Szanowni Państwo!
„Już z nowym wrogiem toczy walkę” – pisał proroczo Janusz Szpotański w nieśmiertelnym poemacie „Towarzysz Szmaciak”. Proroczo – bo towarzysze Szmaciaki bez walki nie mogą wytrzymać, to znaczy – nie tyle może bez „walki”, bo w walce to można dostać po głowie – tylko bez maltretowania coraz to nowego „wroga”. A dlaczego towarzysze Szmaciaki wyszukują sobie coraz to nowych wrogów do maltretowania? Z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze – żeby mieć na kogo poszczuć rozmaitych mikrocefali, co to tworzą środowisko „Gazety Wyborczej” i tak zwanych „mediów głównego nurtu”, które podejrzewam o ubecką proweniencję – że mianowicie zostały utworzone między innymi z udziałem pieniędzy ukradzionych z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
Jak pamiętamy, na tę nielegalną operację państwo pod koniec lat 80-tych wyłożyło miliard 700 milionów dolarów. Długi wykupiono, ale tylko za 60 milionów dolarów, zaś miliard 640 milionów gdzieś się rozeszło. Kto mógł wtedy przejąć takie pieniądze? A któż by, jeśli nie stare kiejkuty – więc nic dziwnego, że dzisiaj bronią zdobyczy kłami i pazurami, również przy pomocy niezawisłych sędziów, którzy właśnie się „jednoczą” w buncie przeciwko rządowi. Ilu w tym towarzystwie jest konfidentów Wojskowych Służb Informacyjnych – to wie najprędzej pan generał Dukaczewski, ale oczywiście nie powie, bo to jedna z największych tajemnic naszego demokratycznego państwa prawnego, a kto by zdradził tę wielką tajemnicę – umrze podwójnie; ciałem i duszą. Więc z jednej strony towarzysze Szmaciaki muszą mieć wrogów, żeby szczuć na nich sforę mikrocefali, co to dla postępu gotowi są wymordować połowę świata, a z drugiej strony – jak to we wspomnianym poemacie wyjaśnia Janusz Szpotański – „kiedy zwycięskie toczą boje ze straszną reakcyjna hydrą, to chcą mieć pewność, że na zawsze zdobędą to, co hydrze wydrą!” Zatem wróg jest potrzebny Szmaciakom, jak powietrze.
Ale zgodnie z mądrością etapu, wróg nieustannie zmienia swoje wrogie oblicze. Raz jest to „burżuj” i „kułak”, którzy znakomicie nadają się do obrabowania, a znowu innym razem „spekulant” i „krwiopijca”. Oczywiście za każdym razem Szmaciaki, przy pomocy sprzedajnych inteligentów, wymyślają dla swoich rabunków rozmaite patetyczne uzasadnienia, raz jest to „rewolucja”, a przy rewolucji, wiadomo – gdzie rąbią drwa, tam wióry lecą, aż miło – a znowu innym razem – „sprawiedliwość społeczna”. Teraz chyba wchodzimy w kolejny etap, bo towarzysze Szmaciaki w całej Europie upatrzyły sobie nowego wroga, z którym właśnie toczą walkę, a mianowicie „populizm”. Ponieważ ludzie zaczynają rozumieć, że banda Szmaciaków oblazła nie tylko poszczególne państwa, ale na podobieństwo insektów – rozlazła się po całej Europie i pragną położyć kres temu pasożytnictwu – Szmaciaki, w rodzaju Parteigenosse Martina Schulza, proklamowały walkę z „populizmem”. Ta walka z „populizmem” nakłada się zarówno na konflikt demokracji kierowanej z demokracją spontaniczną, jak i na konflikt między formułą konfederacji i formułą federacji, przy pomocy której Niemcy próbują budować sobie w Europie IV Rzeszę środkami na razie pokojowymi. Jak wiemy, w Holandii „populizm” właśnie został pokonany, a tylko patrzeć, jak batalia z „populizmem” rozegra się we Francji, gdzie Naszej Złotej Pani udało się zmobilizować całą sforę owczarków niemieckich. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w Polsce, gdzie niemieckie służby, za pośrednictwem starych kiejkutów i środowisk żydowskich, z którymi na tym etapie ściśle kolaborują, mobilizują całą agenturę wpływu, jaką sobie rozbudowały w naszym nieszczęśliwym kraju. Wszystko wskazuje na ścisłą koordynację, bo właśnie na dzisiaj wyznaczona została specjalna sesja Parlamentu Europejskiego dla ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej, zaś na odgłos znajomej trąbki w ordynku stanęli sędziowie, żeby nie wspomnieć o konfidentach, zasilających szeregi obrońców demokracji i tak zwanych „obywateli Rzeczypospolitej”, których podjudza jakiś obłąkany docent. W ten oto sposób zacieśni się integracja w ramach Unii Europejskiej, to znaczy – rozpocznie się przywracanie pruskiej dyscypliny, kto wie, czy nie pod nadzorem doskonałego współczesnego wcielenia Towarzysza Szmaciaka w osobie kandydata na niemieckiego kanclerza Martina Schulza, który właśnie „już z nowym wrogiem toczy walkę”.
Mówił Stanisław Michalkiewicz
© Stanisław Michalkiewicz
22 marca 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
22 marca 2017
Cotygodniowy felieton radiowy emitowany jest w:
Radio Maryja, Telewizja Trwam
☞ WSPOMÓŻ AUTORA
Ilustracja i wideo © Radio Maryja / Telewizja Trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz