Przyznam szczerze, że mnie samego problem antysemityzmu nurtuje już od bardzo wielu lat i jeszcze w całkiem młodym wieku zastanawiała mnie jedna rzecz, o której tak wtedy jak i dzisiaj nikt nie ma śmiałości głośno powiedzieć. Ja rozumiem, że panuje terror poprawności politycznej i o Żydach można pisać albo dobrze, albo wcale. Jednak pytanie, które krążyło mi po głowie już od bardzo wielu lat, dawniej przecież odważnie padało, tylko, że działo się to w czasach, kiedy ten knebel politycznej poprawności nie był jeszcze tak szczelny i głęboko wciśnięty w gardła polityków, historyków, publicystów i dziennikarzy.
Aby przejść do rzeczy na początek chciałem opowiedzieć Czytelnikom pewną prawdziwą historię. Z przyczyn oczywistych nie padną żadne nazwiska ani nazwy miejscowości. Otóż w mieście „A” mieszka sobie ambitna, wpływowa i zamożna pani „B” z uczęszczającym do gimnazjum synkiem „C”. Synalek jest rozpieszczonym i rozwydrzonym gówniarzem, który uważa, że jest pępkiem tego świata i wszystko mu się należy. W poczuciu całkowitej bezkarności obraża innych uczniów i z pogardą odnosi się do nauczycieli. Jednak dyrektor szkoły na wszystko przymyka oczy i namawia do tego samego całe grono pedagogiczne, ponieważ bardzo wpływowa pani „A” współfinansuje także wycieczki szkolne, dokłada się do wymiany okien i parkietu na sali gimnastycznej. Jednak coraz częściej i głośniej reagują rodzice innych dzieci, którzy codziennie wysłuchują od swoich pociech opowieści o skandalicznym zachowaniu gagatka. Proszą szkołę o rozwiązanie problemu i twierdzą, że ich córki i synowie już dość mają towarzystwa tego młodego panicza, który uważa się za ulepionego z lepszej gliny arystokratę. Żeby nie przedłużać powiem, że młodzian przenoszony jest przez matkę z gimnazjum do gimnazjum, kuratorium bombardowane jest skargami na kolejnych dyrektorów, a wpływowa mamusia za pomocą swoich licznych kontaktów i znajomości uruchamia miejscowe media, które jej rozwydrzoną pociechę przedstawiają, jako ofiarę prymitywnego i zacofanego polskiego motłochu. Kiedy synalek kończy gimnazjum matka wraz z nim przenosi się do dużego miasta "D". Tam jej ukochany syn idzie do liceum i serial się powtarza według znanego już Czytelnikom powyższego scenariusza. Powiem na zakończenie tej historii, że owa mamuśka do dziś winą za wszystko obarcza kolejne szkoły, kuratoria oraz rodziców, którzy mieli to wątpliwe szczęście, że ich dzieci zetknęły się w szkolnych ławach z tym młodym pyszałkowatym chamem. Matce do dziś nawet nie przeszła przez głowę myśl, że cała wina, albo przynajmniej jej spora część może tkwić w jej syneczku.
Chyba każdy już domyśla się, jakie pytanie dotyczące antysemityzmu chodzi mi pogłowie. Najlepiej, jeżeli nie będę formułował go sam, ale, sięgnę do gotowej odpowiedzi udzielonej w wydanej w 1894 roku książce „Historia i przyczyny antysemityzmu” żydowskiego autora, Bernarda Lazare, znanego w tamtych czasach we Francji krytyka literackiego, publicysty i polemisty. Warto zwrócić uwagę na logiczność i oczywistości jego wywodu: Gdyby tę wrogość, a nawet awersję, okazywano jedynie wobec Żydów w jednym czasie i w jednym kraju, byłoby łatwo zdefiniować ograniczone powody tej złości, ale ta rasa, wręcz przeciwnie, była przedmiotem nienawiści dla wszystkich narodów, pośród których się osiedlała. A zatem, skoro wrogowie Żydów należeli do najróżniejszych ras, skoro mieszkali w krajach bardzo od siebie odległych, skoro byli rządzeni bardzo różnymi prawami, zarządzani przez przeciwne zasady, skoro nie mieli ani takich samych zasad moralnych ani zwyczajów, skoro ożywiało ich inne usposobienie, które nie pozwalało im oceniać niczego w taki sam sposób, to dlatego należy stwierdzić, że ogólny powód antysemityzmu zawsze leżał w samym Izraelu, a nie w tych, którzy walczyli z Izraelem.
Już w bliższych nam czasach podobnie na genezę antysemityzmu patrzył zmarły w 1967 r. pochodzący z Pensylwanii w USA prof. Jesse H. Holmes. W swojej pracy, „The American Hebrew” pisał: To wcale może nie być przypadek, że antagonizm skierowany przeciwko Żydom występuje niemal wszędzie na świecie gdzie żyją Żydzi i nie-Żydzi. A skoro Żydzi są wspólnym elementem tej sytuacji, wydaje się prawdopodobne, na pierwszy rzut oka, że powód tego jest w nich, a nie w bardzo różniących się od siebie grupach odczuwających ten antagonizm.
Czy nieuprawnione jest twierdzenie, że wrogi stosunek do Żydów występujący wszędzie tam gdzie się oni osiedlali był uzasadnioną reakcją obronną różnych społeczności i narodów? Bo jak inaczej to wytłumaczyć, jeżeli działo się tak od wieków w wielu miejscach na świecie, pod rożnymi szerokościami geograficznymi i na dodatek w czasach, kiedy nie istniał nie tylko Internet, ale także radio, telewizja i prasa w dzisiejszym rozumieniu tego słowa? Nie można w takim razie mówić o jakimś wielkim międzynarodowym antyżydowskim spisku. Nawet w czasach przed Chrystusem, Żydów oceniano niezwykle negatywnie. Sięgnijmy do Starego Testamentu i „Księgi Estery” przytaczając fragment dekretu króla Persji Artakserksesa: Gdy zapanowałem nad licznymi narodami i gdy podbiłem cały świat nie nadużywając władzy swojej, lecz z łaskawością i łagodnością stale sprawując rządy, chciałem cicho unormować życie podwładnych, królestwo umocnić spokojnie aż po granice i przywrócić wszystkim ludom upragniony pokój. Gdy pytałem moich doradców, jak by to można dokładnie przeprowadzić, Haman, który wyróżniał się przy nas mądrością i niezmiernie przychylnym usposobieniem oraz odznaczał się niezachwianą wiernością, zajmując drugie miejsce w królestwie, wskazał nam, że wmieszał się pomiędzy inne szczepy całego świata pewien naród wrogo usposobiony, który przez swoje prawa sprzeciwia się wszystkim narodom i stale lekceważy zarządzenia królów, tak iż stanowi przeszkodę w rządach nienagannie sprawowanych przez nas nad całością.
Jak widzimy antysemityzm jest przynajmniej tak stary jak Stary Testament. Czy Żydzi nie przypominają do złudzenia owej opisanej przeze mnie na początku matki, która w swojej zaślepionej i chorej miłości nie potrafiła zmierzyć się z prawdą o własnym dziecku? Dlaczego dziś nikt nie ma już odwagi by za Bernardem Lazarem i prof. Jeske H. Holmesem odpowiadać identycznie i logicznie na pytania oraz formułować podobnych opinii, które przecież każdemu myślącemu człowiekowi same powinny przychodzić do głowy? Wiele mówi się dzisiaj o nadchodzącej klęsce wszystkich tych, którzy terroryzują narody polityczną poprawnością. Czy owa klęska dosięgnie też przedstawicieli żydowskiego lobby, które na prawo i lewo wymachuje pałką antysemityzmu tłumiąc wszelką krytykę oraz mówienie prawdy o nich samych, powołując przy tym do życia drapieżny żydowski monopol na cierpienie? Aby uprzedzić zarzuty o „żydożerstwo” od razu mówię, że nie pisałem tego tekstu by usprawiedliwiać pogromy i zbrodnie ludobójstwa popełnione na Żydach. Chodzi mi o przywrócenie normalnej i wolnej dyskusji prowadzonej już po wypluciu tego knebla wetkniętego światu przez żydowskie lobby.
A na koniec kilka zapomnianych i dotyczących Żydów cytatów autorstwa ludzi wielkich i znanych. Oto istny wysyp „spiskowców” i „antysemitów” oraz samo nasuwające się pytanie. Jak oni się przeciwko Żydom sprzymierzyli i sprzysięgli skoro żyli w różnych państwach i czasach na przestrzeni niemal 2,5 tys. lat?
Tacyt: Prawa żydowskie stoją w sprzeczności do praw wszystkich innych narodów. Pogardzanym jest u nich wszystko, co dla nas jest święte i odwrotnie: miłe jest wszystko, co w nas obrzydzenie wzbudza. Żyją ściśle zespoleni, wspierając się nawzajem, nienawidząc natomiast obcych i rozkładając ich.
Cycero: Żydzi należą do sił ciemności i zła. Wiadomo, jak liczna jest ich klika, jak się popierają i jaki wpływ wywierają. Jest to naród łobuzów i oszustów.
Seneka: Obyczaje tej najbardziej zbrodniczej nacji osiągnęły takie wpływy, że dosięgają wszelkich krajów.
Św. Tomasz z Akwinu: Żydom nie powinno się pozwolić, aby zatrzymali to, co uzyskują z lichwy; najlepiej byłoby, aby skłonić ich do pracy tak, że mogliby zarabiać na życie zamiast nie robić nic oprócz pielęgnowania swego skąpstwa.
Napoleon Bonaparte: Niedawno dopiero minął ten czas, w którym rząd widział się zmuszonym położyć tamę działalności czynnej tej nieużytecznej dla francuskiej społeczności kasty żydowskiej, która byłaby doszła do zupełnego zawładnięcia majątkami i nieruchomościami całych departamentów przez wzrastającą co godzina potęgę swą pieniężną środkami lichwy i z niej wypływających zastawów hypotecznych. Celem więc naszym będzie zniszczyć skłonności żydowskiej ludności, a przynajmniej wykorzenić o ile się tylko da tę niepohamowaną chęć do zatrudnień, szkodliwych nie tylko dla Francyi, ale dla całego świata, dla wszystkich krajów, dla cywilizacyi i dla porządków społecznego życia.
Johann Wolfgang von Goethe: Naród żydowski nigdy nie był wiele wart... Mało posiada cech szlachetnych, a wszystkie wady razem wziąwszy innych narodów.
Franciszek Liszt: Nadejdzie dzień, gdy wszystkie narody, pośród których mieszkają dziś Żydzi, będą musiały stanąć przed problemem całkowitego ich wypędzenia - problemem życia i śmierci, zdrowia lub chronicznej choroby, pokojowej egzystencji albo nieustających niepokojów społecznych.
Geroge Washington: Oni działają przeciwko nam skuteczniej, niż armie wroga... Należy żałować, iż każdy stan, dawno temu, nie przegonił ich jako dżumę społeczną i największych wrogów szczęścia dla Ameryki.
Benjamin Franklin: W jakimkolwiek kraju by się osiedlili w większej liczbie, Żydzi demoralizowali go, niszczyli integralność ekonomiczną, segregowali się od reszty społeczeństwa, wyszydzali i podkopywali chrześcijańską wiarę, na jakiej oparty jest kraj.
Mark Twain: Protestanci prześladowali katolików – ale nie pozbawiali ich życia. Katolicy prześladowali protestantów – ale nigdy nie pozbawiali ich możliwości pracy na ziemi czy w warsztacie. Jestem przekonany, ze Ukrzyżowanie nie ma wiele wspólnego ze stosunkiem świata do Żydów; że przyczyny tego są znacznie starsze niż tamto wydarzenie. Zapewne prześladowanie Żydów nie ma nic wspólnego z uprzedzeniami religijnymi.
Stanisław Staszic: Żydostwo to letnia i zimowa szarańcza dla Polski, która zaraża powietrze zgnilizną, roznosi próżniaczego ducha swoich ojców... tam tylko się gnieździ i mnoży, gdzie próżniactwo ma ochronę.
Roman Dmowski: Antysemityzm to protest przeciw potędze Żydów i ich zabójczemu wpływowi na społeczeństwo europejskie.
© Mirosław Kokoszkiewicz
2 września 2016
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
2 września 2016
opublikowano w: „Warszawska Gazeta”
www.warszawskagazeta.pl
Ilustracja © DeS / www.1obrazkiem.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz