Dodatkowo na widownię wprowadza garstkę opłaconych żuli, których zadaniem jest podnoszenie wielkiej wrzawy, która sprawiałaby wrażenie, że jest faworytem, a jego fanów jest wokół ringu więcej. Tak mniej więcej wyglądała pierwsza runda, czyli ostatnie dwanaście miesięcy walki odsuniętej od władzy antypolskiej złodziejskiej mafii z polskim rządem.
Od wielu miesięcy nawoływaliśmy w „Warszawskiej Gazecie” do zorganizowania w stolicy wielkiego marszu bądź wiecu, który unaoczniłby nie tylko naszym rodakom, ale i światu faktyczny stan nastrojów Polaków oraz pokazał jak wielka dysproporcja istnieje między zwolennikami obecnej władzy, a fanami totalnej opozycji, którym przez cały rok ani razu nie udało się wyprowadzić na ulice tłumu, który robiłby jakieś duże wrażenie. Zestawiając skalę medialnej propagandy oraz wielką ilość zatrudnionych „autorytetów” i celebrytów. Dodając do tego wsparcie polityczne i medialne lewackiej międzynarodówki można powiedzieć, że góra urodziła mysz. Pamiętajmy też, że na projekt prowadzony pod hasłem Agnieszki Holland, żeby było tak jak było poszły ogromne pieniądze. Dzisiaj wiemy już, że na początek roku planowana jest wielka manifestacja polskiego narodu, w której udział wezmą tak jak sugerowała „Warszawska Gazeta” wszystkie patriotyczne siły łącznie z „Solidarnością”, Rodzinami Radia Maryja i Klubami Gazety Polskiej. To będzie spektakularny nokaut, bo po takiej demonstracji siły żaden antypolski awanturnik typu Schetyna, Kijowski, Smolar, Michnik czy Petru z obawy przed totalną kompromitacją nie będzie wyprowadzał na ulice tej żałosnej garstki zadymiarzy i wykolejeńców wspomaganych przez starych esbeków. Na oczy przejrzą też w końcu pożyteczni idioci, którzy dali się zwieść kłamstwom o rzekomej utracie społecznego poparcia przez rząd. Nie sądzę też, że pierwszy kamerdyner Michnika, Jarosław Kurski nadal będzie miał ochotę na publiczne występy uliczne i wiecowe przemówienia. Po tej wielkiej patriotycznej manifestacji, każda próba uaktywnienia ulicy przez salon III RP będzie wizerunkową klęską.
Nic tak nie kompromituje polityków i mieniących się dziennikarzami propagandystów jak kompletna utrata wiarygodności i sprowadzenie samych siebie do roli zwykłych pajaców. Ciągłe mieszanie się we własnym towarzyskim sosie pozbawia kontaktu z rzeczywistością oraz prawdziwymi nastrojami Polaków. Jak wiemy tuż przed świętami cała totalna opozycja próbowała zaprezentować się światu, jako żarliwi obrońcy wolności mediów. Pytam, gdzie byli ci wszyscy obrońcy, gdy od 11 lutego 2012 roku do 23 listopada 2013 przez Polskę, Europę i Amerykę Północną przeszło aż 181 marszów w obronie wolnych mediów i TV Trwam, której rząd koalicji PO-PSL nie chciał przyznać koncesji? Czy Kijowskiego, Petru, Nitrasa, Szczerbę, Kierwińskiego, Pomaskę, Michnika z przybocznym Kurskim, Żakowskiego i Lisa widział ktoś wśród półmilionowego tłumu, który 29 września 2012 roku manifestował w Warszawie w obronie wolnych mediów?
Mocno wierzę, że planowana na styczeń manifestacja, jeżeli chodzi o frekwencję przynajmniej dorówna tej z 2012 roku. Dlatego pragnę zachęcić wszystkich Czytelników „Warszawskiej Gazety” do masowego udziału w planowanym wiecu poparcia dla władzy. Sprawmy, aby ta antypolska załgana zgraja szkodników poczuła nasz gorący oddech na swoich grzbietach. Oni muszą zobaczyć, z kim się mierzą, a ten widok niech sprawi, że ze strachu oczy wyjdą im z orbit i zrozumieją, że już nigdy nie będzie tak jak było o czym od roku marzy Agnieszka Holland.
© Mirosław Kokoszkiewicz
7 stycznia 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
7 stycznia 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz