Coraz częściej obserwuję przyzwolenie na tandetę, a wręcz histeryczną obronę każdej głupoty w wykonaniu partii rządzącej, co tylko i wyłącznie utrwala przekonanie o własnej wielkości.
Mamy niesamowitą sytuację polityczną, opozycja praktycznie nie istnieje, gospodarczo jest naprawdę nieźle, najniższe bezrobocie, sukces programów socjalnych, budżet stabilny. Geopolityka też nam sprzyja, w USA wybory wygrał Trump, a wielka operacja pod tytułem ściągamy miliony islamistów do Europy, zaczyna się walić z każdej strony, bo ludzie mogą uwierzyć w każdą bzdurę, ale gdy zaczynają wybuchać bomby miłość do „kolorowej Europy” przechodzi. Na tym tle polski rząd powinien robić swoje i odcinać kupony, tymczasem PiS zamiast robić swoje, to zajął się sobą. Można się jeżyć na coraz liczniejsze sygnały, czy to od taksówkarzy Ziemkiewicza, czy z pamiętników umiarkowanych zwolenników PiS, ale to wiele nie zmieni. Politykę buduje się na emocjach i PiS spuszczał opozycji manto wyłącznie z jednego powodu – to opozycja wkurzała ludzi. O ile 1000 razy uspakajałem i wyjaśniałem, że na takim paliwie, jak Trybunał Konstytucyjny rewolucji się nie zrobi, o tyle wkurzanie Polaków, bo władza wie lepiej, to bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć.
Odpalić tę bombę może byle głupota, oczywiście nie jednostkowa, ale sęk w tym, że PiS przez ostatnie parę miesięcy popełniał głupoty seriami. Wymienię kilka. Broniłem, bronię i będę bronił decyzji Polski w sprawie Tuska, ale to się odbyło dużym kosztem i zamiast zamknąć buzię w sprawie, która jest zakończona, Waszczykowski robi sobie alibi przed ewentualną dymisją i bredzi coś o ekspertyzie w gazecie stwierdzającej nieważność wyboru. Pół roku topowym tematem jest Roch Kowalski, z którego Macierewicz zrobił Wieniawę. Pomijając wszystkie inne aspekty, wystarczy na niego spojrzeć, gdy „wizytuje” jednostkę wojskową, aby twarz zakryć dłońmi, tego się po porostu nie da oglądać i nie da obronić. Od pół roku nikt, łącznie z Kaczyńskim, nie wie, co ten szeregowy asystent tak naprawdę robi i czy w ogóle robi, ostatnio nawet nie wiadomo gdzie jest zatrudniony albo skąd wyleciał. Paranoja wokół wycinki drzew jest rzecz jasna totalną paranoją, ale jak się mówi, że ta ustawa jest do dupy i jeszcze dodaje, że stało za tym lobby, to na drugi dzień ma być podpisana nowelizacja.
Wybory samorządowe trzeba wygrać i pomysł, aby zrobić te nieszczęsne metropolie nie był zły, rzekłbym, że bardzo dobry, ale jak można było, aż tak to spieprzyć wizerunkowo i komunikacyjnie? Dziś Legionowo ogłasza wyniki referendum i 95% jest przeciw, przy niespotykanej frekwencji prawie 50%. Przypomnę tylko dwa fakty, Legionowo to „Lemingowo”, z którego pochodzi wielki piewca metropolii, chodząca kompromitacja – poseł Grabiec. Jak to się stało, że PiS nie potrafiło sprzedać tego pomysłu, mając tak potężny bat na PO, wystarczyło powiedzieć: „Przecież to wasz flagowy postulat!”. Kompletnie niezrozumiałe i krytykowane przez Martę Kaczyńską „apele smoleńskie” – nie do obrony, jedna wielka bzdura ośmieszająca i Smoleńsk i ważne dla Polski rocznice. Bezsensowne miesięcznice organizowane w tej samej formule, która obowiązywała za czasów Komorowskiego i wówczas to miało głęboki sens. Jaki sens mają dziś, te polityczne spektakle przed oknami Andrzeja Dudy i przepychanki z polityczną żulią? Bo pomnik? Andrzej Duda jest przeciwnikiem budowy pomnika? Jeśli już to pod oknami HGW powinny się odbywać demonstracje, bo to są demonstracje, nie żadne modlitwy. I jeszcze jeden „argument” – żeby pamiętać? Chyba, żeby zapomnieć, w taki sposób ważną sprawę zamęcza się na śmierć.
Wszystkie te przykłady wkurzają ludzi, mnie radykałowi ciężko to znieść, co dopiero ma powiedzieć taki, który Tuska znienawidził, ale Kaczyńskiego nigdy nie polubił. A jest tego znacznie więcej, wystarczy zahaczyć o cyklicznie powtarzające się afery obyczajowe i religijne, aborcja, in vitro, z uchwałami fatimskimi na zmianę. Kompletny brak komunikacji, totalny chaos informacyjny i nieprawdopodobna amatorka w budowaniu i kierunkowaniu społecznych emocji. Na koniec jakaś idiotyczna wiara, że toporna TVP i coraz bardziej nieznośna, sznurkiem powiązana, propaganda sukcesu, załatwi wszystko. Zgodzę się z każdym, że tak naprawdę wymieniłem same nieistotne rzeczy, z 4 szeregu politycznego, ale nie zgodzę się, że takimi rzeczami nie przegrywa się wyborów, wystarczy sobie przypomnieć 2007 rok. Proponuję nie obrażać się na rzeczywistość, ale uspokoić równię, żeby się nie pochyliła na sam dół, czemu można zapobiec wyłącznie przy pomocy profesjonalnej komunikacji społecznej o czym PiS nie ma bladego pojęcia i powinien do tej roboty zatrudnić odpowiednich ludzi.
© MatkaKurka
27 marca 2017
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
27 marca 2017
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
Ilustracja Autora © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz