Nim przejdę do projektu ustawy jeszcze taka mała perełka, dodatkowo dyscyplinująca towarzystwo trybunalskie. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości przegłosowała, stosunkiem głosów 18 do 6, wstrzymanie zaopiniowania projektu budżetu TK do czasu, aż Zgromadzenie Ogólne Sędziów uchwali go w składzie piętnastoosobowym. Mamy tu małe preludium do właściwej rozgrywki i jednocześnie wyraźne wytyczne dla sędziów. Po pierwsze koniec zabawy w sędziów zaprzysiężonych i „nieprocedujących”. Gdyby panowie sędziowie mieli problemy ze zrozumieniem prostej wskazówki, to… wypłaty nie będzie. Wiceprezes Biernat zaczął grzecznie przebąkiwać, że nie ma podstaw do reasumpcji uchwały, ale powstaje zasadnicze pytanie. Czy koledzy Rzeplińskiego będą kozaczyć i umierać za ustępującego prezesa? Znając to towarzystwo jestem pewien, że argument „kasa” przemówi do nich najgłośniej.
Przejdźmy teraz do ustawy. Takie oto dzieło przygotował Pan Jarek i jeśli ktoś chociaż trochę zna język prawniczy, odda autorowi ustawy pełen szacunek. Oto najważniejsze punkty:
Art. 6. Zgromadzenie Ogólne tworzą urzędujący sędziowie Trybunału, którzy złożyli ślubowanie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 10. 1. Prezesa Trybunału powołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne w trybie określonym w art. 11.
Art. 11. 1. Zgromadzenie Ogólne przedstawia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat.
2. Od dnia powstania wakatu do czasu powołania Prezesa Trybunału, pracami Trybunału kieruje sędzia Trybunału posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy:
1) jako sędzia w Trybunale Konstytucyjnym;
2) jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym;
3) w administracji państwowej szczebla centralnego.
3. Sędzia Trybunału, o którym mowa w ust. 2, zwołuje posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego w sprawie przedstawienia kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału oraz zawiadamia pozostałych sędziów Trybunału o jego terminie i porządku najpóźniej 7 dni przed dniem posiedzenia.
4. Obradom Zgromadzenia Ogólnego, o którym mowa w ust. 3, przewodniczy najmłodszy stażem sędzia Trybunału.
5. W posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego w sprawie przedstawienia kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału uczestniczą sędziowie Trybunału, którzy do dnia posiedzenia złożyli ślubowanie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
6. Kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału, Zgromadzenie Ogólne wyłania w drodze głosowania, według zasad określonych w ust. 7-14.
7. Każdy sędzia Trybunału, o którym mowa w ust. 5, może zgłosić swoją osobę do procedury wyłaniania kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału. Zgłoszenia przyjmuje sędzia Trybunału, o którym mowa w ust. 2, od dnia ogłoszenia terminu posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego, o którym mowa w ust. 3, do momentu otwarcia tego posiedzenia.
8. Imiona i nazwiska sędziów Trybunału zgłoszonych zgodnie z ust. 7 umieszcza się na karcie do głosowania w kolejności alfabetycznej. Nad zgłoszonymi kandydaturami głosuje się łącznie. Głos jest ważny, gdy znak „x” lub „+” (dwie przecinające się linie) postawiono w wyznaczonym polu na karcie do głosowania przy nazwisku jednego sędziego Trybunału.
9. Wzór karty, o której mowa w ust. 8 określa regulamin Trybunału.
10. Jako kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału, Zgromadzenie Ogólne przedstawia wszystkich sędziów Trybunału, którzy w głosowaniu, o którym mowa w ust. 8, otrzymali co najmniej 5 głosów.
11. W przypadku, gdy wymaganą liczbę głosów, o której mowa w ust. 10, uzyskał tylko jeden sędzia Trybunału, Zgromadzenie Ogólne przedstawia jako drugiego kandydata na stanowisko Prezesa Trybunału tego sędziego Trybunału, który zdobył najwyższe poparcie wśród sędziów Trybunału, którzy nie uzyskali wymaganej liczby co najmniej 5 głosów.
Wszystko jasne? No jak to niejasne? Prościej się nie da. Pan Rzepliński może się wygłupiać i prowadzić zabawę we własny trybunał, ale ustawa, której zapewne nie zdąży uznać za niekonstytucyjną, nie pozostawia złudzeń. Każde wybory nowego prezesa, które się odbędą w innym niż 15 osobowy składzie są nieważne i to po pierwsze. Zaprzysiężonych przez Prezydenta sędziów z nowego rozdania jest 6, ustawa pozwala zgłaszać własną kandydaturę, a każdy sędzia z poparciem 5 głosów automatycznie staje się kandydatem na prezesa. Czytaj, sędziowie powołani przez PiS bez trudu wybiorą swojego kandydata. Jeśli nie uda się wybrać dwóch kandydatów z 5 głosami, to drugim kandydatem zostaje sędzia z największą liczbą głosów. Powiedzmy, że Rzepliński ma jeszcze tyle siły, że otumani swoich zwolenników i przeprowadzi sabotaż i przeprowadzi wybory po swojemu. Co wtedy?
No właśnie tu zaczyna się cała poezja legislacyjna w wykonaniu Kaczora. Prezydent uznaje wybory za nieważne, prezesa TK nie ma, a jego obowiązki przejmuje „prezes senior”. Kto nim zostaje? Zgodnie z zapisem:
Od dnia powstania wakatu do czasu powołania Prezesa Trybunału, pracami Trybunału kieruje sędzia Trybunału posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy:
- jako sędzia w Trybunale Konstytucyjnym;
- jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym;
- w administracji państwowej szczebla centralnego.
W praktyce oznacza to jedno – prezesem seniorem zostanie wybrana przez PiS sędzia Julia Przyłębska. Nie koniec! Równie ważna jest funkcja przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego i żeby było sprawiedliwie, tę robotę przejmuje najmłodszy stażem sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Tak się szczęśliwie składa, że tym sędzią jest Lech Morawski wybrany przez PiS. Podsumowując, w najgorszym razie w TK nie ma prezesa i jego obowiązki przejmuje Pani sędzia Julia Przyłębska, która podejmuje najważniejsze decyzje, choćby takie, że dopuszcza do procedowania 3 zaprzysiężonych sędziów. Drugi ważne stanowisko obejmuje Lech Morawski i w tym układzie, sędziowie Tuleja, Zubik i Biernat mogą sobie w Windowsie odpalić pasjansa.
W najlepszym razie, po odejściu Rzeplińskiego kilku sędziów pęka, zdecydowanie stawiam na Kieresa, i mamy świeżutki TK z nowiutkim prezesem, a wszystko pod kontrolą Jarka. Życie jest piękne! Nieprawdaż? Można naturalnie ubolewać, że to „trochę gangsterski numer”, ale na wypadek takich ubolewań mam profilaktyczne pytanie. Jakim niby innym sposobem się pozbyć tej kuli u nogi, która między innymi „reprywatyzowała” Warszawę? Każdy środek bym rozgrzeszył, jeśli poprowadzi do celu, którym jest reforma sądownictwa. Nowa ustawa to i tak środek subtelny, mnie na przykład nie chciałoby się bawić w takie szarmanckie projekty pozbywające się kogoś takiego, jak Rzepliński. Bardzo subtelne narzędzie no i dowcipne, to chyba przyzna każdy?
© MatkaKurka
27 października 2016
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
27 października 2016
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net
Ilustracja autora © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz