Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Dobra zmiana dla Hartmana

Przyznam szczerze, że przyjęcie przez sejm uchwały o treści gloryfikującej zmarłego w 2013 roku, Tadeusza Mazowieckiego, w której nazwa się go „patriotą”, „mężem stanu” oraz „architektem polskiej wolności” uważam za skandal, ale taki, który nie bardzo mnie zaskoczył. Nie zaskoczyło mnie również i to, że wśród głosujących „za” znalazło się aż 171 posłów PiS. Skoro powiedziało się „a” to trzeba iść za ciosem konsekwentnie mówiąc „b” i „c”. Uchwała powstała z okazji 90 rocznicy urodzin Mazowieckiego, dlatego w czerwcu, lipcu i październiku, czyli w miesiącach, w których urodzili się Kuroń, Jaruzelski i Kiszczak trzeba koniecznie podjąć kolejne uchwały, aby w ten sposób skompletować nie tylko grono patriotów, mężów stanu, ale i ojców naszej wolności i demokracji. To przykre, że w marcu z okazji 85 rocznicy urodzin zabrakło posłom refleksu by przypomnieć zasługi na tym polu Bronisława Geremka. Przecież nikt nie zaprzeczy, ze cała ta piątka walnie przyczyniła się do upadku komunizmu, a mówiąc precyzyjniej do tego, że owszem upadł on, ale całkiem bezpiecznie, bo na cztery łapy.
Jak widzimy w formacji rządzącej ciągle przewagę mają ci, dla których krytyka III RP to tylko propagandowa retoryka gdyż w gruncie rzeczy są oni zwykłymi ugodowcami, którzy wyrośli na etosie zatwierdzonej w Magdalence koncesjonowanej i jak to wówczas mówiono konstruktywnej opozycji.

No, ale przyglądajmy się dalej dobrej zmianie. Ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że najmilej widziani są dzisiaj tacy sympatycy obozu rządzącego, którzy jak ślepo kochająca matka przytulą i wybaczą władzy wszystko. To nie są dobre czasy dla równie mocno kochających ojców, którzy jednak tym różnią się od bezkrytycznych matek, że potrafią ostro skarcić rozpieszczoną pociechę. Warto jednak w takiego surowego ojca od czasu do czasu się wcielić.

Jednym z symboli dobrej zmiany miało być powołanie mediów narodowych. Tę rolę powinny pełnić media publiczne, czyli TVP i Polskie Radio. Właśnie dzięki Polskiemu Radiu mogliśmy się ostatnio przekonać, że zatrudnienie znajdują tam ludzie, którzy od mediów narodowych trzymani powinni być jak najdalej niczym lisy od kurnika. Ostatnio głośno zrobiło w związku z „Listem Komisji Episkopatu Polski o patriotyzmie” i proszę sobie wyobrazić, że do skomentowania jego treści Polskie Radio24 zaprosiło profesorka Jasia Hartmana. Oczywiście już tradycją stało się, że w sprawach naszej wiary najczęściej publicznie zabierają głos niewierzący i przedstawiciele dewiantów ze środowisk LGBT dyskutujący z tak zwanymi przedstawicielami katolicyzmu otwartego. Przerabiane jest to na co dzień przez Gazetę Wyborczą oraz te wszystkie lewackie tefałeny, tokefemy i newsweeki. Ale żeby w mediach narodowych ekspertem od stanowiska polskiego episkopatu uczynić Hartmana, jawnego wroga katolicyzmu i człowieka, dla którego Watykan jest wcielonym złem? Barbarzyńcę z profesorskim tytułem wspierającego hołotę, która blokuje Jarosławowi Kaczyńskiemu dojazd na grób brata w archidiecezjalnej bazylice na Wawelu. Lewackiego faszystę, który tak zwracał się do Polaków na portalu postkomunistycznej „Polityki”: „Miliony was, chamy, miliony. I co my mamy z wami zrobić? Ale przyjdzie na was czas. - A jak nie na was, to na wasze dzieci”. Czy wydawca programu i prowadzący nie wiedzieli, że przed mikrofonem sadzają członka założyciela żydowskiej loży „Synów Przymierza” (B’nai B’rith), której cele tuż po zarejestrowaniu organizacji w Polsce zostały upublicznione na stronie internetowej ambasady USA i opisane jako sprawy: „ustawodawstwa dotyczącego zwrotu mienia oraz kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam”. Jasio Hartman musiał się bardzo przejąć tymi zadaniami nałożonymi mu przez lożę i szczerze wziął je sobie do serca skoro do polskiego duchownego i dyrektora Radia Maryja, o. dr Tadeusza Rydzyka zwrócił się słowami: „oby ci język usechł, trzymaj swój kramik z tanimi jarmarcznymi dewocjonaliami z dala od tego świata”.

Czy osoby kierujące Polskim Radiem nie wiedziały kim jest Hartman? Przecież o jego pogardliwym i pełnym nienawiści stosunku do polskiego narodu i wiary naszych ojców wiadomo było od dawna. Na kilka dni przed wspomnianym radiowym występem można było przeczytać jego opinię o kontrowersyjnej wystawie w Muzeum II Wojny Światowej. Hartman na portalu postkomunistycznej „Polityki” pisał: „A teraz słów kilka o samym muzeum. Jest to drugie po Muzeum Historii Żydów Polskich wielkie i nowoczesne muzeum-wystawa. Nic dziwnego, że jest z tamtym porównywane. Oba są wspaniałe, ale Gdańsk przebił Warszawę.
Dalej Hartman prześmiewczo i szyderczo dodaje: Niewątpliwą zaś wadą i brakiem wystawy jest złośliwe pomijanie roli Kościoła i osobiście Jarosława Kaczyńskiego w wyzwoleniu Polski świata od faszyzmu i hitleryzmu. Nie wspomina się nawet o Objawieniach Fatimskich, które wielką wojnę zapowiedziały. Nie ma ani jednej figury Matki Bożej, która wszak patronowała zwycięzcom. Z drugiej strony, co trzeba twórcom muzeum zapisać na plus, nie mówi się nic o współtworzeniu przez papiestwo faszystowskiego reżimu we Włoszech, Hiszpanii i w innych krajach. Nie ma zdjęć heilujących biskupów, aczkolwiek poświęcenie czwartej części ekspozycji Polsce zamyka usta tym, którzy chcieliby zarzucić wystawie, że „polskiej perspektywy” jest tam za mało”. Taki jest stosunek Jasia Hartmana do naszej historii, religii i roli Kościoła. Oczywiście dla porządku dodam, że zupełnie nie dziwi mnie to, że Muzeum Historii Żydów Polskich jest dla Jasia wyjątkowe i wspaniałe zwłaszcza, że zwiedzający nie znajdą tam specjalnej ekspozycji ukazujących Żydów wznoszących ukwiecone bramy i owacyjnie witających sowieckich czerwonoarmistów, którzy 17 września 1939 roku wbijali Polsce i Polakom nóż w plecy.

Oto, jakich ludzi unarodowione Polskie Radio zaprasza na antenę. Dlatego kierującym rozgłośnią proponuję do dyskusji o reformie polskiego sądownictwa zaprosić mieszkającego w Szwecji byłego sądowego mordercę, Stefana Michnika, a o reformie mediów publicznych porozmawiać z doświadczonym w tej dziedzinie, Jerzym Urbanem. O kondycji polskiego duchowieństwa porozmawiajcie z kapitanem Grzegorzem Piotrowskim oraz porucznikami Leszkiem Pękalą i Waldemarem Chmielewskim. Kto wie, może mają jakieś ciekawe pomysły na uzdrowienie sytuacji. No i bądźcie konsekwentni nie rezygnując z usług człowieka renesansu, Jasia Hartmana, co to zna się na wszystkim. Skonfrontujcie go z seryjnym mordercą i pedofilem, Mariuszem Trynkiewiczem, a być może profesorek Jasio Hartman przekona go na antenie Polskiego Radia do wyższości kazirodztwa nad pedofilią, bo przecież do ogólnopolskiej dyskusji nad zalegalizowaniem kazirodztwa publicznie zapraszał.

Powiem szczerze, że tak jak miliony Polaków tęsknie wyczekiwałem rządów dobrej zmiany i śledzący moją publicystykę Czytelnicy nie powinni mieć co do tego wątpliwości. Choć na wielu polach widać już pozytywne efekty tej dobrej zmiany to jednak są takie obszary, które najlepiej opisuje ten fragment piosenki nieodżałowanego Jana Kaczmarka.

Warto było czekać na te piękne czasy
I na własne oczy jaja te zobaczyć

Jaja to jest bardzo łagodne określenie. Zaproszeniem profesorka Jasia Hartmana do dyskusji o Kościele tak zwane media narodowe napluły Polakom, katolikom oraz większości polskich duchownych prosto w twarz. Decydenci w publicznym radiu i telewizji powinni wykuć na blachę i stosować się do poniższych słów prof. Krzysztofa Jasiewicza, historyka, politologa, pracownika naukowego Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz członka PEN Clubu: „Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce - za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, którzy używają słów „antysemita”, „antysemicki”, należy traktować jak ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów merytorycznych. To oni tworzą mowę nienawiści.

Nic dodać, nic ująć. Widać, że gdyby straszliwa historia II wojny miała się powtórzyć to Jasio Hartman mimo swojej genetycznej nienawiści do wszystkiego co polskie i katolickie znalazłby schronienie w piwnicy u jakiegoś ojca Rydzyka, zaś znienawidzony przez Hartmana ojciec Rydzyk niechybnie doczekałby się ze strony nienawidzącego go Hartmana donosu zakończonego w najlepszym wypadku wywozem do KL Dachau, centrum eksterminacji polskiego duchowieństwa, o którym nowootwarte Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku milczy ku uciesze Hartmana i spółki.


© Mirosław Kokoszkiewicz
19 maja 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl





Ilustracja © DeS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2