Poważnie, na własne oczy widziałem porady, jak facet ma sobie ogolić nogi, dalej są maseczki na noc i bielizna wyszczuplająca. Na rozkładówce zwykle jakiś zniewieściały typek reklamuje podkolanówki. Mniej więcej tak to wygląda, chociaż uczciwie przyznam, że tego segmentu prasy nie studiowałem poza poczekalniami.
Pozwoliłem sobie na tę krótką serię złośliwości, bo to doskonały wstęp do treści zasadniczej felietonu. Maciej Stuhr udzielił wywiadu magazynowi dla zniewieściałych mężczyzn „Esquire” i gdzieś w okolicach reklamy podkolanówek zawarł taką oto głęboką myśl:
Kiedyś dzieci w polskich szkołach będą uczyły się, że rządy PiS w latach 2015-2017 były czymś najstraszniejszym, co mogło się wydarzyć w Polsce na początku XXI wieku. Dziś polityka po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat chce zaplanować, jak ma wyglądać sztuka. Władza myśli, że to się jej uda, choć żadnej władzy nie wyszło. Nawet Stalinowi czy Hitlerowi.
Jak widać moda w warszawskich „salonach” na wypowiadanie coraz głupszych fraz z półki argumentum ad Hitlerum jest nieśmiertelna. Oryginalności w tym tyle, co na papierowej tacce frytek z keczupem, ale czym innym może o sobie przypomnieć nieco podupadły aktorzyna, jeśli nie idiotyczną wypowiedzią połączoną z męczeństwem własnym. Dzieci w szkołach uczą się wielu rzeczy między innymi historii Polski, Niemiec, Rosji, a każdy prawicowy oszołom musi się odnieść do przeszłości rodzinnej lewaka, który popisuje się podobnymi bredniami i tak też uczynię łatwo wyjaśnić skąd się młodemu Stuhrowi wzięły te inklinacje i projekcje władzy totalitarnej. Dziadek Macieja Stuhra był stalinowskim prokuratorem, ale takim z krwi i kości, karierę zaczynał za Bieruta, w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy za pędzenie bimbru władza dawała czapę.
W rodzinnej legendzie prokurator Stuhr zajmował się wyłącznie sprawami gospodarczymi i zwalczał PZPR, prawdę mówiąc chciałbym zobaczyć tę komedię w kinie z udziałem obu aktorów Stuhrów i byłaby to prawdopodobnie pierwsza udana komedia z ich udziałem po 1989 roku. Ojciec Macieja, Jerzy, został aktorem za Gomułki i był bardzo podobny do ojca prokuratora. Niby grał dla komunistycznego PRL, który mu za to płacił, ale bardzo się brzydził i PRL i zapłatą. Trzeba przyznać, że w przeciwieństwie do Macieja, Jerzy zagrał kilka genialnych ról i najlepiej wypadał grając siebie, na przykład w „Wodzireju”. Rodzinne tradycje totalitarne przejął najmłodszy ze Stuhrów i załapał się jeszcze na kino peerelowskie, potem dotowane przez PO gnioty antypolskie, jak „Pokłosie”, ale też nie parzyły go ruble, które dostał od kremlowskich sponsorów za rolę w radzieckim serialu.
Maciej Stuhr o reżimowej władzy wie wszystko, od dziecka się z tą problematyka stykał i w takiej atmosferze się wychowywał. Dziadek i ojciec uczyli go demokracji tyle, że ludowej, w normalnej demokracji Maciek się pogubił i nie rozumie dlaczego nie jest zasypywany propozycjami ról. Wyjaśnię ci najmłodszy Stuhrze co się stało. Naprawdę skończył się PRL, w pełnym tego skrótu znaczeniu i nie będzie już filmów krzewiących demokrację ludową. Pozostaje ci Maćku radziecki serial albo niemiecki magazyn mody. Twoja tęsknota za Stalinem i Hitlerem, u których grałbyś główne role, jest odrobinę spóźniona, ale dziadek na pewno ci opowiadał, jakie to były piękne czasy, gdy ci dwaj byli mecenasami sztuki.
© MatkaKurka
3 września 2017
źródło publikacji: „Maciej Stuhr byłby ulubionym aktorem Hitlera, a Stalin obsadziłby go w serialu”
www.kontrowersje.net
3 września 2017
źródło publikacji: „Maciej Stuhr byłby ulubionym aktorem Hitlera, a Stalin obsadziłby go w serialu”
www.kontrowersje.net
Ilustracja © DeS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz