Podczas debaty z polską premier, szef największej grupy w Parlamencie Europejskim Manfred Weber zdecydował, aby hiszpański kolega przemawiał w jego imieniu.
Powód? Bycie Niemcem.
Przemawiając na konferencji prasowej przed debatą pan Weber wyjaśnił, że są "siły ekstremistyczne w Polsce", które bardzo chętnie widziałyby Niemca krytykującego Polskę.
– Ale ja nie chcę wpaść w taką pułapkę zastawioną przez populistów, którzy chcieliby wykorzystać stare urazy [wobec Niemców] – powiedział.
Jego grupa, licząca łącznie 34 niemieckich posłów, zdecydowała, że tylko członkowie innych narodowości będą przemawiać: Esteban Gonzalez Pons z Hiszpanii, Zver Milan ze Słowenii i Jan Olbrycht z Polski.
– Nie będę zabierać głosu w debacie, ponieważ chcemy przemyślanego podejścia do poruszanych spraw na temat działań polskiego rządu, które uważam za niesłuszne. Oni starają się dzielić Polskę na dobrych i złych Polaków, a nasi koledzy z Platformy Obywatelskiej [byłej partii rządzącej] są atakowani i są oskarżani o zawstydzanie i osłabianie Polski – mówi Weber.
– Polski rząd atakuje Niemcy także dlatego, że myśli w kategoriach nacjonalistycznych. Myśleliśmy, że tamte czas minęły, więc nie chcemy dać żadnych pretekstów dla ich propagandy, chcemy porządnej debaty – zakończył.
Od czasu gdy PiS doszedł do władzy w październiku, politycy rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość krytykowali wszystko, co było postrzegane jako pochodzące z Brukseli i Berlina jako wtrącanie się w sprawy wewnętrzne Polski i przeprowadzane tam zmiany w Trybunale Konstytucyjnym oraz nadawcach publicznych. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyrównał zwiększoną kontrolę z Brukseli i wymagania stawiane przez niemieckiego komisarza UE do okupacji hitlerowskiej Polski. Jeden z tygodników nawet opublikował na swej okładce obrazek przedstawiający kanclerz Niemiec Angelę Merkel i unijnych urzędników w mundurach nazistowskich.
Jeden z członków EPL, zastrzegając sobie zachowanie anonimowości, skrytykował decyzję grupy.
– Nie sądzę, aby to zrobiło jakąkolwiek różnicę. Uważam to właściwie za głupotę. Nigdy nie słyszałem, aby jakiś niemiecki eurodeputowany nie przemawiał na posiedzeniu plenarnym tylko dlatego, że jest Niemcem – powiedział.
Rzeczniczka Parlamentu Europejskiego potwierdziła, że rzeczywiście nie było wcześniej takiego precedensu odroczenia prawa głosu z powodu czyjegoś obywatelstwa.
© Valentina Pop
Tytuł oryginalny: "Being German Deemed Too Provocative For Poland Debate in European Parliament"
Żródło publikacji: "The Wall Street Journal"
www.blog.wsj.com
Żródło publikacji: "The Wall Street Journal"
www.blog.wsj.com
Tłumaczenie na język polski:
© Sunt Facta
Manhattan, 19 stycznia 2016
Specjalnie dla Ilustrowany Tygodnik Polski
© Sunt Facta
Manhattan, 19 stycznia 2016
Specjalnie dla Ilustrowany Tygodnik Polski
Ilustracja oryginalna.
© autor nieznany / The Wall Street Journal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz