Do podjęcia nowego życia pan przygotował się starannie. przede wszystkim nakłonił żonę do sprzedania mieszkania aby spłacić długi niezbyt fortunnie zarządzanej przez niego wspólnej firmy,. Żona w tym czasie zajmowała się domem i dzieckiem. Nie znaczy to oczywiście, że nigdy nie pracowała. Pracowała przed ślubem i po ślubie gdy mąż pozostając na jej utrzymaniu uzupełniał wykształcenie. Rodzice żony uczestniczyli finansowo w zakupie wspólnego mieszkania, a na spłatę długów spowodowanych niekorzystnymi posunięciami biznesowymi męża poszły nie tylko pieniądze ze sprzedaży mieszkania lecz nawet odszkodowanie, która uzyskała żona w wyniku wygranej sprawy sadowej ze swoim pracodawcą. Po sprzedaży mieszkania mąż wynajął na potrzeby rodziny inne mieszkanie i zameldował żonę i dziecko w domu, którego był wraz z matką i bratem współwłaścicielem.
Mąż opuścił rodzinę dla pani z którą współpracował pozostającą zresztą do dziś dnia w związku małżeńskim z innym mężczyzną. Sytuacja wyklarowała się podczas wspólnego z żoną ,dzieckiem tą panią i innymi znajomymi wyjazdu na narty gdzie kochankowie nie krępując się obecnością przerażonej dziewczynki wymieniali pieszczoty i czułości. Mąż wyprowadził się z domu, przestał płacić za wynajęte mieszkanie, wyszabrował je ze wszystkich cennych rzeczy nie wyłączając złotych monet należących do matki żony i wymeldował żonę oraz córkę z domu odziedziczonego po dziadkach. Właściciele wynajmowanego przez niego mieszkania wymówili umowę najmu i wystąpili o eksmisję matki i córki, która została orzeczona przez sąd. W ten sposób dziewczynka została osobą bezdomną. Gdy żona chciała zabrać rzeczy swoje i córki z domu z którego została podstępnie wymeldowana została ciężko pobita przez męża i jego brata, co potwierdza wykonana przez lekarza szczegółowa obdukcja. Wstrząśnięta sędzia prowadząca inną sprawę pomiędzy małżonkami stwierdziła podczas rozprawy, że obrażenia udokumentowane fotograficznie w obdukcji zagrażały życiu poszkodowanej.
Obecnie żona i dziecko mają ograniczone środki do życia, a w sądach obok sprawy rozwodowej toczy się wniesiona przez męża sprawa o zniesienie wspólnoty majątkowej z datą wsteczną. Ten wybieg ma zapewnić mężowi możliwość ukrycia dochodów, którymi powinien się podzielić z małżonką a także wielkości bezprawnie zawłaszczonego wspólnego majątku. Dziewczynka ze zrozumiałych przyczyn cierpi na ciężką depresję. Nie jest w stanie pojąć a tym bardziej zaakceptować faktu, że ojciec tak okrutnie odnosi się nie tylko do jej matki lecz do niej samej. Najbardziej szokujący w tej sprawie jest właśnie fakt, że ojciec dla wygody obrócił się przeciw własnemu dziecku. Doniósł do sądu rodzinnego, że dziewczynka jest skrajnie zdemoralizowana i uporczywie go nęka. Oskarżył ją o zniszczenie samochodu lecz to oskarżenie upadło. Oskarżył żonę o znęcanie się nad dzieckiem co spowodowało założenie rodzinie tak zwanej niebieskiej karty. Uzyskał w sądzie zakaz zbliżania się aby żona nie mogła mieć wglądu w sprawy wspólnej przecież firmy. Być może miał nadzieję, że córka zostanie umieszczona w zakładzie poprawczym co zwolni go z płacenia alimentów na jej rzecz. Pretekstem do tego donosu był niezbyt uprzejmy list, który rozżalona dziewczynka skierowała do konkubiny ojca.
Rodzina męża to rodzina z licznymi nierozwiązanymi problemami. Jego matka i jeden z braci popełnili samobójstwo. Nie usprawiedliwia to jednak agresji ojca wobec własnej córki.
Zaobserwowałam, że w niezwykle częstych obecnie sprawach rozwodowych mężczyźni prezentują wobec dzieci dwie znajdujące się na przeciwnych biegunach postawy. Gdyby szukać analogii w świecie zwierząt jedną można nazwać postawą ciernika a drugą delfina. Jak wiadomo samiec ciernika przegania samicę aby samemu wychowywać dzieci, którymi bardzo troskliwie się opiekuje. Natomiast samiec delfina potrafi zamordować własne potomstwo, które przeszkadza samicy w powrocie do pożądanej przez niego formy erotycznej. Jedni mężczyźni jak ciernik podejmują walkę o odebranie dzieci ich matce. Niezależnie od motywów ubocznych- niechęci do płacenia alimentów, bezpłodności kochanki, zwykłego wygodnictwa czy prawdziwych uczuć do dzieci rządzi nimi (nie zawsze uświadamiana) chęć porachowania się przy wykorzystaniu dzieci z byłą partnerką. Inni mężczyźni jak ten delfin obracają się przeciw własnemu potomstwu, nie troszczą się o jego byt, dążą do pozbawienia go mieszkania, środków do życia, czy wręcz do niesprawiedliwego umieszczenia w zakładzie poprawczym. W obydwu przypadkach dziecko traktowane jest przedmiotowo, jak rzecz, której użytkowanie może być ustalone w drodze umowy, jako środek do celu, którym jest zrobienie krzywdy matce.
Po moim felietonie dotyczącym sytuacji dzieci w rozpadającym się związku dorosłych osób, które deklarując troskę o ich dobro, wykorzystują je w celu wyrównania wzajemnych rachunków zwróciło się do mnie kilku panów z pretensją, że opisuję ich perypetie. Świadczy to nie tylko o powszechności opisywanych zjawisk lecz o wybujałym ego tych panów.
Najprostszy komentarz to:” uderz w stół a nożyce się odezwą”.
© Izabela Brodacka Falzmann
17 marca 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
17 marca 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz