Już w wywiadzie dla "Tygodnika Solidarność” z 14 maja 1993 roku Stuhr uskarżał się na nasze społeczeństwo, w którym „panoszy się polactwo”.. W wywiadzie dla "Newsweek”-a z 10 listopada 2011 r. Stuhr powiedział: „Antysemityzm, płytki katolicyzm...i histeryczny patriotyzm. Z tego składa się polskość (…)” .Antypolskie uprzedzenia Jerzego Stuhra najwyraźniej przejął po nim jego synalek Maciej Stuhr ( (ten z „Pokłosia”), który pisał, że to Polacy pod Cedynia przywiązali dzieci do machin oblężniczych.
Fatalny finał rządów Waltzowej w Warszawie
Ostatnie tygodnie przyniosły prawdziwy zalew informacji o tak kompromitujących PO rządach Gronkiewicz –Waltz w Warszawie, a zwłaszcza uprawianej tu złodziejskiej „dzikiej” reprywatyzacji. Do ataków na Waltzową dołączyła się nawet opozycyjna wobec PIS-u Nowoczesna. Z jednym z najmocniejszych ataków na szkodliwą samowolę działań pod egidą H. Gronkiewicz-Waltz wystąpił naczelny redaktor „Polska the Times” Paweł Siennicki. W publikowanym w tym dzienniku 22 sierpnia 2016 r. artykule: Jak źle kończą się rządy PO w stolicy Siennicki pisał m.in. : „(…) W Warszawie działał w najlepsze reprywatyzacyjny biznes. Dodajmy, że to był „dziki” biznes. (…) Mój zarzut wobec ratusza jest taki: stołeczni urzędnicy co najmniej źle wykonywali swoje obowiązki (…) Przy okazji referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz napisałem, że jest to najgorszy prezydent w historii mojego miasta. (Podkr.- J.R.N.) Nie tylko obciąża ją bałagan reprywatyzacyjny, bo jest szefem stołecznych urzędników. Także brak wizji rozwoju stolicy, astronomiczne ceny biletów w komunikacji miejskiej, absolutny bałagan w przestrzeni publicznej, zaśmiecenie całego miasta reklamami. Ta ekipa niewiele zrobiła, aby chronić przestrzeń publiczną przed bałaganem urbanistycznym i dewastacją kolejnych zabytków. Warszawa jest prawdziwą stolicą. Bałaganu i chaosu”.Odpowiedzialność PO za „dziką reprywatyzację” Warszawy.
Świetnym uzupełnieniem tez naczelnego redaktora „Polski the Times” jest publikowany obok obszerny artykuł Witolda Głowackiego: „Warszawska PO będzie musiała zapłacić za dziką reprywatyzację”. Według autora tekstu:„(…) Kłopoty (to zresztą dość eufemistyczne określenie ) warszawskiego ratusza i prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz mogą ułatwić Prawu i Sprawiedliwości spełnienie dość oczywistego marzenia o wprowadzeniu w stolicy zarządu komisarycznego (…) Nie można wykluczyć, że niedawni ważni urzędnicy warszawskiego ratusza trafią na ławę oskarżonych. (Podkr.- J.R.N.) Nie wydaje się przy tym możliwe, by Hanna Gronkiewicz- Waltz zdołała się uwolnić od politycznej odpowiedzialności za przebieg dzikiej reprywatyzacji (…) Prawda jest jednak taka, ze temat dzikiej reprywatyzacji wszedł do medialnego mainstreamu (…) ze względu na gigantyczną skalę tego procederu (chodzi o miliardy złotych), zadziwiającą łatwość, z jaką handlarze roszczeń i „łowcy” wschodzili w posiadanie gruntów i kamienic, wreszcie bezwzględność, z jaką odnosili się do ich dotychczasowych lokatorów. Symbolem tej ostatniej jest sprawa śmierci Jolanty Brzeskiej, która toczyła długą, nierówną walkę z Markiem M., najbardziej znanym warszawskim handlarzem roszczeniami i „czyścicielem kamienic”. Zwęglone zwłoki Jolanty Brzeskiej zostały znalezione w 2011 r. w Lesie Kabackim (…) Dziś powrót do tej sprawy zapowiada minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro”.
B. Kempa : „Prezydent Warszawy powinna podać się do dymisji”.
W sprawie strasznych kosztów „dzikiej reprywatyzacji „ w Warszawie zabrała głos minister Beata Kempa. Występując w TVP Info w dniu 21 sierpnia, powiedziała m.in.:„To co się stało jest niepowetowaną stratą. Problem reprywatyzacji od roku 90 jest problemem nie załatwionym. To wykorzystała grupa, którą ja postrzegam jaką tą, która nie wiem, czy nie zostanie zakwalifikowana do kategorii zorganizowanych grup przestępczych. Muszą tu zadziałać wszystkie mechanizmy prawa Zdaniem minister Kempy głównie nie zadziałał nadzór, a odpowiedzialną za zaistniałą sytuację jest prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz–Waltz. W związku z tym minister Kempa stanowczo zaakcentowała: „Prezydent Warszawy powinna się podać do dymisji. W każdym kraju o wysoko rozwiniętej demokracji tak by się stało”. (Podkr.- J.R.N.)Wcześniej. 20 sierpnia red. Michał Karnowski, mówiąc o patologiach reprywatyzacji w Warszawie stwierdził w TVP Info:: „Hanna Gronkiewicz-Waltz była sparaliżowana, bo jej bliska rodzina przejęła kamienicę pożydowską, której nie byli naturalnymi spadkobiercami. Rodzina pani HGW ma ukradzioną kamienicę Urzędnik musi być poza podejrzeniem. To co się dzieje, kompromituje Hannę Gronkiewicz-Waltz.”. (Podkr.- J.R.N.).
Czy w więzieniu powstanie nowy „Pamiętnik Pani Hanki” ?
Warto dodać, że 22 sierpnia w programie satyrycznym Marcina Wolskiego w TVP Info już wyobrażono sobie możliwość powstania nowego „Pamiętnika Pani Hanki” za murami więziennymi. Jedno jest pewne w ostatnich tygodniach dotąd tak pewna siebie i zarozumiała pani Hanka Gronkiewicz Waltz musi mieć koszmarne sny.H. Gronkiewicz- Waltz udaje niewiniątko i manipuluje
Gronkiewicz –Waltz nieustannie próbuje wykręcić się od osobistej odpowiedzialności i zrzucić całą winę na podległych jej urzędników, którzy zawiedli jej zaufanie. W wywiadzie dla TVN 24 w dniu 25 sierpnia tłumaczyła, że zwolniła swoich urzędników w trybie dyscyplinarnym, bo zaniedbali swoje obowiązki. Powiedziała:„Za to polecieli moi urzędnicy, że nie poszli do Ministerstwa Finansów i nie sprawdzili dokumentacji. (…) Dowiedzieliśmy się o piśmie z MF przed moim urlopem, pismo znalazło się w zupełnie innej teczce. Dlatego został zwolniony urzędnik”. (Por. wpis na portalu „w Polityce.pl” z 25 sierpnia 2016 r.: „Dobry car, źli bojarzy? HGW w defensywie: Urzędnicy wprowadzili mnie w błąd!” Podczas zwołanej dziś konferencji prasowej Gronkiewicz -_Waltz zrzuciła całą winę za manipulację z przejęciem największej działki na swego pracownika, mówiąc: „Dokumenty, które m.in. ujawniło dzisiaj Radio ZET miały być ukryte przez pracownika, który został już zwolniony. Zostały znalezione dopiero kilka tygodni temu. Ministerstwo Finansów o nich wiedziało, ale nam ich nie przysłało”. Zdaniem Waltzowej głównym odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację jest Ministerstwo Finansów, bo to ono jakoby wprowadzało Ratusz w błąd .(Por. „w Polityce.pl z 25 sierpnia 2016 r.)Czy Waltzowa upadnie przy aferze reprywatyzacyjnej
Coraz gorsze są prognozy na temat przyszłych losów Gronkiewicz –Waltz, tak mocno skompromitowanej przy aferze reprywatyzacyjnej. Dziś .tj. w piątek do skierowanych przeciw niej ataków PiS i „Nowoczesnej”dołączyła z bardzo ostrymi oskarżeniami partia Razem. Magdalena Rubaj w dzisiejszym „Fakcie” komentuje już w tytule : „PO nie chce umierać za prezydent Warszawy” Tuż obok zamieszczono tekst sygnowany literami JSZ informujący o tym jak mąż Hanny Gronkiewicz –Waltz Andrzej Waltz z rodziną „kilka lat temu w podejrzanych okolicznościach odzyskał pożydowska kamienicę w centrum Warszawy.”. Okazało się, że „nieruchomość wartą 40 mln zł sprzedano za 8 mln zł” Andrzej Stankiewicz pisał już w środę 24 sierpnia 2016 r. w „Rzeczpospolitej” w tekście zatytułowanym : „Tańcząca wśród kamienic i parceli” ,że : „Kariera Hanny Gronkiewicz –Waltz wisi na włosku”. (Podkr.- J.R.N.). Z kolei 26 sierpnia 2016 r znany politolog dr hab. Rafał Chwedoruk w wywiadzie udzielonym Tomaszowi Płaskocie z portalu „w Polityce.pl stwierdził m.in.: „To początek końca kariery politycznej HGW. Afera reprywatyzacyjna kryje wiele bardzo ponurych tajemnic". (Podkr.- J.R.N.). Nasuwa się tylko jedno podstawowe pytanie, czy za przekręty reprywatyzacyjne do wiezienia trafią tylko pomniejsi urzędnicy, czy wciąż udająca niewiniątko H. Gronkiewicz –Waltz. Czy pomoże zwalanie winy na urzędników ze strony pazernej pani prezydent, która pracuje na trzech etatach i wyraźnie więcej uwagi poświęca funkcji wiceprzewodniczącej PO niż warszawskiej prezydenturze.? Przecież w takim postępowaniu nie ma ani krzty poczucia odpowiedzialności za stolicę, którą zarządza. Czy takie proceder wieloetatowości w przypadku prezydentów miast nie powinien być raz na zawsze ukróconyZnakomite wystąpienie księdza Jacka Międlara na łamach „Warszawskiej Gazety”
„Warszawska Gazeta” konsekwentnie występuje na rzecz wzmocnienia więzi Kościoła z Narodem w duchu idei wielkiego Prymasa Tysiąclecia.. Stąd też nieprzypadkowe jest wielkie zaangażowanie tego tygodnika w promowanie tak patriotycznego i charyzmatycznego duchownego – księdza Jacka Międlara. Przytoczę tu kilka jakże godnych przemyślenia fragmentów z jego artykułu: „Prokuratura zajmie się Lisem” w „Warszawskiej Gazecie”: „Posłowie Nowoczesnej oraz usługujący im dziennikarze dostali szału, ponieważ posłankę Joannę Scheuring- Wielgus (to ta, co robiła sobie swoista reklamę, publicznie ogłaszając, że ktoś nazwał ją „niezłą dupeczką”- J.R.N.), słynącą z błazenady w parlamencie, oskarżającą Jezusa o „okrucieństwo” śmiałem określić mianem „konfidentki, zwolenniczki zabijania (aborcji) i islamizacji” oraz przypomnieć, że w czasach okupacji takim jak ona golono głowy (…) Wciąż w II RP mówienie prawdy bez światłocieni jest określane mianem „mowy nienawiści”. Scheuring-Wielgus nazwałem konfidentką, ponieważ nie dość, że bezpodstawnie doniosła na mnie do białostockiej prokuratury za to, że stawałem w obronie Kościoła i Ojczyzny, to również wraz z kolegami i koleżankami z parlamentu donosiła Brukseli na polski rząd i Prezydenta RP, jakoby ci nie respektowali Konstytucji. Po Brexicie na wizji TVP Info bezczelnie plotła, jakoby „:malutka” i „nic nie znacząca” Polska winna podporządkować się woli Niemiec. Natomiast na początku lipca ustawę wołyńską uznała za niepotrzebną. W tych okolicznościach uważam, że nazwanie jej „konfidentką’ jest wyjątkowo delikatne (…) Posłanka Nowoczesnej jest również zwolenniczką islamizacji, gdyż jak sama wielokrotnie stwierdzała, przybywający muzułmanie nie stanowią dla niej wielkiego zagrożenia, w przeciwieństwie do- zacytuję –„ziejącej nienawiścią’ młodzieży z ONR. Tak jest ! Gdyby głupota miała skrzydła, to Scheuring- Wielgus latałaby jak gołębica Czyżby za gwałtami i rozbojami w Europie Zachodniej oraz atakami terrorystycznymi w Paryżu i Nicei stali polscy narodowcy? (…) Dożyliśmy absurdalnych czasów, gdy obrażanie katolików i patriotów to sztuka oraz demokratyczny głos społeczeństwa, natomiast krytyka posłów Nowoczesnej i innych popleczników lewicowych ideologii to przestępstwo. Tymczasem, gdy w sposób ordynarny Jezusa nazywano „k..wą Diabła”, „Mesjaszem z AIDS” i dyskryminowano chrześcijan podczas spektaklu „Golgota Picnic” Joanna Scheuring-Wielgus, Krzysztof Mieszkowski i Tomasz Lis nie reagowali. Co więcej, prokurator Justyna Pilarczyk umorzyła wszczęte w tej sprawie postępowanie.. Czy ktokolwiek z walczących z „mową nienawiści” interweniował, gdy na fanpage’u Komitetu Obrony Demokracji pojawiały się wpisy życzące śmierci Prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie?Niestety w oczy bije również pasywność pasterzy Kościoła, którzy stanowczo nie reagują na wrogie chrześcijaństwu akty, z jakimi regularnie spotykamy się w naszej Ojczyźnie. Zabrakło Chrystusowej bezkompromisowości w sprawie podarcia biblii przez Adama Dergala, obrazoburstwa w czasie pseudospektaklu „Golgota Piwnic”, czy znieważania modlącej się na różańcu młodzieży, która na wrocławskim rynku prosiła boga o przebaczenie za sodomskie grzechy. Nie wolno pozwolić, by bierność pasterzy, podyktowana dyrektywami demoliberalnych mediów, a zwłaszcza „Gazety Wyborczej”, przyzwalała na antychrześcijańskie akty”.
Jest w tekście księdza Jacka Międlara parę zbyt ostrych uwag krytycznych wobec hierarchów popierających nakładanie na niego różnych sankcji i zakazów. Wczujmy się jednak w sytuację księdza Międlara, Po atakach „Gazety Wyborczej” spotkał się z zupełnie niezrozumiałymi ograniczeniami możliwości swoich wystąpień ze strony zwierzchników. A to wszystko dzieje się w czasie, gdy bezkarnie skrajnie stronniczo politykują po stronie PO tacy duchowni jak ksiądz Kazimierz Sowa, i gdy od lat uczestniczy w bezprzykładnej akcji podważania polskości na łamach „Tygodnika Powszechnego” ksiądz Adam Boniecki fanatyczny obrońca Jana Tomasza Grossa. Czy muszę przypominać, z jaką zajadłością występowało przeciwko mnie kilku niegodnych duchownych w obronie najsłynniejszego polakożercy Jana Tomasza Grossa. Prym wśród nich wiódł zmarły parę lat temu „TW Filozof” –arcybiskup Józef Życiński, który kilkanaście razy oszczerczo atakował mnie występując po stronie Grossa, m.in. w półgodzinnym programie Moniki Olejnik. Tenże hierarcha, kalający przez lata dobre imię Kościoła atakował ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, mnie i Radio Maryja nawet na spotkaniu w konsulacie RP w Toronto w Kanadzie.(Mam tego dowód -kasetę z nagraniem jego ówczesnego wystąpienia).. Niestety nie mogłem kiedyś publicznie odpowiedzieć na ataki Życińskiego ze względu na moje co miesięczne prelekcje w Radiu Maryja. Teraz nie mam tego typu ograniczenia. W obronie J. T .Grossa atakował mnie również inny tajny współpracownik bezpieki pro-żydowski fanatyk ksiądz Michał Czajkowski. W obronie J. T .Grossa atakował mnie również na łamach pseudo-katolickiej "Więzi” niegodny krytyk ks. arcybiskupa Henryka Hosera, osławiony swym tupetem i arogancją ksiądz Wojciech Lemański. Wszystkimi tymi oszczercami zajmę się dokładnie, punkt po punkcie, w przygotowywanym do druku drugim tomie moich pamiętników „Wichry życia”, gdzie blisko 60 stron poświęcam na rozprawę z moimi kalumniatorami z lewa i z prawa.
Sprawą naprawdę szokującą jest fakt, że z gwałtownym atakiem na ks. J. Międlara nagle wystąpił najpierw w „Do Rzeczy”, a potem w „Gazecie Polskiej” znany łże-katolik i hipokryta Tomasz Terlikowski. Polecam w tyk kontekście komentarz do jego napaści na ks. Jacka, jaki zamieściłem w dzisiejszym numerze „Warszawskiej Gazety” (nr z. 26 sierpnia 2016 r.) pt. „Tomasz Terlikowski-„katolik” faryzeusz”.
„Budyń”, tj. europoseł K. M. Ujazdowski wciąż mąci
Spór rządu z Trybunałem Konstytucyjnym ma aż nadto jednoznaczne przyczyny. Sprowokowały go decyzje PO sprzed roku, a podtrzymują jątrzące działania PO i Nowoczesnej. Tym bardziej zdumiewają na tym tle ostatnie wypowiedzi europosła z PiS-u Kazimierza M.Ujazdowskiego,, skłaniające do niepotrzebnych i szkodliwych ustępstw rządu wobec TK. Już osiem miesięcy temu ostrzegałem na tym blogu przed skrajną miękkością Ujazdowskiego, nie przypadkowo nazywanego „Budyniem”. Wskazywałem, że tego typu osoba nie ma żadnych kwalifikacji do zostania ministrem spraw zagranicznych RP, jak sugerowało parę osób w mediach. Swymi najnowszymi wystąpieniami Ujazdowski skompromitował się do końca. Pytanie, kto popierał wpisanie takiego „mięczaka” , dziś nielojalnego wobec PiS, na listę kandydatów do europarlamentu. Wygląda na to, że ja się lepiej poznałem na Ujazdowskim niż niektóre osoby z kierownictwa PiS, które zapewniły mu to kandydowanie. Czy PiS ciągle nie wyciągnął wniosków z fatalnych skutków promowania takich osób jak B. Borusewicz, R. Sikorski, K. Marcinkiewicz, M. Kamiński, A. Urbański, czy J.Kluzik–Rostkowska? W pełni zgadzam się z komentarzem ipw w tekście „Budyń” bohaterem lewaków („Warszawska Gazeta” z 26 sierpnia 2016 r.: „Uczynienie Ujazdowskiego europosłem z list PiS-u było wielkim błędem. Nie można liczyć na lojalność ludzi nielojalnych. Jak mówił Stanisław Jerzy Lec: „Chociaż krowie dasz kakao, nie wydoisz czekolady”.
© Jerzy Robert Nowak
26 sierpnia 2016
źródło publikacji: „AntyPolak Jerzy Stuhr-synem prokuratora z czasów stalinowskich”
www.jerzyrnowak.blogspot.com
26 sierpnia 2016
źródło publikacji: „AntyPolak Jerzy Stuhr-synem prokuratora z czasów stalinowskich”
www.jerzyrnowak.blogspot.com
Ilustracja © DeS / www.1obrazkiem.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz