Nie pozwól aby przepadły stare fotografie, filmy czy pamiętniki! Podziel się nimi ze wszystkimi Polakami i przekaż do zasobów Archiwum Narodowego IPN!
OSTRZEŻENIE: NASZA WITRYNA JEST NIEPOPRAWNA POLITYCZNIE I WYRAŻA BEZMIERNĄ POGARDĘ DLA ANTYPOLSKICH ŚCIERW ORAZ WSZELKIEJ MAŚCI LEWACKIEJ DZICZY I INNYCH DEWIANTÓW.
UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2

Anonimowe śledztwo w sprawie fałszywych zeznań Lecha „Bolesława” Wałęsy

31 stycznia wysyłałem do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Lecha „Bolesława” Wałęsę i swoim zwyczajem opublikowałem na portalu Zawiadomienie! Panie Prokuratorze Generalny Lech Wałęsa vel „Bolek” składał fałszywe zeznania! Moje pismo zostało przesłane do Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. 29 czerwca 2017 IPN sporządził dokument, w którym informuje mnie, że z mojego zawiadomienia wszczęto śledztwo sygn. akt GK S 1.2017, o tym również pisałem i podawałem do publicznej wiadomości IPN, z mojego zawiadomienia, wszczął śledztwo w sprawie fałszywych zeznań „Bolka” Wałęsy.

Jakieś dwa tygodnie temu otrzymałem od IPN wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka, w dniu 16 sierpnia 2017 roku, w związku z toczącym się postępowaniem w sprawie składania fałszywych zeznań przez Lecha „Bolesława” Wałęsę.
Wczoraj wsiadłem do szesnastoletniej Skody Fabii i przejechałem 1000 km w obie strony, aby wypełnić swój obywatelski obowiązek.

Przytoczyłem tę krótką chronologię zdarzeń, żeby się podzielić dwoma refleksjami i zacznę od początku, czyli od złożenia zawiadomienia. Każdy obywatel powinien, a niektórzy nawet mają obowiązek (funkcjonariusze publiczni) powiadomić Policję lub prokuraturę o popełnionych przestępstwach lub możliwości popełnienia przestępstwa. Mówi o tym art. 304 k.p.k. i jest to jeden z bardziej martwych przepisów używany głównie prze polityków do robienia sobie darmowych kampanii. Publiczne wypowiedzi Wałęsy, stojące w całkowitej sprzeczności z ustaleniami biegłych z Instytutu Sehna, słyszało zapewne kilkanaście milionów obywateli. Z tego, co mi wiadomo, zawiadomienia złożył wyłącznie obywatel Piotr Wielgucki, który zresztą natychmiast został podsumowany „oszołomem” i „kapusiem”. Tymczasem nie jest to specjalnie wielki wysiłek, jak widać w załączonym powyżej linku. Wystarczy napisać kilka zdań, bez większej znajomości prawa i polotu literackiego, a jednak chętnych zabrakło.

Ludzie „nie chcą się mieszać” i „nie chcą zaczynać z sądami”, czemu się nie dziwię, o ile słyszę to od ludzi, którzy w ogóle nie angażują się w politykę i życie publiczne. Gorzej, że ta sama prawidłowość dotyczy zdeklarowanych patriotów i wojowników, ale jak się okazuje takich na papierze. Wpis w Internecie nic nie kosztuje, szczególnie rytualne: „powinna się tym zająć prokuratura”, ale poprowadzenia sprawy od początku do końca, to już inna bajka. Trzeba pokonać własne opory, trzeba przełamać ostracyzm społeczny, w końcu trzeba pokonać 1000 km, żeby dopełnić obowiązków, jakie ciążą na składającym zawiadomienie. Gdy się to wszystko razem zestawi urodzi się odpowiedzieć dlaczego reaguje jeden obywatel na miliony obywateli.

Od razu powiem i podkreślę, że moja reakcja nie nosi najmniejszych cech bohaterstwa, ani nawet poświęcenia, ale powinna być normą, taką zwykła codzienną, jak zmywanie naczyń, czy pranie pościeli. Trudno oczekiwać orderów za najzwyklejsze w świecie utrzymywanie higieny. Zwracam jedynie uwagę na powszechne zaniedbania i chociaż tak wielu krzyczy, że trzeba prać, to tak niewielu chce się wsypać proszek do pralki. Polacy dali sobie narzucić kaganiec na krótkim łańcuchu, nie reagują na podłości i przestępstwa w sposób prawny, ale skupiają się na świętym oburzeniu. Odkąd istnieje Internet wyczyszczenie wyrzutów sumienia jest banalne, wystarczy komentarz albo kciuk w górę i po sprawie.

Druga refleksja, to błoga cisza. Przefiltrowałem Internet i nie znalazłem, poza portalem www.kontrowersj..., jednej informacji na temat wszczęcia śledztwa, że o przesłuchaniu pierwszych świadków nie wspomnę [w ITP przedrukowaliśmy artykuł w całości następnego dnia TUTAJ - dopisek Redakcji]. I znów muszę coś podkreślić! Tylko w ostatnich dwóch tygodniach parę razy odmówiłem wywiadów i udziału w programie telewizyjnym. Redaktorzy i redakcje doskonale wiedzą, że namówić mnie na „pitolenie” do kamery to zadanie graniczące z cudem. Niemniej jest to cholernie dziwne, że w tak niebywale ważnej sprawie NIKT nie poświęcił jednej minuty i jednego akapitu, a światła kamer były skupione na wygłupach posła Budki i wiatrołomach.

Dość ponury wniosek wyłania się z tych dwóch refleksji. Jeśli się zaangażujesz na poważnie w jakąś istotną sprawę, na starcie dostaniesz po dupie, musisz liczyć się z kosztami własnymi, a na końcu pies z kulawą nogą się na to wszystko nie wysika. Jednak takie wnioski mogą wyciągnąć miliony, wniosek obywatela Piotra Wielguckiego jest zupełnie inny. Dalej robię swoje, bez względu na wszystko, bo to mój obywatelski obowiązek i kwestia higieny osobistej.

PS Koszty podróży świadka pion prokuratorski IPN, jak każda prokuratura, zwraca i to nawet w wysokości adekwatnej do rzeczywistych kosztów.


© MatkaKurka
17 sierpnia 2017
źródło publikacji:
www.kontrowersje.net





Ilustracja Autora © brak informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

UWAGA: PRZEGLĄDASZ STRONY ARCHIWALNE!
NASZ ZAWSZE AKTUALNY ADRES BIEŻĄCEJ STRONY TO:
tiny.cc/itp2