Dziś do programu "Gość Poranka" w TVP Info został zaproszony były premier z SLD Leszek Miller. Rozmowa dotyczyła ostatniego wypadku premier Beaty Szydło.
Według Leszka Millera była zbyt duża odległość między pierwszym samochodem kolumny pani premier a drugim, w którym ona jechała. Za jego czasów - jak stwierdził - ta odległość wynosiła najczęściej około 2 metry. Dlatego też - według niego - konieczne jest cały czas podnoszenie kwalifikacji funkcjonariuszy BOR-u i częste zmiany nie są wskazane oraz wszyscy kierowcy kolumny rządowej winni mieć najwyższe kwalifikacje a nie tylko kierowca pani premier czy innego VIP-a.
Były premier stwierdził też, że nie są konieczne radykalne zmiany w BOR i trzeba spokojnie dać czas funkcjonariuszom na uzyskanie pełnego profesjonalizmu bez wywoływania u nich presji politycznej i bez totalnej krytyki.
Ale ważniejsze jest to, co powiedział Leszek Miller na temat reakcji na wypadek premier polskiego rządu, w tym reakcji tzw. "totalnej opozycji" oraz oceny działań kierowcy BOR.
"To jest smutny dowód na jakim poziomie znajduje się nasze życie publiczne. Wiele z tych komentarzy przypomina - delikatnie mówiąc - delikatność nalotu bombowego na Drezno. To są rzeczy niedopuszczalne po prostu, bo można mieć rozmaite powody do krytyki politycznej pani premier, pana prezydenta, ale w takich przypadkach kiedy osoba publiczna zagrożona jest utratą życia, czy utratą zdrowia to trzeba się po prostu powstrzymać. Dlatego, że każdy może znaleźć się w tej sytuacji. Może ja jestem szczególnie wyczulony bowiem sam byłem w takiej sytuacji i wtedy w szpitalu odwiedzili mnie politycy z różnych opcji, także opozycyjni, co sobie bardzo ceniłem. Ale być może wtedy nie było takiej fali hejtu, bo internet internet był w innym stadium rozwoju (...) Więc jak się na to wszystko patrzy to trzeba pokiwać smętnie głową, że doszło do sytuacji, w której żadnych hamulców już nie ma".Leszek Miller stwierdził też, że dla opozycji jest to zdarzenie dające jakieś możliwości zbicia kapitału politycznego a sam kierowca powinien kontynuować jazdę ryzykując jedynie otarcie o mały fiacik a nie zabicie jego kierowcy. Dodał jednak, że dla każdego kierowcy instynktownym działaniem jest uniknięcie kolizji i tak postąpił kierowca pani premier. Czy zasadnie? Sam nie wie, bo nie jest kierowcą BOR-u i nie był w tym zakresie szkolony. Dodał także, że dzięki umiejętnościom pilota helikoptera podczas swojego wypadku ocalone zostało jego życia jak i życie współpasażerów.
Padły jeszcze inne gorzkie słowa na temat reakcji na wypadek pani premier przeciwników rządów PiS-u, ale sądzę, że wystarczą te, które zacytowałem.
Zdaję sobie sprawę, że być może mówię to niejako przeciw sobie i swoim poglądom, ale wolałbym merytoryczną opozycję pod przewodnictwem Leszka Millera i Magdaleny Ogórek niż rynsztok osobowościowo-intelektualny dzisiejszej tzw. "totalnej opozycji". Ich antyludzki i chyba psychicznie schorowany nienawiścią ogólny poziom mi uwłacza jako człowiekowi i jako Polakowi, i ludzi z tej dziwnej opozycji sytuuję na poziomie poniżej śmierdzącego szamba, bo same szambo i fecesy byłyby dla nich nobilitacją.
Pozdrawiam
© Krzysztof Jaworucki
13 lutego 2017
źródło publikacji: „Wypadek Pani Premier B. Szydło - L. Miller w "Gościu Poranka" TVP Info”
www.krzysztofjaw.blogspot.com
13 lutego 2017
źródło publikacji: „Wypadek Pani Premier B. Szydło - L. Miller w "Gościu Poranka" TVP Info”
www.krzysztofjaw.blogspot.com
Ilustracja © TVP Info
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz