Podobnie jak na pytanie o instytucje, których nie chroniłyby bramki z wykrywaczami metalu, szkoły bez ochroniarzy czy ulice bez inwigilacji za pomocą kamer. Optymiści stwierdziliby: „Nie za naszego życia”, a pesymiści: „Nigdy”, dodając, że może być tylko gorzej.
I wszystkie te zmiany zaszły za życia praktycznie jednego pokolenia, w czasie, gdy po II wojnie światowej nastała epoka „wieczystego pokoju” i nieustannie rosnącego dobrobytu.
Dlaczego dziś dobrobyt staje się niepewny, rak slumsów przeżera metropolie, a co się tyczy pokoju – niewypowiedziana wojna sięgnęła stadionów, klubów, co jakiś czas wybucha na przedmieściach i, co najgorsze, w swej gorącej fazie wydaje się nieuchronna?
Im dłużej myślę, tym częściej stwierdzam, że jest to wynik hybrydy, jaką stworzyła cywilizacja rozumu, rezygnując z Absolutu i naiwnie sądząc, że uda się utrzymać prawa z Absolutu wypływające. Nie można być równocześnie zwierzęciem i człowiekiem. Jeśli pozbędziemy się Boga i uznamy, że nasz gatunek to jedynie „naga małpa”, wówczas logicznie jedynym prawem może być prawo dżungli i bezwzględna walka o byt. Kto do niej nie stanie – wyginie.
Straszliwą, ale jednak alternatywą chrześcijaństwa mógłby być oparty na darwinizmie społecznym hitleryzm. Idealistyczna polityczna poprawność na dłuższą metę nie ma żadnych szans. W świecie różnych, niezdegenerowanych jeszcze kultur nie może przetrwać cywilizacja dopuszczająca aborcję i eutanazję, a pozbawiająca się możliwości eliminacji wcielonego zła karą śmierci. Cywilizacja odcinająca się od swych korzeni. Nie może być szkół bez dyscypliny, władzy bez autorytetu, polityki bez moralności ani związków międzyludzkich bez podziału ról między płciami. Życie oddane rozrywce prędzej czy później musi stać się areną krwawych igrzysk…
A potem przyjdą barbarzyńcy, którzy zresztą już są!
Czy jest możliwy inny scenariusz? Wierzę w to, a w uszach brzmią mi ciągle słowa polskiego papieża o misji rechrystianizacyjnej. Możemy jeszcze uratować Europę. My, narody Międzymorza, teoretycznie zapóźnione, ale bogatsze o doświadczenie niewolnika z komunistycznego łagru i obserwatora zachodniej dekadencji.
Kiedyś w mrokach średniowiecza garstka Iroszkotów uratowała cywilizację łacińską. Teraz kolej na nas.
Oczywiście najpierw musimy stoczyć zwycięski bój o wartości, o rozsądek, o ład prawny i moralny u siebie. To jest możliwe!
© Marcin Wolski
26 października 2016
źródło publikacji:
www.gazetapolska.pl
26 października 2016
źródło publikacji:
www.gazetapolska.pl
Ilustracja © Ford Motors Company
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz