Podobnie się działo w sprawie zabójstwa księdza Popiełuszki. Prokurator Andrzej Witkowski, dwa razy był odsuwany od śledztwa w 1991 roku oraz w 2004 roku gdy zbliżał się do istotnych ustaleń. Teraz śledztwo jest w rękach pionu śledczego IPN. Zainteresowanych odsyłam do książki Wojciecha Sumlińskiego „Kto naprawdę go zabił?”, Warszawa: Rosner i Wspólnicy 2005, w której autor poruszył rolę Waldemara Chrostowskiego i mecenasa Wende. Wojciech Sumliński przegrał z Chrostowskim sprawę sądową o naruszenie dóbr osobistych podobnie jak swego czasu Krzysztof Wyszkowski przegrał sprawę z Wałęsą, a profesorowie Dakowski i Przystawa przez 12 lat byli nękani sprawą o naruszenie dóbr osobistych Dariusza Tytusa Przywieczerskiego. Ograniczę się więc do przypomnienia powszechnie znanych faktów, a wnioski musi wyciągnąć sobie każdy sam. Otóż mecenas Wende załatwił Waldemarowi Chrostowskiemu niezwykle wysokie odszkodowanie za podartą kurtkę i obrażenia odniesione w czasie sławetnego skoku z samochodu na bruk. Nie jest znany przypadek żeby bezpieka płaciła jakiekolwiek odszkodowania za tortury czy śmierć prześladowanego, tak więc osiągnięcie mecenasa Wende jest naprawdę godne uwagi. Na marginesie: ciekawe jest, że pewne historyczne postacie tak bardzo lubią skakać. Wałęsa skakał przez płot, Chrostowski skakał w biegu z samochodu. Chyba za dużo naoglądali się filmów z Bondem.
W jednym z poprzednich numerów Gazety Warszawskiej w tekście pod tytułem „ Bezprawie i niesprawiedliwość” opisałam sprawę pani Danuty Hofmann . Pani Hofmann zajmowała w kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12 mieszkanie odkupione przez jej rodziców przed wojną od właściciela nieruchomości , czyli była jego prawowitą właścicielką. Kamienica podzieliła los wielu nieruchomości podległych rabunkowi niesłusznie nazywanemu „ dziką reprywatyzacją”. Z reprywatyzacją ten rabunek nie ma nic wspólnego, jest prostą realizacją leninowskiej zasady „kradnij kradzione”. Nieruchomości ukradzione prawowitym właścicielom przez komunistyczne państwo kradną teraz wyspecjalizowane gangi mające korzenie w funkcjonariuszach tegoż komunistycznego państwa. Poszkodowani są prawowici właściciele i lokatorzy zawłaszczonych kamienic. Jednym ze sposobów opróżniania domów z lokatorów obok zatrudniania tak zwanych czyścicieli kamienic, którzy prześladowali mieszkańców, odłączali im media i ogrzewanie, nachodzili ich i straszyli było wyznaczanie lokatorom niezwykle wysokich czynszów. W kamienicy przy ulicy Noakowskiego 12 były to sumy rzędu 2000 złotych miesięcznie, których starsi, spauperyzowani mieszkańcy nie byli w stanie płacić. Dlaczego zresztą mieli płacić czynsz za własne mieszkania?.
Tym wątkiem sprawy rabunku nieruchomości zajmowała się prokuratura w Jeleniej Górze. Dlaczego akurat w Jeleniej Górze? Pewnie dlatego żeby (teoretycznie rzecz biorąc) uniknąć nacisków ze strony skorumpowanych i biorących bezpośredni udział w aferze warszawskich środowisk prawniczych. Sprawę prowadził bardzo rzetelny i kompetentny prokurator Łukasz Chrapek z Prokuratury Okręgowej. Otóż pan Chrapek dziwnym trafem został odsunięty od sprawy i przeniesiony do Lubania. Nowy prokurator oddelegowany do tej sprawy będzie musiał zapoznawać się z aktami od początku. Czas działa na niekorzyść poszkodowanych, a na korzyść oszustów. Ratusz warszawski bezpośrednio zaangażowany w sprawę, wzmaga wysiłki w oddawaniu nieruchomości. Stara się jak najwięcej ugrać w czasie działania komisji do spraw reprywatyzacji, która mozolnie dociera do faktów.
W podobnej jak pani Hofman sytuacji jest zamieszkała również przy Noakowskiego 12 pani Barbara Butler- Błasińska córka pułkownika inżyniera Jana Błasińskiego odznaczonego orderem Virtuti Militari, autora wspaniałej książki „ Z dziejów kawalerii”. Przez rodzinę Butlerów pani Barbara spokrewniona jest z Piłsudzkim. Nie sposób w tak krótkim tekście opisać jej wszystkich perypetii mieszkaniowych. Podobne przeżycia są udziałem wszelkich niedobitków dawnych elit Rzeczypospolitej konsekwentnie wyniszczanych fizycznie i ekonomicznie zarówno przez władze komunistyczne jak i kolejne rządy już w rzekomo wolnej Polsce. Widać wyraźnie, że tradycje twórców i obrońców II Rzeczypospolitej są twórcom III Rzeczypospolitej nie tylko obce lecz wręcz wrogie. Nowe kompradorskie „ elity przywilejów” ukonstytuowane po okrągłym stole chętnie przejmują pewne elementy dawnych tradycji. Na przykład grupy rekonstrukcyjne czyli zabawę w przebierańców. Duch państwowo twórczy, który był dominantą elit przedwojennych jest im jednak całkowicie obcy. W przeciwieństwie do potomków tych przedwojennych elit hołdujących tym samym co ich rodzice wartościom wydają się nie rozumieć, że przynależność do elity oznacza wyjątkowe obowiązki a nie wyjątkowe prawa.
© Izabela Brodacka Falzmann
29 lipca 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
29 lipca 2017
źródło publikacji: blog autorski
www.naszeblogi.pl
Ilustracja © Wydawnictwo Antyk
Wytłuszczenia tekstu pochodzą od Redakcji ITP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz