Ryszard Czarnecki, Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, PiS: Sam fakt rozmowy szefa Orlenu z ministrem spraw zagranicznych o sprawach polskiej spółki, nie jest oczywiście niczym złym. Natomiast, jeżeli Radosław Sikorski doradzał Krawcowi tego rodzaju rozwiązania, to najwyraźniej nie czuł intencji Rosji.
A przecież tego rodzaju transakcja ma wiążący charakter, byłby to kolejny element „oblężenia” Polski ze strony Federacji Rosyjskiej
Taka decyzja skutkowałaby na pewno nie tylko następstwami geopolitycznymi, ale na przykład potencjalnym wzrostem cen ropy w Polsce, a pośrednio również wtórnych surowców. Pokazuje to, że pojęcie „polskiej racji stanu” jest dla ówczesnego szefa MSZ obcym pojęciem.
J.J.: Na nagraniu były szef MSZ drwi również z pomysłu Śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie Możejek
R.C.: To, że Radosław Sikorski kpił z pomysłu Lecha Kaczyńskiego na temat Możejek, jest rzeczywiście czymś niesamowitym. Za ten pomysł należałoby raczej być prezydentowi wdzięcznym. Był to dowód mądrości i umiejętności strategicznych Lecha Kaczyńskiego. Po pierwsze, niosło ze sobą zacieśnianie polskiej relacji z Litwinami, co jest ważne zwłaszcza w kontekście Rosji. Przypomnę, że po wyborze na urząd prezydenta Litwy, pani Dalia Grybauskaitė, wcześniej Komisarz Europejski, na pytanie o utrzymanie bliskich relacji z Gruzją i Ukrainą, odpowiedziała, że przede wszystkim skupi się raczej na relacjach w ramach UE. Było to odebrane jako próba złagodzenia kursu z Rosją. Dlatego w tamtych czasach przeforsowanie Możejek było właśnie sukcesem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przejawem pewnej mądrości i doświadczenia politycznego.
J.J.: Jak można interpretować propozycję Radosława Sikorskiego, aby uczynić Sieczyna mniejszościowym udziałowcem Możejek? Jacek Krawiec stwierdził, że zapewne takie rozwiązanie nie będzie satysfakcjonowało Rosjan, którzy od początku mówili o udziałach większościowych…
R.C.: Fatalne rady. Oznaczałoby to bowiem wpuszczenie lisa do kurnika. Można też posłużyć się innym polskim powiedzeniem: daj diabłu palec, a weźmie całą rękę. Wpuszczenie człowieka Putina do Możejek oznaczałoby otwarcie drzwi dla Rosji i mogłoby wiązać się z wchłonięciem przez Rosjan całości przemysłu chemicznego. Dlatego też tym bardziej nie dziwi strategia Śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
J.J.: Od pewnego czasu politycy Platformy Obywatelskiej, uderzając w rząd, próbują budować narrację, że szef MON, Antoni Macierewicz jest rosyjskim agentem lub ma co najmniej niepokojące powiązania z Rosją. Dziś dowiadujemy się, że minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska chciał wpuścić człowieka z frakcji „siłowików” do rafinerii należącej do Orlenu
R.C.: Fakt, że politycy PO, budując tę narrację, podpierają się artykułem w niemieckiej gazecie „Frankfurter Allgemaine Zeitung”, może potwierdzać pewne stereotypy na temat Platformy Obywatelskiej i relacji polityków tej partii z naszym zachodnim sąsiadem.
Tego rodzaju działania mają na celu osłabienie pozycji ministra obrony narodowej. Odwołanie Antoniego Macierewicza z tego stanowiska byłoby oczywiście sukcesem dla naszych wschodnich sąsiadów. Myślę, że np. Rosjanie by się z tego ucieszyli… Dla nas natomiast nie byłoby to korzystne, zwłaszcza, w sytuacji, gdy Polska osiągnęła wielki sukces podczas ubiegłorocznego szczytu NATO w Warszawie. To wydarzenie przyniosło bowiem znacznie większe efekty, niż oczekiwano po odbyciu się jesienią 2014 r. szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Newport, w Walii. Gdy słyszymy o powiększeniu polskiej armii, o rozmieszczeniu wojsk sojuszniczych na terenie naszego kraju, o planach odbudowy polskiej armii, to widać, że Polska ma w tym obszarze sukcesy.
Jaki obraz Platformy Obywatelskiej wyłania się z najnowszych nagrań, zarówno tych ujawnionych dziś, jak i wczorajszych, gdzie dowiedzieliśmy się m.in., co Radosław Sikorski myśli o obecnym liderze PO
Platforma pokazuje się tu jako formacja, która powinna przede wszystkim zmienić nazwę. Może faktycznie jest „platformą” do robienia biznesu, nie jest jednak na pewno „obywatelska”. To słowo wyraża bowiem troskę o dobro ogólne, o dobro Rzeczypospolitej. Z najnowszych nagrań wyłania się również obraz PO jako formacji skrajnie skłóconej. O sprawach państwowych natomiast na taśmach mówi się, używając słownika spod budki z piwem.
Można powiedzieć jedynie, iż bardzo dobrze się złożyło, że ta partia została odsunięta od władzy. Warto zwrócić uwagę, że tak jak ta formacja-po tylu latach- straciła władzę, tak Polska za rządów PO i PSL straciła wiele szans. Dzięki kolejnym nagraniom widzimy już, dlaczego. Kolejne taśmy pokazują, że Platformie jako partii wówczas rządzącej nie chodziło służbę cywilną, ale o prywatne interesy. Widzimy, jak bardzo daleko od spraw Rzeczypospolitej była ta partia.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
© Joanna Jaszczuk
7 sierpnia 2017
źródło publikacji: bloga p. Czarneckiego za
www.fronda.pl
7 sierpnia 2017
źródło publikacji: bloga p. Czarneckiego za
www.fronda.pl
Ilustracja © brak informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz