Jednak w przypadku ataków na Zbigniewa Ziobro mamy do czynienia z przedziwną i niespotykaną w cywilizowanych krajach patologiczną wspólnotą interesów środowisk, które normalnie powinny się znajdować zupełnie po przeciwnych stronach barykady. Otóż dzięki temu, że po 1989 roku zaniechano lustracji i dekomunizacji sędziowie przeszli z PRL w III RP suchą stopą, a pozbycie się Zbigniewa Ziobry stało się dzisiaj marzeniem zarówno zorganizowanej przestępczości jak i sprzeciwiającej się jakichkolwiek reformom sędziowskiej kasty ludzi nadzwyczajnych. Trudno dzisiaj nawet ocenić, która grupa nienawidzi bardziej ministra sprawiedliwości. Jeżeli komuś brakuje jeszcze argumentów potwierdzających, że III RP to twór kompletnie zgniły to ma kolejny twardy dowód. Tylko w chorym państwie może wytworzyć się sytuacja, w której sędziów i przestępców jednoczy taka patologiczna wspólnota interesów. Zastanawia mnie, dlaczego jeszcze nikt z obozu rządzącego na ten oczywisty sojusz nie wskazał?
Oczywiście sędziowie mają łatwiej, bo mogą otwarcie atakować ministra powołując się na górnolotne hasła mówiące o rzekomym zamachu na „państwo prawa”. W gorszej sytuacji są przestępcy, bo przecież oni nie wzbudzą w społeczeństwie empatii i litości żaląc się, że Ziobro odciął ich od sezamu z miliardami złotych, które bezczelnie wyjmowali z naszych portfeli. Dlatego też wokół dziennikarzy zaczęli ostatnio krążyć różni szemrani jegomoście z tekstami-gotowcami, w których aż roi się od profesjonalnie spreparowanych lecz absolutnie wziętych z kosmosu zarzutów mających rzucić cień na ministra i przez to podważyć zaufanie jakim darzy go premier Beata Szydło i prezes Jarosław Kaczyński. Kto płaci za ten czarny PR?
Środowisko sędziowskie może obrażać to, że zrównuję je ze zorganizowaną przestępczością, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że pozbycia się Zbigniewa Ziobry pragnie ono tak samo, albo jeszcze bardziej niż bossowie mafii paliwowych i karuzeli VAT-owskich. Przykro to mówić, ale oba środowiska dążąc do zachowania dawnych wpływów udowadniają, że łączy je wspólny cel. Wiemy również, że zorganizowane grupy przestępcze okradające budżet, czyli polskiego podatnika miały swoje zagraniczne filie, albo one same stanowiły filie międzynarodowych organizacji przestępczych. Także bardzo prawdopodobne, że nie tylko kasta sędziowska biega z donosami zagranicę domagając się interwencji wymierzonych w niewygodny polski rząd lub poszczególnych jego ministrów.
Cóż zatem radzić rządzącym? Proponuje nie reagować nerwowo na histerię i nie dać się wikłać w jałowe spory. Trzeba też nauczyć się sprzedawać w bardziej mądry i przemyślany sposób swoje oczywiste i bezdyskusyjne sukcesy. Mamy takie czasy, że nie należy wstydzić się sprzedawania bardzo dobrego towaru w jeszcze atrakcyjniejszym od tego towaru opakowaniu. Uczmy się i od wrogów, bo oni przez osiem lat wciskali Polakom pięknie zapakowany zwyczajny kit.
© Mirosław Kokoszkiewicz
18 kwietnia 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
18 kwietnia 2017
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz