Kiedyś w naszym chrześcijańskim kręgu kulturowym, człowiek mógł być biedny lub bogaty, dobrze lub kiepsko urodzony, posiadający władzę lub jej pozbawiony lecz zawsze był osobą ludzką, a nie ludzkim materiałem, bo wierzono, że ma duszę nieśmiertelną. Lord Jim porzuciwszy pielgrzymów na pastwę losu nie mógł sobie poradzić z wyrzutami sumienia, bo zdradził ludzi. Niezależnie od górnolotnych deklaracji różnych polityków, imigranci dążący do Europy przez Morze Śródziemne traktowani są wyłącznie jako materiał ludzki. Przez pewien czas żeglarze penetrujący okolice włoskiego wybrzeża Morza Śródziemnego byli karani za podanie wody czy pożywienia dzieciom w przeciekających pontonach.
Spotkało to mojego znajomego, którego ukarano grzywną za taki, płynący z dobrego serca, uczynek. Gdy pod wpływem Niemiec i kanclerz Merkel zapraszającej do swego kraju wszystkich chętnych polityka wobec imigrantów zmieniła się, zaczęto ich ratować, wyciągać z wody w przypadku zatonięcia łodzi , a nawet wpychać innym krajom.
Materiał ludzki krajów europejskich poddawany jest przymusowej edukacji, przymusowym szczepieniom , oraz indoktrynacji czyli – jak to nazywa Stanisław Michalkiewicz-duraczeniu. To paradoks, ale im więcej mówi się o prawach człowieka tym łatwiej ten człowiek zamienia się w materiał ludzki.
Jako materiał ludzki zawsze w historii był traktowany żołnierz. Żołnierz to mięso armatnie a nie człowiek. Żołnierz musi być traktowany bezosobowo, inaczej przesuwający chorągiewki na mapie nie odważyłby się wysyłać go na śmierć. Lekarza i pacjenta też z konieczności musi łączyć relacja bezosobowa- inaczej lekarz załamałby się pod ciężarem ludzkiego nieszczęścia. Indywidualizacja traktowania pacjenta to tylko pozory. Najlepszym przykładem jest tak zwana „szybka ścieżka onkologiczna”, która w praktyce staje się taśmociągiem przewalającym ludzkie mięso. Bezosobowe traktowanie ludzi przejawia się w fetyszyzowaniu wszechobecnych procedur, które zastępują zdrowy rozsadek i sumienie. Dzisiaj lord Jim nie bolałby nad swoim postępowaniem wobec pielgrzymów, troszczyłby się tylko czy opuszczając Patnę dochował obowiązujących procedur.
Dam najlepszy przykład. Dwoje dzieci zginęło przywalone drzewami podczas niedawnej nawałnicy. Śledztwo obejmuje przede wszystkim zachowanie procedur i przepisów. Indywidualna moralna odpowiedzialność za ludzi wydaje się być sprawą drugorzędną. A przecież tylko dzięki doskonałemu wyszkoleniu i postawie wychowawców obozu oraz odwadze i morale samych harcerzy udało się uniknąć większej liczby poszkodowanych. Uratowano 128 osób. Odwagę i poczucie solidarności wykazali również mieszkańcy najbliższej miejscowości, Łotyni. Bez wahania ruszyli na pomoc dzieciakom pomimo tragicznych warunków, ciemności i burzy. Jestem w stanie docenić ich postawę gdyż noc z 10 na 11 sierpnia tego roku spędziłam biwakując w namiocie na wyspie na Jezioraku. Pomimo, że w namiocie przebywały dwie dość masywne osoby usiłował on odfrunąć niesiony falami wichury. Burza otaczała wyspę ze wszystkich stron. Następnego dnia rano nie zważając na to, że niebo już uspokoiło się i pomimo drwiących uwag innych żeglarzy bez słowa przeniosłam namiot na sam środek polany. Dodam, że nie jestem osobą szczególnie lękliwą, a na Jezioraku pływam i biwakuję od blisko 30 lat, ale czegoś takiego nigdy nie doświadczyłam i nie widziałam.
Bardzo dobrze, że młodzież polska nie jest wychowywana w świadomej bezradności jak młodzież norweska, która w liczbie kilkuset osób nie potrafiła odeprzeć zamachu jednego psychopatycznego mordercy. W ataku Breivika na wyspie Utøya zginęło około 70 osób. Młodzi ludzie, którzy chowali się jak małe dzieci w namiotach oczekując na śmiertelny strzał w plecy tłumaczyli, że do walki z przestępcami przeznaczone są specjalne służby i czekali na ich pomoc. Gdyby dzieci z obozu harcerskiego w Suszku oczekiwały biernie na pomoc specjalnych służb zginęłoby ich o wiele więcej. Pomocy ze strony policji nie doczekały się też kobiety gwałcone przed katedrą w Kolonii przez imigrantów. Biernie obserwujący zajście policjanci patrzyli na to jak na walkę psów, wydarzenie brutalne, ale nie dotykające ich osobiście. Wieloletnie starania władz zlikwidowały wszelkie naturalne podziały, które wyzwalają w ludziach odruch obrończy. W Kolonii nie było kobiet i mężczyzn, rasy białej i czarnej, cudzych i naszych. Bo przecież władcy tego świata konsekwentnie starają się stworzyć homogeniczny materiał ludzki nadający się do dalszej obróbki. Polityka ciepłej wody w kranie realizowana konsekwentnie wszędzie na świecie (u nas przez PO) to traktowanie ludzi jak materiał ludzki, jak bydło hodowlane, o którego dobrostan trzeba w miarę możliwości dbać, ale które się zarzyna gdy zajdzie tego potrzeba. Zauważmy, że istotną częścią hitlerowskiego planu eksterminacji Żydów też było odebranie im indywidualności. Wyjęci spod prawa, wykluczeni ze wspólnoty ludzkiej, mieli być postrzegani jako roznosiciele wszy i tyfusu oraz tępieni jak pasożyty za sam fakt przynależności rasowej. Współcześni zwolennicy aborcji podobnie wykluczają ze wspólnoty ludzkiej nienarodzone dzieci nazywając je zygotą czy płodem i odbierając im w ten sposób godność osoby ludzkiej oraz indywidualne cechy.
Uchodźcy którzy uzyskują w Niemczech wszelkie przywileje też nie są indywidualizowani, najlepszy dowód, że nikt nie sprawdza dokładnie ich dokumentów. Są materiałem ludzkim przydatnym w dalekosiężnym planie zamiany w materiał ludzki wszystkich Europejczyków.
O materiale ludzkim w ekipie dobrej zmiany pisał ostatnio Piotr Wielgucki. Ten sposób myślenia jak widać wygrywa nawet po naszej stronie.
© Izabela Brodacka Falzmann
2 września 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
2 września 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz