Pomimo, że urodził się w Ameryce i zawsze uważał się „przede wszystkim za Amerykanina”, ten znany i ceniony aktor był także Polakiem i według prawa mógł teoretycznie w każdej chwili wystąpić o przyznanie obywatelstwa polskiego i otrzymać polski paszport.
Jego matką była Polka urodzona już w USA, Maria z domu Walińska, której rodzice byli emigrantami z rozbiorowej Polski i pracowali w kopalni w Pensylwanii. Ojcem był Walter Buszyński* – także górnik, ćwierć-Tatar z Podola (jego matka pochodziła z rodziny spolszczonych od wielu pokoleń Tatarów polskich zwanych Lipkami), który wyemigrował z rodzinnych Druskiennik do USA w czasach rozbiorów.
Druskienniki były uzdrowiskiem sławnym i uznanym już w Rzeczypospolitej Obojga Narodów od XV wieku. Pod koniec istnienia Rzeczpospolitej otrzymały nawet status oficjalnej „miejscowości leczniczej” w jednym z ostatnich dekretów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego z 1794 roku.
Druskienniki |
Nic bardziej błędnego i tylko nieznajomość naszej skomplikowanej historii mogła np. edytorów Wikipedii zaprowadzić do wyciągnięcia tego – wydawałoby się – logicznego, a jednak zupełnie fałszywego wniosku.
Tak Buszyński, jak i Walińska, są przecież czysto polskimi nazwiskami.
Nawet w ich zamerykanizowanej pisowni (jako Walther Buchinsky i Mary Valinsky) ich nazwiska nie mają nic wspólnego z nazwiskami litewskimi, a fakt, że młody Walter Buszyński z Druskiennik mówił głównie w języku litewskim i ojczystego języka nauczył się dopiero od żony dowodzi jedynie tego, że dorastał lub został wychowany w środowisku zdominowanym przez Litwinów (podobnie jak wielu dzisiejszych Polaków na Litwie, którym nadal zabrania się używania języka swoich przodków i poprzez systematyczną litwinizację trwającą tam już od kilku pokoleń, wielu z nich zupełnie nie mówi dzisiaj po polsku – a przecież niezaprzeczalnie są oni Polakami).
Jak sam aktor opowiadał, oboje jego rodzice „pochodzili z polskich rodów szlacheckich i w domu rozmawiano praktycznie tylko po polsku”. Bardzo dziwne to słowa i fakty, jak na „litewską rodzinę” z której – jakoby (według wikipedii) – miał wywodzić się Charles Bronson, nieprawdaż?
Ehrenfeld w 2012 |
Był jedenastym z aż piętnaściora dzieci, których dochowali się państwo Buszyńscy. Rodzina ta była biedna, a po śmierci ojca w 1931 roku – według wspomnień samego aktora – podczas wielkiego kryzysu (1929-1933) byli tak ubodzy, że musiał chodzić do szkoły w sukience po siostrze, gdyż nie było ich stać na odzienie. Mimo to młody Karol jako pierwszy w rodzinie ukończył High School (liceum), po czym podjął się pracy w kopalni.
Wychowany w typowym dla polskich rodzin na obczyźnie duchu patriotyzmu, po japońskim ataku na Pearl Harbor młody Karol natychmiast zgłosił się do wojska na ochotnika. Zaledwie parę tygodni po japońskim ataku na USA, w styczniu 1943 roku był już żołnierzem Korpusu Powietrznego Armii Stanów Zjednoczonych, gdzie początkowo służył w Kingman w Arizonie, ale wkrótce trafił do 760th Flexible Gunnery Training Squadron (760-ty treningowy dywizjon strzelecki). Tam wyspecjalizował się na stanowisku strzelca pokładowego i trafił do załogi „latającej superfortecy” bombowca B-29 z 468. Grupy Bombowej stacjonującej na Pacyfiku. Brał udział w wielu nalotach na Japonię. Podczas jednego z nich został poważnie ranny i otrzymał odznakę Purple Heart („Purpurowe serce” – przyznawane jest w wojsku amerykańskim za krew przelaną za ojczyznę).
Po wojnie wrócił do domu i przez pewien czas nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Podejmował się różnych prac. Był m.in. murarzem, kucharzem, a nawet zbierał cebulę na polu u farmera. Gdy rząd amerykański przyjął tzw. „GI Bill” (uchwałę o finansowaniu kształcenia byłych żołnierzy przez państwo amerykańskie) zdecydował się wykorzystać okazję i wybrał się na studiowanie aktorstwa. Trafił do Pasadena Playhouse w Kalifornii, gdzie bliskość Hollywood przyczyniła się do jego uczestnictwa w wielu ówczesnych produkcjach filmowych jako jednego ze statystów.
„House of Wax” (1953) |
Wtedy też, w serialu telewizyjnym „The Joe Palooka Story” w odcinku drugim p.t. „Two Rings for Eddie” pojawił się po raz ostatni pod własnym nazwiskiem. Ameryka była u szczytu tzw. „szalejącego maccarthyzmu”, co skłoniło Karola Buszyńskiego, obawiającego się jakiegokolwiek podejrzenia o sympatyzowanie z komunistami z racji – jak sam powiedział – swego „rosyjsko-brzmiącego” (dla Amerykanów) nazwiska, do podjęcia decyzji o zmianie nazwiska na bardziej „swojsko” brzmiące, czyli bardziej amerykańskie. W jednym z wywiadów powiedział też, że decyzja o zmianie nazwiska dojrzewała w nim już od pewnego czasu, gdyż uważał, że właśnie z powodu polskiego nazwiska otrzymywał dotąd jedynie role postaci „słowiańskich”. Wielka antykomunistyczna krucjata i „polowanie na czarownice” w środowisku artystów, jakie zapoczątkował senator MacCarthy, były jedynie kolejnym bodźcem w podjęciu tego kroku…
I tak w 1954 roku „narodził się”
Charles Bronson.
Pomimo zmiany nazwiska jego kariera aktorska wciąż kulała. Nadal nie otrzymywał „lepszych” ról i przewijał się na ekranach grając podrzędne postaci serialowe i filmowe. Co prawda w 1958 roku, po premierze filmu „Machine Gun Kelly” ponownie zwrócono na niego uwagę na krótki okres czasu, dzięki czemu otrzymał nawet główną rolę w serialu telewizyjnym „Man with a Camera” (1958), jednak przełom nastąpił w 1960 roku, gdy znany reżyser filmowych westernów John Sturges powierzył mu rolę pół-Irlandczyka—pół-Meksykanina Bernardo w swym wielkim przeboju kinowym „Wspaniała siódemka” („The Magnificent Seven”). Sukces kasowy filmu w Ameryce i na całym świecie uczynił ze wszystkich grających w nim aktorów gwiazdy i wystartował kariery Steve McQueen'a, Jamesa Coburna, Roberta Vaughana, Eli Wallacha, Horsta Buchholza, Brada Dextera i oczywiście Charlesa Bronsona.
W świecie filmu naprawdę bardzo rzadko zdarza się, aby ponad 40-letni aktor rozpoczynał karierę w tak „późnym” wieku, jednak od chwili sukcesu „Siedmiu wspaniałych” Karol Buszyński jako Charles Bronson mógł już przebierać w propozycjach filmowych. Od tego czasu pojawiał się na ekranie już tylko w głównych rolach, u boku największych sław Hollywood i w towarzystwie najpiękniejszych aktorek, ale to już osobna i raczej dobrze znana historia…
© Digitale Scriptor
(DeS)
Sierpień 2013
Sierpień 2013
P.S.
Według Roger'a Eberta, jednego z najlepszych krytyków amerykańskich, Charles Bronson był w tamtym czasie najbardziej popularnym aktorem na świecie. Jak napisał w jednej ze swych recenzji:
"Charles Bronson is said to be the world's most popular movie star. Not America's. He will grant you Robert Redford in America. But in the world it is Charles Bronson. There is a sign in Japan, his publicist says, that displays Bronson's name a block long"
(Twierdzi się, że Charles Bronson jest najpopularniejszym aktorem na świecie. Jednak nie w Ameryce. On sam przyznaje, że w USA jest nim Robert Redford. Ale na świecie jest nim Charles Bronson. Jak twierdzi jego publicysta, w Japonii jego imię jest nawet na neonie rozciągającym się wzdłuż całej ulicy)
Roger Ebert, 4 kwietnia 1974
* Oczywiście nie ulega wątpliwości, że „Buchinski” lub „Bushinsky” to fonetycznie zapisana angielskojęzyczna pisownia polskiego nazwiska Buszyński. Natomiast imię ojca podawano także jako „Walder” co najmniej dwukrotnie w amerykańskich magazynach z tamtego okresu (aczkolwiek przeważała bardziej zangielszczona pisownia „Walter”). Najprawdopodobniej ojciec Karola miał więc na imię Waldemar, co zostało przypadkowo lub celowo zmienione przez któregoś z urzędników imigracyjnych na „Walder” (takie podmianki „nieprzyjaznych” angielszczyźnie imion i nazwisk na zanglicyzowane były wówczas nagmminnie praktykowane), a później – być może nawet sam Waldemar Buszyński – zmienił je na czysto angielskie „Walter”.
Karol Buszyński w "The Magnificent Seven" |
zwiastun filmu "The Magnificent Seven" (1960)
scena z "Once Upon a Time in the West" (1968)
scena z "Chato's Land" (1972)
scena z "Death Wish" (1974)
Charles Bronson w "All Star Party for John Wayne" (1976)
Wywiad z Charlsem Bronsonem z 1993 roku: (brak polskiego tłumaczenia, ©CNN)
Fot.1 © autor nieznany / Roger Ebert Archives
Fot.2 © autor nieznany / Wirtualna Polska
Fot.3 © Chris Pickel / Wikipedia
Fot.4 Archiwum United States Air Forces / domena publiczna
Fot.5 © Warner Bros.
Fot.6 © The Mirisch Company
Fot.7 © The Mirisch Company
POWYŻSZY ARTYKUŁ ZOSTAŁ PRZYWRÓCONY Z KOPII ZAPASOWYCH, Z TEGO POWODU FORMATOWANIE ARTYKUŁU LUB ILUSTRACJI MOŻE NIE PASOWAĆ DO FORMATU TEGO BLOGU. NIEKTÓRE ILUSTRACJE MOGĄ BYĆ OBECNIE NIEDOSTĘPNE.
taki z niego polak jak ze mnie tatar!
OdpowiedzUsuńJesteś głupi , niestety
UsuńSkąd się biorą tak bezmózgie debile ?!!
Usuńto na pewno kolejny JEŁOPEJCZYK - dla takich jak oni wszystko co polskie jest obrzydliwe i żaden Polak nie może być sławny lub choćby zdolny... dla niego Charles Bronson to Litwin tak jak Kopernik to Niemiec a Skłodowska-Curie to Francuzka i koniec gadania :-)
Usuń:) Obawiam się, że jego wpis wynika bardziej z braku wiedzy z historii, dla niego tylko Polacy urodzeni w Polsce byli Polakami, a przecież nasza historia z powodu wojen nie była tak zero-jedynkowa.
UsuńEwidentny błąd we wpisie dot miejsca pochodzenia Ojca "Karola". Zamiast "Podole" winno być Podlasie, które geograficznie "dotyka" terenów Litwy, Białorusi, a na południe i południowy wschód: Wołynia i na południe od niego Podola. Podlasie (w części wschodniej Polski w obecnych granicach), do czasów dzisiejszych są miejscem stałego osiedlenia Tatarów-Lipków (np Kruszyniany woj białostockie)
UsuńDo 10 roku życia mówił tylko w języku polskim.
OdpowiedzUsuń