Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Lesman, Jan Wiktor – Jan Brzechwa

Równo 50 lat temu w Warszawie zmarł jeden z najbardziej znanych Polakom poetów, Jan Lesman - znany przede wszystkim pod swym pseudonimem artystycznym jako
Jan Brzechwa.

Brzechwa był Polakiem urodzonym w żydowskiej rodzinie. Podobnie, jak niektórzy Żydzi urodzeni i wychowani na terytoriach Rzeczypospolitej, uważał siebie za Polaka i był polskim patriotą, który uczestniczył w walce o odrodzenie Rzeczpospolitej w 1918 roku, a potem w wojnie z Rosją sowiecką.

Wybitny prawnik, satyryk i poeta, Brzechwa tworzył w cieniu swego genialnego krewniaka, Bolesława Leśmiana. Był estetą i elegantem, wiernym przyjacielem a zarazem okrutnym lowelasem, który nie potrafił żyć bez kobiecego ciepła. Mąż trzech kobiet i ojciec jednej córki. Pogodny, dowcipny i pełen pasji. Namiętny brydżysta... To tylko niektóre z mniej znanych obliczy autora „Akademii Pana Kleksa”, zaprezentowanych na podstawie wyśmienicie napisanej biografii „Brzechwa nie dla dzieci” autorstwa Mariusza Urbanka.

Opierzona część strzały

Jan Brzechwa pochodził z rodziny, na którą narzekał, gdyż należeli do niej: sami artyści i ani jednego lichwiarza, od którego by można pożyczyć trochę pieniędzy!
Lesmanowie byli rodziną od dwóch pokoleń całkowicie spolszczoną. Ojciec poety, Aleksander Lesman, podobnie jak brat, odszedł od judaizmu i przyjął wiarę ewangelicką. Pracował jako naczelnik w carskiej kolei. W 1892 roku przyjechał do Polski, aby rozejrzeć się za nową towarzyszką życia. Poznał wtedy nauczycielkę francuskiego, Michalinę Lewicką, niemłodą już pannę, ale inteligentną i dowcipną. Zgodziła się ona zostać jego żoną i wyjechać do Imperium Rosyjskiego. Parę lat później urodziła im się córka, Halina, a w 1898 roku w Żmerynce na Podolu przychodzi na świat syn, Jan Wiktor Lesman.

Rodzeństwo uwielbiało ojca, który był posiadaczem olbrzymiej biblioteki, świetnym historykiem i matematykiem, a zarazem mądrym, cierpliwym i dowcipnym człowiekiem. Matka zaś była surowa i zasadnicza. Kiedy któregoś dnia Janek obciął z palta naczelnika guzik, którego brakowało mu do jego kolekcji, matka postanowiła go ukarać i zamknąć samego w ciemnym pokoju. Nie chcąc podważać autorytetu matki, ojciec nie dyskutował z żoną, ale odsiedział razem z synem tę karę. Z racji wykonywanego przez niego zawodu, często się przeprowadzali.
W 1905 roku sześcioletni Jan był w Petersburgu naocznym świadkiem dramatycznych wydarzeń, które w historii Rosji zostały zapamiętane jako „krwawa niedziela” i stały się bezpośrednią przyczyną wybuchu rewolucji. W jej wyniku ojciec stracił pracę, co zapoczątkowało trudny, naznaczony biedą okres w życiu rodzinnym.
Rodzice próbowali szukać szczęścia w Kijowie, ale z marnym skutkiem. W kijowskim domu zdecydowanie im się nie przelewało. Przyszły poeta zapamięta, jak codziennie na obiad jadł kotlety mielone i marchewkę, której nienawidził. Ta awersja pozostanie mu do końca życia.

W latach 1907-1913 Jan uczył się w gimnazjum w Kijowie. Doskonale znał historię Rosji, czym wzbudził ogromny podziw u rosyjskich członków komisji egzaminacyjnej, którzy w trakcie egzaminu do kolejnej klasy pochwalili go, że tak świetnie zna historię ojczyzny. Ku ogromnemu zdziwieniu nastolatek odparł, że to nie jest historia jego ojczyzny, gdyż jest Polakiem. Taka deklaracja była wtedy odważnym aktem i mogła się dla chłopca skończyć bardzo dramatycznie.

Egzamin dojrzałości zdał nasz bohater w 1916 roku w Petersburgu, gdzie pozostawał pod opieką siostry Haliny Koreckiej i jej męża, co na początku pobytu wiązało się z zabawną sytuacją. Siostra znalazła mu bowiem nieświadomie pokoik „przy rodzinie”, który okazał się częścią... domu publicznego! Przez całą noc do gimnazjalisty dobijali się wiadomi klienci, aż musiał zabarykadować się meblami. W Petersburgu zadebiutował jako poeta. Za namową kuzyna, starszego o ponad dwadzieścia lat Bolesława Leśmiana, podpisywał je jako Jan Brzechwa. - Pomyśl - przekonywał krewniaka - jakie to piękne: opierzona część strzały.

Po maturze Jan przeżywał dylematy, gdyż nie bardzo wiedział jeszcze, co chce w życiu robić. Zdecydował się na studia medyczne, które rozpoczął w Kazaniu, jednak szybko z nich zrezygnował i przeniósł się na polonistykę. I ten kierunek ostatecznie porzucił, bowiem rodzice postanowili wyjechać do Warszawy, co nastąpiło w przełomowym dla Polski momencie, w 1918 roku.

Marnym byłem żołnierzem

W stolicy Lesman zapisze się na prawo, weźmie udział w rozbrajaniu Niemców, o czym będzie potem opowiadał z dumą, i podejmie współpracę z kabaretami, która będzie trwać przez cały okres międzywojenny.
Student Jan Wiktor Lesman wstąpił ochotniczo do elitarnego 36. Pułku Piechoty Legii Akademickiej. Świeżo upieczeni rekruci nie mieli mundurów, a jeden z sierżantów dodatkowo naigrywał się ze studentów. Instruktorzy uczyli rozkładania i czyszczenia broni, ale strzelania już nie zdążyli nauczyć rekrutów. W wojsku Jan popełniał więc różne gafy, raz mniejszego, raz większego kalibru. Pełniąc którejś nocy wartę, zapomniał jak brzmi hasło, które mieli podawać oficerowie zmierzający do Belwederu...
Był to kolejny epizod potwierdzający opinię samego Brzechwy, że nie nadawał się do służby w armii.

Ze swym pułkiem brał udział w kampanii lwowskiej i kijowskiej. Podczas niej zachorował na hiszpankę i trafił do armijnego szpitala, a po wyleczeniu służył nawet jako… medyk, choć miał za sobą tylko kilka miesięcy studiów medycznych. Po awansie do stopnia sierżanta sztabowego uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej, za co w końcu lat dwudziestych został odznaczony Medalem Niepodległości.
Ten żołnierski epizod pozostawił w życiu i twórczości Brzechwy niezatarty ślad w postaci fascynacji osobą Józefa Piłsudskiego, któremu przesłał debiutancki tom liryków „Oblicza zmyślone”, a w 1938 roku jako wyraz pośmiertnego hołdu dla Naczelnika ukazał się zbiorek tomik „Imię wielkości”, zawierający dziesięć wierszy o Piłsudskim. Tych utworów Brzechwa nie wyparł się nigdy, nawet w okresie stalinizmu. Wojskowe perypetie wykorzystywał jako jeden z wątków skeczy kabaretowych. Na ich kanwie stworzył cykl monologów Rozważania kaprala Piętki.
W jednym z wierszy napisał jednak: marnym byłem żołnierzem.

Ten Brzechwa! Dyrektor, mecenas i poeta

Latem 1920 roku sierżant Brzechwa przyjechał do stolicy jako kurier. W pociągu czytał otrzymaną od Leśmiana odbitkę korektorską jego nowego tomiku Łąka. W czasie misji spotkał Tuwima, któremu pokazał ów zbiorek, po czym aż do odjazdu pociągu musiał wysłuchiwać jego zachwytów nad wierszami swojego kuzyna.
Po demobilizacji podjął studia prawnicze, które były bardzo trafną decyzją, gdyż okazał się równie zdolnym prawnikiem, jak i literatem.

W tym okresie Brzechwa był już znanym autorem estradowym, piszącym pod pseudonimem Szer-Szeń (zapożyczonym od tytułu popularnej wówczas piosenki Szerszeń brytyjskiej pisarki Ethel Voynich) teksty piosenek, skeczy i rewii kabaretowych. Zamieszkał w malarskiej pracowni kuzynki Celiny Sunderland przy ulicy Marszałkowskiej. Piętro niżej mieszkała wielka miłość Bolesława Leśmiana, lekarka Teodora Lebenthal, którą poznał w 1918 roku w Iłży (przy domu w Ilży było miejsce „malinowego chruśniaka”). Brzechwa będzie więc niejako obserwatorem ich związku, a później powiernikiem kochanków i pośrednikiem w kontaktach, gdy Leśmian wyjeżdżał do Hrubieszowa, gdzie pracował jako rejent.
Starsza córka Leśmiana podejrzewała, że i Brzechwa miał w latach dwudziestych romans z Dorą, a także był równocześnie kochankiem Celiny Sunderland, gdy był już zaręczony z kuzynką całej trójki Marią Sunderland!

Jako elegant, przywiązujący wagę do ubioru, Brzechwa nosił rękawiczki i laskę. Wzbudzał wśród studentek oraz tancerkach scen kabaretowych duże zainteresowanie, gdyż był wysoki i przystojny. Występująca jako piplaja w „Cyruliku Warszawskim” Stefania Grodzieńska zobaczyła któregoś dnia przez dziurę w kurtynie siedzącego na widowni eleganckiego mężczyznę.
- Jaki piękny! - wykrzyknęła. - Muszę natychmiast się w nim zakochać! Koleżanki uświadomiły jej, że ów przystojny pan to "ten Brzechwa" i że każda chciałaby go zdobyć...

Brzechwa bywał nie tylko autorem utworów satyrycznych i współpracownikiem najlepszych teatrów kabaretowych, ale też kierownikiem scen artystycznych. Najbardziej znaną piosenką Brzechwy było tango „Nietoperze”, którą pewien dowódca, miłośnik rewiowych przebojów, kazał śpiewać podległym sobie żołnierzom, za co go przeklinali...

Cały artykuł » czytaj więcej »



© Beata Bednarz
ca. 2013 (publikacja bez daty)
Żródło publikacji: „Elegant, poeta, prwawnik. Jan Brzechwa”
www.granice.pl



IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)
Wybrane utwory (polski)


Julian Tuwim „Lokomotywa” / czyta Piotr Fronczewski






Notatka: wszystkie ilustracje pochodzą od redakcji.
fot.1 © Przedszkole Miejskie nr.14 im. Jana Brzechwy w Starachowicach / www.pm14.pl
fot.2 domena publiczna
fot.3 © Muzeum Literatury w Warszawie / East News
fot.4 © Publiczna Szkoła Podstawowa im. Jana Brzechwy w Sułkowicach / pspsulkowice.republika.pl
fot.5 © East News
fot.6 © Szkoła Podstawowa w Ratajach Słupskich, gmina Pacanów / sprataje.tbu.pl
wideo © Marcin / youtube.com



Mariusz Urbanek
„Brzechwa nie dla dzieci”

Wydawnictwo: Iskry
Data wydania: 2013-05-28
Kategoria: Literatura faktu
ISBN: 9788324403110
Liczba stron: 400

Kup w polskim sklepie
BUY IN POLISH STORE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2