Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Stare kiejkuty bez kagańców

Felieton wideo Stanisława Michalkiewicza:

Szanowni Państwo!

        I oto mamy kolejny przykład pokazujący, że wydarzenia, a nawet wiarygodne możliwości pojawienia się jakichś wydarzeń, natychmiast przekładają się nie tylko na sytuację w naszym nieszczęśliwym kraju, ale nawet na sytuację wokół niego – na przykład – na sytuację w Unii Europejskiej.



(do czasu powrotu pana Michalkiewicza z Ameryki dostępne są tylko audycje dźwiękowe)

Oto jeszcze tydzień temu Komisja Europejska nie miała wątpliwości, że trzeba Polskę, podobnie jak niektóre inne państwa Europy Środkowej, ukarać za nieposłuszeństwo w sprawie tak zwanych „uchodźców”, niezależnie od straszliwych kar, jakie powinny spaść na nasz nieszczęśliwy kraj z powodu naruszeń praworządności ludowej. Wystarczyła jednak zapowiedź wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa w Warszawie, gdzie ma on wziąć udział w Forum Państw Trójmorza, by Nasza Złota Pani natychmiast nałożyła kagańce owczarkom niemieckim w osobach przewodniczącego Komisji Europejskiej Jana Klaudiusza Junckera i jego zastępcy Fransa Timmermansa, który w roli owczarka niemieckiego najwyraźniej sobie upodobał. Okazuje się, że żadnych sankcji nie będzie, przynajmniej na razie, a jeśli już, to najwyżej kiedyś tam, po roku 2020. Tako rzecze Guntram Oettinger, co to usta słodsze ma od malin, a owczarki niemieckie siedzą cicho, bo na tym etapie nie wolno im nawet jęknąć, a cóż dopiero warczeć. Tylko folksdojcze, których za sprawą starych kiejkutów namnożyło się u nas niczym jakichś insektów, najwyraźniej nie zostali poinformowani o zmianie etapu i nadal wygłaszają akty strzeliste o konieczności przyjmowania uchodźców, w zależności od potrzeb odwołując się albo do argumentacji świeckiej, albo do argumentacji religijnej. To bardzo ciekawa sprawa, bo przecież kiedy chodzi na przykład o obecność krzyża w sejmowej sali, to płomienni szermierze konstytucyjnej zasady rozdziału Kościoła od państwa gotowi są na wszystko, by przywrócić zasadę laickości naszej respubliki, ale jednocześnie uważają, że w sprawie uchodźców rząd powinien kierować się chrześcijańską zasadą miłości bliźniego, a nie na przykład laicką zasadą pożerania bliźniego swego. Najwyraźniej stare kiejkuty musiały dostać z niemieckiej centrali rozkaz, żeby konfidentów bezbożnych uzbroić w argumentację laicką, a konfidentów pobożnych – w argumentację religijną. Ale stare kiejkuty to dziadostwo i Scheiss, toteż nic dziwnego, że inspirowani przez oficerów prowadzących konfidenci pobożni nie wiedzą, a jeśli nawet wiedzą, to ze strachu zapominają, że chrześcijanie obowiązani są miłować bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO, a więc – nie bardziej niż siebie samego. Wypływa z tego sens taki, że umiłowanie uchodźców nie powinno prowadzić do zagłady miłującego, ani nawet do ściągania na jego kraj i naród niepotrzebnych niebezpieczeństw. Dlatego też byłoby dobrze, gdyby konfidenci pobożni zaczęli sprawdzać znajomość zasad religii chrześcijańskiej u oficerów prowadzących, zamiast ślepo stosować się do instrukcji. O ile bowiem mi wiadomo, to ani pan generał Marek Dukaczewski, ani pan generał Gromosław Czempiński, nie mówiąc już o starych kiejkutach drobniejszego płazu, nie jest autorytetem w sprawach teologicznych. Toteż można a nawet trzeba w stosunku do nich stosować leninowskie normy, to znaczy – z jednej strony ufać, no bo jakby to wyglądało, gdyby konfident nie ufał swojemu oficerowi prowadzącemu – ale z drugiej strony – kontrolować, zwłaszcza znajomość teologii w sytuacji, gdy stare kiejkuty zaczynają wkraczać na teren teologiczny.
To zresztą wywołuje niezamierzony efekt komiczny, podobnie jak w przypadku tego partyzanta z anegdoty, co to wysadzał tory i wysadzał, nie wiedząc, że wojna już się skończyła. Tymczasem wystarczyło, że prezydent Trump zapowiedział wizytę w Warszawie i udział w Forum Państw Trójmorza, żeby Nasza Złota Pani natychmiast założyła swoim niemieckim owczarkom kagańce. Najwyraźniej dla starych kiejkutów już kagańców nie starczyło, toteż po staremu pobudzają one swoich konfidentów by szczerzyli zęby przeciw rządowi. Ale to nic nowego; prawdziwi Niemcy zawsze traktowali folksdojczów instrumentalnie, jako mięso armatnie, bo – powiedzmy sobie szczerze - że folksdojcze to istoty bez właściwości; Polakami już być przestali, a Niemcami nigdy się nie staną, bo czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty, podczas gdy kundlowi nie pomoże nawet kąpiel w hyzopie.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

© Stanisław Michalkiewicz
21 czerwca 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA



Ilustracja i wideo © Radio Maryja / Telewizja Trwam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2