Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

„Ofiara gwałtu” Polańskiego nigdy nie uważała się za ofiarę gwałtu. Część II

Część II
„To przeraża wszystkich”


SPIEGEL: Jak doszło do tego, że Polański fotografował cię w 1977 roku?

Geimer: Chłopak mojej starszej siostry znał go z hollywoodzkich kręgów. W ten sposób poznał go z moją matkę na jakiejś imprezie. Roman powiedział jej, że szuka młodych dziewczyn dla francuskiej edycji żurnala „Vogue”. Chłopak mojej siostry zasugerował wtedy moją osobę i w ten sposób Roman przyjechał do naszego domu. Przywiózł wtedy ze sobą fotografie Nastassji Kinski jakie zrobił dla „Vogue”.

SPIEGEL: I chyba wtedy wszystko było jasne, bo to były erotyczne fotografie 15-letniej dziewczyny.

Geimer: Moim zdaniem były to piękne fotografie. No i chciałam [wtedy] zostać aktorką. Chyba oczywiste, że [dzięki tym fotografiom] Nastassja zrobiła w taki sposób karierę.

SPIEGEL: Czy wiedziałaś coś / słyszałaś o Polańskim wcześniej?

Geimer: Wiedziałam, że to on reżyserował film „Chinatown”. Widziałam go w kinie, ale nie spodobał mi się. Był zbyt mroczny. Ale wiedziałam, że Roman Polański jest kimś ważnym.

SPIEGEL: Czy wiedziałaś o tych wszystkich tragediach, jakich doznał w życiu? O jego rodzicach, którzy byli w obozie koncentracyjnym? O jego matce, która zginęła w Oświęcimiu? O tym, że jako 8-letni chłopiec musiał samotnie uciekać? O Sharon Tate, która będąc w ciąży z jego dzieckiem została brutalnie zamordowana przez gang Mansona?

Geimer: Nic o tym nie wiedziałam. Dowiedziałam się dopiero później, to wszystko było okropne.

SPIEGEL: Poznałaś go 8 lat po morderstwie Sharon Tate. Chciał cię fotografować. Twoja matka zgodziła się na to?

Geimer: Tak. Ale gdy chciała iść razem ze mną Roman powiedział jej, że to nie jest dobry pomysł. Poszliśmy tylko we dwójkę na boczną uliczkę z tyłu naszego domu i tam zaczął mnie fotografować. W pewnym momencie powiedział, żebym zmieniła bluzkę. Wtedy jeszcze nie nosiłam stanika, więc odwróciłam się od niego i zmieniłam bluzki. A on nadal fotografował i powiedział, żebym się nie odwracała.

SPIEGEL: Nie wydało ci się to dziwne?

Geimer: To był 1977 rok. Świat był wtedy inny. Wychowałam się w czasach, gdy 13-letnia Jodie Foster grała prostytutkę w „Taksówkarzu”, a Brooke Shields miała właśnie zagrać 12-letnią kurewkę w „Ślicznotce”. Seksualizacja dziewcząt w moim wieku była wtedy czymś normalnym. Tak było wszędzie. Wiem, jak to dzisiaj dziwnie brzmi.

SPIEGEL: Czy powiedziałaś potem matce o zdjęciach z gołymi cyckami?

Geimer: Nie. Ale jakoś podskórnie wiedziałam, że nie powinnam była tego robić. A zresztą Polański nie wydawał się zbyt zachwycony, więc nie sądziłam, żeby chciał mnie jeszcze raz fotografować.

SPIEGEL: Ale jednak wrócił.

Geimer: Jakieś 2 lub 3 tygodnie później. Wcale nie cieszyłam się z tego powodu, bo poprzednim razem nie bardzo mi to wyszło. Ale z drugiej strony bardzo chciałam pojawić się w „Vogue”. Wybraliśmy ciuchy i powiedział, że tym razem zrobimy prawdziwe zdjęcia w domu jego znajomego.

SPIEGEL: I matka nie miała nic przeciw temu?

Geimer: Nie. Przecież to on mógł stracić reputację, to on był kimś, sławnym reżyserem.

SPIEGEL: Miał też sławę kobieciarza, tak samo jak Jack Nicholson i Robert De Niro. W tym czasie krążyły pogłoski, że [Polański] miał też romans z Nastassją Kinski [wówczas w wieku 15-16 lat].

Dom Jacka Nicholsona, 1977 rok
Geimer: Wiemy o tym dzisiaj. Wtedy nic o tym nie wiedziałam. W każdym razie Roman zawiózł mnie swoim Mercedesem najpierw do domu Jacqueline Bisset, a dopiero potem do domu Jacka Nicholsona.

SPIEGEL: Wiedziałaś coś o Nicholsonie?

Geimer: Wiedziałam, że grał w „Chinatown”. Ale poza tym dla mnie był po prostu jednym z wielu nudnych dorosłych. Zresztą Nicholson nie był wtedy w domu. Polański zapytał mnie, czy chcę szampana.

SPIEGEL: Czy wcześniej piłaś alkohol?

Geimer: Okazyjnie, na Nowy Rok itp. Ale wtedy nie miałam jeszcze pojęcia ile mogę wypić. Polański zaproponował mi pigułkę Quaaluda [co to jest?] i spytał czy wiem co to jest. Nie chciałam wypaść na jakąś głupiutką nastolatkę, więc powiedziałam że wiem. Ale nie wiedziałam. Quaaludy były popularnymi narkotykami w Los Angeles w 1977 roku. One były częścią ówczesnej kultury. Quaaludy były nawet na koszulkach trykotowych i śpiewano o nich w piosenkach.

SPIEGEL: W rzeczywistości to pigułki nasenne.

Geimer: Tak, ale w połączeniu z alkoholem wywołują przyjemny, trochę usypiający stan umysłu, jak po naćpaniu się narkotykami.

SPIEGEL: Kiedy ta sesja zdjęciowa zaczęła ci się wydawać dziwna?

Geimer: Wszystko było w normie gdy robił mi zdjęcia. Zrobił mi też parę z gołym biustem, ale wcale nie flirtował ze mną. Było bardzo profesjonalnie. Podczas ostatnich zdjęć poprosił mnie, żebym weszła do jacuzzi [co to jest?]. No i wtedy gorąca woda, alkohol i Quaalude zaczęły robić swoje. Poczułam się bardzo lekko i trochę zaczęło mi się kręcić w głowie. Chyba nawet zaczęłam trochę panikować. Mniej więcej wtedy Polański stwierdził, że jest już za ciemno na dobre zdjęcia i na tym koniec sesji i też wszedł do jacuzzi. To wtedy wydało mi się to dziwne [że Polański też zanurzył się w jacuzzi]. Powiedziałem mu, że mam astmę i wyskoczyłam z wody.

SPIEGEL: I Polański w to uwierzył?

Geimer: Tak. Ale zrobił się problem, bo chciał żebym się położyła i odprężyła. Potem zaprowadził mnie do pokoju w domu, a tam było ciemno i wtedy pomyślałam „Okej, a więc chce mieć ze mną seks”. Byłam tym zaskoczona dlatego, bo aż do tego momentu w żaden sposób nie pokazał wcześniej, żeby miał na mnie ochotę / żebym mu się podobała. Nie wiedziałam, jak go powstrzymać. Powiedziałam mu, że nie chcę iść do tego pokoju. Gdy mnie dotknął powiedziałam „nie”. Ale gdy to go nie powstrzymało nie wiedziałam co mam jeszcze zrobić. „Daj mu się zabawić” pomyślałam sobie „a po tym wrócisz sobie do domu”. Wiedziałam już, co to seks. Miałam wtedy chłopca, i tak, mieliśmy ze sobą seks wcześniej. W tamtym czasie wydawało mi się, że jestem już dorosła.

SPIEGEL: To bardzo wcześnie [zaczęłaś życie seksualne].

Geimer: Wcale tak nie uważałam. Z pewnością nie byłam wtedy wyjątkiem. Roman ciągle pytał mnie, czy jest mi dobrze. Nic nie mówiłam, w końcu to on był tym znanym reżyserem, więc powinien wiedzieć, jak tworzyć odpowiedni scenariusz [w takiej sytuacji]. Spytał kiedy miałam okres ostatni raz, ale byłam zbyt naćpana i pomieszało mi się wszystko i nie mogłam sobie przypomnieć. Wtedy zapytał mnie: „Chcesz, żebym wziął cię z tyłu?” Nie byłam pewna o co mu chodzi, więc powiedziałam „nie” ale to już się stało i wtedy pomyślałam sobie „chwileczkę... czy on mi właśnie wsadził w tyłek?”.

SPIEGEL: To brzmi przerażająco. Nie mogę tego słuchać.

Geimer: To przeraża wszystkich. W tamtym czasie nie wiedziałam, że to nazywa się „sodomią” i że to okaże się takie ważne. To wcale nie było takie złe jak wszyscy uważają. Nic nie bolało. [Ale] byłam naćpana i jedyne, co mnie [w tamtej chwili] interesowało, to żeby skończył jak najszybciej i żebym mogła już iść do domu. Wiem, że to dzisiaj wydaje się dziwne.

SPIEGEL: Wydaje się zbyt lakoniczne.

Geimer: Było mi po tym niedobrze [po narkotykach], ale wiem, że inni ludzie jeszcze gorzej to znosili.

SPIEGEL: Wielu ludzi po takich przeżyciach są dożywotnio zniszczeni…

Geimer: Ja taka nie byłam [nie jestem]. Nie zostałam wychowana w takim [pruderyjnym] domu, nie wychowano mnie z tym jakimś dziwacznym poczuciem wstydu. Seks nie był [u nas w domu] uważany za coś złego. Wiedziałam co to jest seks. Nikt nigdy nie wbijał mi do głowy że seks to coś brudnego lub wstydliwego. A poza tym, przecież nic mi nie groziło [ze strony Polańskiego]. Ani przez chwilę nie obawiałam się, że mógłby zrobić mi krzywdę.

SPIEGEL: Nawet emocjonalnie?

Geimer: Nie wydaje mi się, żebym miała na nie czas. Kiedy już było po wszystkim, niecałą godzinę potem „Och, nie mogę uwierzyć co ci się stało” przekształciło się już w świat samych kłopotów.

SPIEGEL: Podobno wcale nie chciałaś powiedzieć o tym rodzicom.

Geimer: Oczywiście, że nie! Ale komuś musiałam o tym opowiedzieć, więc zadzwoniłam do Steve'a, mojego byłego chłopaka, który był parę lat starszy ode mnie. Siostra podsłuchała naszą rozmowę i powiedziała o tym mojej matce. I wtedy rozpętało się piekło: policja, szpital, biuro prokuratora okręgowego, aresztowanie Polańskiego, paparazzi, niekończące się telefony. Nie było czasu na refleksje.

SPIEGEL: Wolałabyś, żeby nie wezwali wtedy policji?

Geimer: Tak uważałam w tamtych czasach i przez wiele lat potem. Ale [dzisiaj uważam] co innego miała zrobić moja matka? Nie mogła tak po prostu zostawić tego [bez żadnej reakcji]. Czy wiedzieliśmy, w co się pakujemy? Oczywiście, że nie. To w dzisiejszych czasach może teraz wydawać się bardziej oczywiste. Ale gdyby to przydarzyło się mojej córce, to ja też zadzwoniłabym na policję.

SPIEGEL: Czy twoja matka ma w tym jakąś winę?

Geimer: Nie, ale ona sama się obwinia, bo pozwoliła mi iść [na sesję z Polańskim]. Wszyscy byliśmy wtedy naiwni. Wszyscy popełniliśmy błędy.

SPIEGEL: Czy nazywasz to gwałtem?

Geimer: Miałam 13 lat. Według prawa to gwałt.

SPIEGEL: A pod względem moralnym?

Geimer: Nie chciałam tego [seksu z Polańskim]. Próbowałam powiedzieć mu „nie”. Więc to czyni z tego gwałt. Czy w tamtym czasie uważałam to za gwałt? Nie. [Wtedy] uważałam, że gwałt to przemoc fizyczna czy porwanie. A gdy wróciłam do domu wszyscy nagle krzyczeli: „Masz 13 lat! To gwałt!”. Byłam naprawdę zaskoczona.

SPIEGEL: Po odwiezieniu ciebie do domu Polański pojechał odwiedzić swojego przyjaciela, Roberta De Niro. Najwyraźniej nie czuł się niczemu winny.

Geimer: Polański nie uważał, że zrobił coś złego. Nie miał najmniejszego zamiaru mnie krzywdzić. Chciał, żeby było mi dobrze. Byłam ogromnie zaskoczona, gdy następnego dnia usłyszałam, że Polański został aresztowany. A potem Anjelica Huston również została aresztowana. Ona była wtedy dziewczyną Jacka Nicholsona i [przyjechała w odwiedziny i] wpadła na nas akurat w czasie, gdy mieliśmy seks w domu Nicholsona. Gdy policja potem przeszukiwała dom Nicholsona aby zabezpieczyć ślady, przy okazji znaleźli kokainę w torebce Huston. No a ja byłam w środku tego wszystkiego: Polański aresztowany, Huston aresztowana, a Nicholson na pewno nie był zadowolony, że to wszystko działo się w jego własnym domu. Naprawdę świetny początek mojej kariery aktorskiej. Wiedziałem, że to nie moja wina, ale mimo wszystko czułam się źle.

ostatnia część trzecia jutro [link do cz.3 poniżej - Redakcja]

© Philipp Oehmke
25 września 2013
tytuł oryginalny: „Er hätte es besser wissen müssen“
źródło: „Der Spiegel“ nr.55/2013 www.spiegel.de


Tłumaczenie polskie: © DeS
(Digitale Scriptor)
26 września 2013
specjalnie dla: Ilustrowany Tygodnik Polski ☞ tiny.cc/itp2


Creative Commons License
Wolne do kopiowania na tej samej licencji: CC-BY-NC-ND
(Creative Commons Licence - By Attribution, No Commercial Use, No Derivatives -
polskie tłumaczenie tutaj)




Część III „Nie muszę go nienawidzić”





Ilustracje:
fot.1 © Roman Polański / Los Angeles Superior Court (obecnie materiał dowodowy) - Samantha Geimer (wówczas Samantha Jane Gailey) na jednej z wielu fotografii zrobionych przez Romana Polańskiego w 1977 roku.
fot.2 © Julian Wasser - Patio z basenem i jacuzzi w domu Jacka Nicholsona, gdzie Polański fotografował Geimer 10.III.1977 r.



ARTYKUŁ PRZYWRÓCONY Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU ORYGINALNY FORMAT ARTYKUŁU MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU OBECNEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE, A LINKI MOGĄ BYĆ NIEAKTUALNE.

UAKTUALNIENIE: 2017-08-20-21:46 / Jacek2 (naprawione ilustracje i linki)

1 komentarz:

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2