obliczu traconych stanowisk, pozycji i przywilejów, a także chcąc nie chcąc odsłaniają przed polskim narodem swoje miękkie podbrzusze, czyli potworne zakłamanie i totalitarne zapędy, z jakimi mieliśmy do czynienia z ich strony szczególnie przez lata rządów PO-PSL.

Zwróćmy uwagę, że dzisiaj w ogóle nie razi ich to, że wspierana przez nich opozycja wprost nawołuje do obalenia władzy nie czekając na kolejne wybory. Oni wspierają polityków, którzy otwarcie nawołują do wybuchu rewolucji, doprowadzenia do siłowego zwarcia z legalną władzą, albo urządzenia w Warszawie Majdanu, co oznacza, że gotowi są zaakceptować krwawe zamieszki, jeżeli tylko umożliwiłyby im one powrót do władzy i koryta. Warto cały czas przypominać jak ci dzisiejsi „ wielcy Europejczycy” rzekomo zakochani w demokratycznym państwie prawa traktowali opozycję, kiedy u steru rządów byli ich reprezentanci stojący na straży układy z 89 roku. Pamiętajmy również, że ani PiS, ani Jarosław Kaczyński nigdy publicznie nie nawoływali do krwawej rozróby, zorganizowania antyrządowej rewolucji czy sprowokowania polskiego krwawego Majdanu. Jedyne, co robili organizując antyrządowe demonstracje to mobilizowali prawicowy elektorat przed kolejnymi wyborami, czyli działali tylko i wyłącznie według wyznaczonych przez standardy demokratyczne zasad i nigdy nie wykraczali poza nie.

W tamtych tak nieodległych czasach ta sama dziennikarska psiarnia i stręczone przez nią autorytety, którzy dzisiaj pieją z zachwytu nad ugrupowaniami dążącymi do obalenia władzy na ulicy i niewykluczający użycia siły, nie mieli nawet grama wyrozumiałości dla opozycji, która na tle tych dzisiejszych KOD-ów, Nowoczesnej czy PO zachowywała się w sposób niezwykle grzeczny i cywilizowany. Pamiętam doskonale jak oburzyło ich kiedyś hasło „Obudź się Polsko”, które stało się pretekstem do oskarżania opozycji o faszyzm przez różnej maści Bratkowskich i Nałęczów. Dzisiaj obaj tajemniczo milczą, kiedy esbecki kapuś wspierający KOD, „Bolek” Wałęsa z anteny TVN24 nawołuje: Albo się poddacie, albo będziecie z okien wyskakiwać.
Co na to prof. Marcin Król z „Fundacji Batorego”? W „Gazecie Wyborczej” mogliśmy przeczytać: Proszę zobaczyć, że KOD to odrodzenie innego poczucia przynależności, ja to podziwiam. Ale żeby się ono przebudziło, żeby zacząć bronić demokracji, tej obywatelskiej wspólnoty, do której się przyznajemy, trzeba było dostać kopa w dupę. Tymczasem PiS dał ludziom intensywne przeżycie, także przyjemność obrażania i kłamania. PiS umie grać na złej stronie ludzkiej duszy. Ile po jego stronie zawiści, szyderstwa, hejterów!

Prof. Król podziwia KOD i jego zwolenników, a więc nie przeszkadzają mu zapowiedzi Majdanu i zmuszania rządzących do samobójczych skoków z okien. A co mówił w czasach, kiedy prawicowa opozycja zachowywała się w sposób cywilizowany i nigdy do takich pogróżek się nie posuwała? W 2009 roku w wywiadzie dla „Dziennika” ten „rycerz demokracji i wolności słowa” wyznał: Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publicznie w sposób nieograniczenie swobodny. W „Ga.zecie Wyborczej” straszył: Bo jak się zdarzy to ”coś”, to możemy wisieć na latarniach. Po prostu. Nic nie robiąc, hodujemy siły, które zmienią świat po swojemu. I nie będą negocjować. A w tygodniku „Wprost” w 2012 roku nawoływał: Wzywam władze państwa polskiego do zdecydowanej i twardej reakcji, nawet, jeżeli nie będzie ona zgodna z prawem. Wzywam, jako mieszkaniec demokratycznego kraju.
Król mocno przecenia własną zdolność do mądrej refleksji. Widać ten „kop w dupę” to za mało i za nisko na przywrócenie prawidłowego poziomu oleju w jego głowie. Kto tu jest po stronie zawiści, szyderstwa i hejterów? Kto gra „na złej stronie ludzkiej duszy”? No cóż, jaki jest Król każdy widzi. Kto według niego ma przywrócić w Polsce „normalność” po utracie władzy przez jego kolesiów? Oto kandydatury Króla ogłoszone w „Wyborczej”: Tacy ludzie jak Karolina Wigura, Sławomir Sierakowski, Wojciech Przybylski, moi uczniowie, muszą się stać uczestnikami życia politycznego i przejąć tę rolę, podobnie jak Ryszard Petru.
No tak, mogliśmy się tego spodziewać, bo to nie tyle uczniowie prof. Króla, co żydowskiego spekulanta Sorosa, który wykupując w rozpaczliwym geście akcje „Agory” wraca do Polski na białym ośle, którego oni przez te swoje dioptrie na oczach widza, jako pięknego rycerza na białym rumaku. Ten król jak pajac z gałganów – pisał Szekspir nie wiedząc, czemu pisząc król z małej litery i nie dodając naukowego tytułu.

A teraz inny przedstawiciel neobolszewickiej armii, Aleksander Smolar – oczywiście również z „Fundacji Batorego”. Oto, jakie miał świetne samopoczucie i wyczucie wiatru historii w 2012 r. gdy na antenie „Radia Zet” mówił: Kiedyś Jarosław Kaczyński budził obawę, a ona ma w sobie pewną powagę. Dziś słyszymy żarciki i śmiech. Kaczyński się ośmiesza, a dla polityka nie ma nic gorszego niż śmiech. Tak kończy się kariera Jarosława Kaczyńskiego.
Minęły cztery lata towarzyszu Smolar, a my zwijamy się ze śmiechu widząc, jaką to żałosną armię wystawił w Polsce wasz herszt i geszefciarz, George Soros. Nie ma nic gorszego dla powołanego przez Michnika autorytetu niż śmiech. Nie ma nic bardziej kompromitującego niż tata Soros przybywający z odsieczą by za pomocą zaskórniaków wyciągać z tarapatów swoich podstarzałych kompletnie skompromitowanych ideologicznych synalków zatrudnionych do budowy w Polsce „społeczeństwa otwartego” odciętego od historycznych korzeni, wiary ojców i poczucia narodowej tożsamości. W 2012 roku na łamach „Super Expressu” Smolar ironizował: Opozycja albo nie widzi, że są realne problemy, które interesują społeczeństwo, albo uważa, że takich problemów nie ma. Zaraz dojdziemy do Mieszka I i Chrztu Polski. Zawsze można znaleźć ważną rocznicę i złożyć hołd Polsce chrześcijańskiej i ponad tysiącletniej. No i co towarzyszu Smolar? Właśnie nie tak dawno temu złożyliśmy hołd Mieszkowi I, Polsce chrześcijańskiej i ponad tysiącletniej, a przy tym „realne problemy interesujące społeczeństwo” są rozwiązywane, o czym świadczą programy „500+” i „Mieszkanie+”.

Tu już nie wystarczy wejść pod stół i wszystko odszczekać. Mając choćby resztki przyzwoitości i honoru na waszym miejscu każdy podkuliłby ogon pod siebie i zniknął ludziom z oczu, aby nie wystawiać się na pośmiewisko drwiny i szyderstwa. Nie byliście przygotowani na porażkę, a kiedy ona już nadeszła jeszcze bardziej odsłoniła wasze zakłamanie obłudę i antypolskie zacietrzewienie, żeby nie powiedzieć nienawiść. Wycofując się w panice robicie ze strachu w portki i czekacie jak kiedyś wasz protoplasta Stalin na jakiś swój Stalingrad, który zawróci koło historii, ale nigdy się go nie doczekacie. Nie pomoże wam już nawet przybywający z odsieczą stary żydowski spekulant giełdowy, George Soros.


© Mirosław Kokoszkiewicz
29 czerwca 2016
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl




Ilustracja © brak informacji / www.bloomberg.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2